Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Państwo musi coś zrobić z grzesznymi przyjemnościami"

0
Podziel się:

Zdaniem szefa PiS przewagę na rynku hazardu powinien mieć Totalizator Sportowy.

"Państwo musi coś zrobić z grzesznymi przyjemnościami"
(PAP/Tomasz Gzell)

aktualizacja 14:56

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego przewagę na rynku hazardu powinien mieć Totalizator Sportowy. Były premier przez blisko sześć godzin odpowiadał na pytania sejmowych śledczych z komisji hazardowej.

_ - Jeśli już zaspokajać potrzebę hazardu, to przez państwo i tak, by państwo miało z tego korzyści - _ mówił podczas przesłuchania prezes Prawa i Sprawiedliwości. Były premier wyraził też swój osobisty pogląd na temat rynku gier losowych:

Sprawę przyjemności płynących z hazardu drążył poseł Lewicy Bartosz Arłukowicz.

Jarosław Kaczyński podkreślił, że państwo musi coś z tymi _ grzesznymi przyjemnościami _ zrobić czyli regulować.

Kamiński zasługuje na order

Jarosław Kaczyński musiał odpowiadać na wiele szczegółowych i ogólnych pytań o Mariusza Kamińskiego. Były premier przypomniał, że to pierwszy szef CBA doprowadził do upadku jego rządu. Prezes PiS określił Mariusza Kamińskiego jako człowieka o silnym charakterze, uczciwego i pracowitego. Były premier podkreslił, że zarzuty sformułowane wobec byłego szefa CBA są niebywałe.

Jarosława Kaczyńskiego pytano również o rolę byłego wicepremiera Przemysława Gosiewskiego w pracach nad ustawą hazardową. Szef PiS określił ją jako techniczną. Były premier zaprzeczał też, by znał Grzegorza Maja, prawnika Totalizatora Sportowego. Powiedział, że był on zatrudniony za jego rządów, gdyż rekomendowano go na sekretarza zespołu, który przygotowywał ustawę o wolności gospodarczej.

Specjaliści z Totalizatora pomagali pisać ustawę

Szef PiS przyznał, że w pracach nad ustawą hazardową brali udział specjaliści z Totalizatora Sportowego. Podkreślił jednak, że ich udział ograniczał się do doradzania.

Kaczyński wyjaśnił, że pomysł napisania nowej ustawy hazardowej w czasach rządów PiS związany był z potrzebą zapewnienia środków na budowę obiektów sportowych. Były premier podkreślił, że kwestia hazardu była wtórna wobec sprawy zdobycia środków na sport. Polska miała bowiem ubiegać się w przyszłości o organizację olimpiady.

Jednym z rozpatrywanych wariantów było zwiększenie dochodów Totalizatora Sportowego, który jak powiedział były premier potrzebował nowego produktu - wideoloterii

Powód odejścia rządu od idei finansowania wielkich inwestycji sportowych przy pomocy zwiększonych zysków z Totalizatora uzyskanych dzięki obniżeniu podatków od wideoloterii były premier uzasadnił troską o konsolidację finansów publicznych a także wątpliwościami czy Totalizator może być inwestorem sportowym.
Jarosław Kaczyński powiedział, że uważał Totalizator za spółkę misyjną i chciał żeby miała udziały w zyskach z rynku hazardowego. Nie widział też niczego nagannego w legalnym lobbyingu, który ze strony firm państwowych lub z udziałem Skarbu Państwa - jest zjawiskiem bardzo częstym.

Były premier przyznał, że zaniepokoił się dopiero wtedy kiedy projekt ustawy o hazardzie - napisany w Totalizatorze - trafił do wicepremiera Gosiewskiego poprzez klub parlamentarny. Zawiadomił o swoich wątpliwościach CBA - chciał wiedzieć czy ktoś nie miał niewłaściwych kontraktów ze światem hazard.

_ Nikt na mnie nie naciskał _

Szef PiS zapewnił, że nigdy nie miał do czynienia z naciskiem lobbystów w tej sprawie. Podkreślił jednak, że lobbing może być zarówno legalny jak i patologiczny, kiedy to politycy są od lobbystów uzależnieni:

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego po wykryciu afery hazardowej nie było także odpowiedniej reakcji ze strony rządu:

Jarosław Kaczyński wyjaśnił, że pomysł napisania nowej ustawy hazardowej w czasach rządów PiS związany był z potrzebą zapewnienia środków na budowę obiektów sportowych.

Były premier podkreślił, że kwestia hazardu była wtórna wobec sprawy zdobycia środków na sport. Polska miała bowiem ubiegać się w przyszłości o organizację olimpiady.

Co wniesie przesłuchanie szefa PiS?

Rzecznik Klubu Parlamentarnego PiSMariusz Kamińskiuważa, że wezwanieJarosława Kaczyńskiego to element spektaklu politycznego, który ma rozmyć fakt, że afera hazardowa dotyczy najważniejszych polityków Platformy.

Poseł PiSZbigniew Wassermannuważa, że Platforma cały czas manipuluje faktami i próbuje _ przykrywać PiS-em swoje działania _:

Poseł Platformy Sławomir Neumannwyjaśnia, że Jarosław Kaczyński został wezwany po to, by powiedział dlaczego podczas swoich rządów tak mocno promował wprowadzenie niskiego podatku od wideoloterii:

Poseł LewicyBartosz Arłukowiczuważa, że w sprawie - jak mówi - tego co robili panowie Chlebowski i Drzewiecki - Platforma postanowiła przesłuchać wszystkich premierów, nic więc dziwnego, że obokDonalda TuskaiLeszka Millerana liście znalazł się też Jarosław Kaczyński.

Wczoraj sejmowi śledczy przez 13 godzin przesłuchiwali premiera Donalda Tuska. 9 lutego, w przyszły wtorek przed komisją hazardową ma się stawić Leszek Miller.

Szef komisji, Mirosław Sekuła z PO spodziewa się, że komisja przedłuży pracę do końca marca. PiS zaś złożył wczoraj wieczorem w Sejmie wniosek o wydłużenie prac komisji do końca kwietnia. Lewica chce, by śledczy pracowali do czerwca.

dżwięki: IAR

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)