Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Filipek i Budner wysypywali "zatrute" zboże

0
Podziel się:

Rozpoczął się proces wicepremiera Andrzeja Leppera i dwóch polityków Samoobrony, oskarżonych o wysypanie w 2002 roku zboża na tory kolejowe.

Filipek i Budner wysypywali "zatrute" zboże
(Leszek Szymański /PAP)

Lepper nie stawił się na rozprawę, ale zgodził się na jej prowadzenie bez jego udziału. Pozostali oskarżeni: minister w Kancelarii Premiera Krzysztof Filipek i poseł Alfred Budner przyznali się do wysypania zboża, ale oświadczyli, że kierowali się wyższą koniecznością.

Rozpoczęcie procesu było czterokrotnie odraczane, ponieważ Andrzej Lepper nie stawiał się na rozprawy. Dziś proces zaczął się z ponad godzinnym opóźnieniem, gdyż obrońcy oskarżonych zarzucili sąd wnioskami, zmierzającymi do kolejnego odroczenia.

Po odczytaniu zarzutów oskarżeni Krzysztof Filipek i Alfred Budner przyznali się do wysypania zboża. Wyjaśnili jednak, że działali w stanie wyższej konieczności, aby uchronić obywateli przed zatruciem. Oskarżeni twierdzili, że zboże było zawilgocone i spleśniałe, przyznali jednak, że nie mieli wyników żadnych ekspertyz.

"Nie chciało mi się, to nie byłem"

Nie chciało mi się, to nie byłem - powiedział wicepremier, przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper, pytany dlaczego nie stawił się w sądzie na procesie za wysypywanie zboża. Podkreślił, że "miał takie prawo".
_ Lepper powiedział na konferencji prasowej, że nie stawił się w sądzie, bo miał takie prawo. _

"Jest takie prawo w Polsce, ja nie muszę być na rozprawie. Zgodziłem się na prowadzenie rozprawy bez mojego udziału. Mogę w każdej chwili, na każdy termin stawić się i składać zeznania" - zaznaczył.

Wicepremier zapewnił, że nie unika sądu. "Przecież proces rozpoczął się (...) na mnie sąd nie czekał" - zauważył. Jak dodał, nie wie, czy stawi się na kolejnej rozprawie, planowanej na 18 czerwca. "Jak Bóg pozwoli, to tak" - zaznaczył.

Pytany, co robił w trakcie posiedzenia sądu, Lepper powiedział: "Siedziałem i piłem kawę w Ministerstwie Rolnictwa".

Lepper powiedział, że nie zgodzi się w tej sprawie na żadną ugodę. "Jestem niewinny. Była to akcja (wysypywanie zboża) związku zawodowego, a nie Andrzeja Leppera" - podkreślił. Jak dodał, zboże, które wysypał było "wątpliwej jakości". Szef Samoobrony zapewnił też, że udowodni swoją niewinność.

Oskarżeni 6 czerwca 2002 roku, wraz z innymi posłami i sympatykami Samoobrony, wysypali na tory na stacji przeładunkowej Warszawa-Żerań kilka wagonów ze zbożem importowanym z Niemiec. Miał to być protest przeciwko importowaniu do Polski zboża, które - ich zdaniem - było bardzo złej jakości. Oskarżonym grozi do 5 lat więzienia. Kolejną rozprawę wyznaczono na 18 czerwca.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)