Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski zarządził kontrolę we wszystkich prokuraturach apelacyjnych w kraju, która ma objąć prowadzenie ewidencji dokumentów niejawnych, ich udostępnianie, zabezpieczanie i kontrolę. Resort nie wyklucza wyciągnięcia odpowiedzialności w razie stwierdzenia uchybień w obrocie tajnymi dokumentami.
Wtorkowy _ Dziennik Gazeta Prawna _ opisałkilka przypadków niewłaściwego obiegu dokumentów w kancelariach tajnych wydziałów do spraw zwalczania przestępczości zorganizowanej w prokuraturach w Białymstoku i Warszawie. Kontrolerzy z resortu sprawiedliwości mieli tam stwierdzić w 2008 r., że _ w kancelarii przechowywanych było więcej dokumentów niż w prowadzonych ewidencjach _.
Eksperci, którzy wizytowali prokuraturę, mówią wprost: niewpisanie tajnych akt do ewidencji i dziennika korespondencji oznacza, że dla kancelarii tajnej one nie istniały. _ A zatem można było je nawet wynieść i nikt nie wiedziałby, kto je widział, czytał, kopiował, a mógł nawet ukraść _ - napisała gazeta.
Na doniesienia o nieprawidłowościach minister Kwiatkowski zareagował poleceniem kontroli w kancelariach tajnych wszystkich prokuratur apelacyjnych w kraju. Przeprowadzą ją pracownicy Biura Ochrony Informacji Niejawnych, Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej.
_ - Wyniki kontroli trafią do ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego najpóźniej 10 marca. Jeśli zlecona przez ministra kontrola wykaże jakiekolwiek nieprawidłowości, podejmie on stosowne działania, a także wyda decyzje wobec osób odpowiedzialnych za uchybienia _ - zapowiedział resort.
Nieprawidłowości, według doniesień medialnych, miały dotyczyć m.in. odprysku afery Rywina- czyli akt sprawy o fałszowanie ustawy o RTV przez dopisywanie do niej _ lub czasopisma _ - gdzie miały znajdować się billingi b. premiera Leszka Millera i ministrów z jego rządu. W białostockiej kancelarii miało chodzić o dokumenty z 20 różnych śledztw pogrupowane w 151 teczkach.
W kancelarii tajnej Biura do spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Warszawie w lutym 2008 r. poza ewidencją miało być 393 stron i kart oraz _ koperta z kasetą magnetofonową _. Według gazety chodzi o dokumenty dotyczące gangu pruszkowskiego, a także dokumenty ze śledztwa ws. zabójstwa gen. Marka Papały, które powinny być w dyspozycji Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie - a nie prokuratury krajowej.
Od wiosny zeszłego roku doszło do organizacyjnej zmiany w prokuraturze - biura ds. przestępczości zorganizowanej, które były dotąd podległe bezpośrednio Prokuraturze Krajowej, stały się wydziałami prokuratur apelacyjnych. Nie zmieniły jednak adresów i mieszczą się w dotychczasowych siedzibach.