Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Jak we Wrocławiu władza urabia dziennikarzy

0
Podziel się:

Z nagrania dokonanego przez reportera TOK FM wynika, że rzecznik prasowy prezydenta Wrocławia oraz szef biura prasowego szantażują dziennikarza.

Jak we Wrocławiu władza urabia dziennikarzy
(PAP/Radosław Pietruszka)

Czyżby wreszcie stało się jasne, dlaczego Wrocław ma taką dobra prasę w Polsce? Z nagrania dokonanego przez reportera TOK FM wynika, że rzecznik prasowy prezydenta Wrocławia oraz szef biura prasowego szantażują dziennikarza.

Albo materiał przedstawiający miasto i prezydenta w dobrym świetle, albo wysyłamy sprostowanie dotyczące poprzedniego materiału - takie ultimatum przedstawił Robertowi Włodarkowi z TOK FM Marcin Garcarz, rzecznik Rafała Dutkiewicza (na zdjęciu prezydent). Podczas rozmowy był też obecny Zbigniew Morawski, szef biura prasowego.

O sprawie napisała "Gazeta Wyborcza Wrocław". Włodarek podał w radiowej relacji z Wrocławia, że nikt z magistratu nie wyszedł do pikietujących rowerzystów. Reporter wyjaśnia, że chodziło mu o to, że prezydent do nich nie wyszedł. Jednak powiedział, co powiedział, a okazało się, że z rowerzystami spotkał się jeden z miejskich urzędników.

W związku z tą pomyłką Garcarz zadzwonił do Włodarka, aby ten przyszedł na spotkanie. Dziennikarz zaniepokojony tonem rozmowy telefonicznej, na spotkanie przychodzi z ukrytym mikrofonem i je nagrywa.

Posłuchaj, jak Wrocław załatwia sobie pochlebne publikacje. Dźwięk jest nastronie radia TOK FM. Uwaga: Pierwsze kilka minut ma słabą jakość. Aby posłuchać, kliknij tutaj.

Rzecznik kilkakrotnie mówi do dziennikarza, że ten "dał d... na całego" i daje mu wybór: wysyłam sprostowanie, albo zrobisz pozytywny materiał o prezydencie.

Garcarz mówi podczas spotkania, że to nie jest szantaż, tylko dziennikarzowi daje szansę naprawienia błędu. Zdaniem rzecznika, to co zrobił dziennikarz do "skurw...stwo". Ale z racji, że "znamy sie od dawna i się lubimy, więc się dogadajmy" - mówi rzecznik prezydenta Dutkiewicza.

Mocne słowa Garcarza mogą wynikać z tego, że jak mówi Włodarkowi, "byłem tak wkur...ny, że dobrze, że rozmawialiśmy przez telefon".

Dziennikarza jednak niezbyt przeraziła wizja sprostowania i - jak pisze "Gazeta Wyborcza Wrocław", dał nagranie swoim szefom. Zostało ono opublikowane na stronie radia TOK FM.

W "Gazecie Wyborczej" Garcarz i Morawski mówią, że nie widzą w całym zdarzeniu nic nagannego. Ot, po prostu dali dziennikarzowi szansę naprawienia błędu.

Radio TOK FM rozmawiało dziś z Rafałem Dutkiewiczem. Prezydent nie wspomniał nic o tym, że jego podwładni zostaną zwolnieni lub choćby ukarani.

media
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)