Szef Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński chce, aby w kluczowych spółkach Skarbu Państwa znalazło się jego 30 zaufanych ludzi. Ich listy nie zna jeszcze jednak nawet premier. Jednocześnie prezes PiS *ma nadzieję, że wkrótce wakujące stanowisko ministra skarbu obejmie Wojciech Jasiński. *
„Mam nadzieję, że lada dzień Wojciech Jasiński obejmie ten urząd” - powiedział "Gazecie Wyborczej" Kaczyński.
Premier Kazimierz Marcinkiewicz w niedzielę mówił, że nie wiadomo, kto zostanie szefem Ministerstwa Skarbu Państwa. Premier, który obecnie sam nadzoruje ten resort, zapowiadał nominowanie nowego ministra do końca lutego.
Jasiński jest posłem PiS z Płocka i przewodniczącym sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Był wymieniany wśród najpoważniejszych kandydatów na szefa MSP po dymisji Andrzeja Mikosza na początku stycznia.
Nowy minister ma zrealizować plan Kaczyńskiego, polegający na wprowadzeniu do spółek Skarbu Państwa 30 naukowców, głównie z warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej.
„To jest lista profesorów, ludzi z doktoratami, której nikomu nigdy nie pokazywałem” -powiedział "Gazecie" prezes PiS.
Nie chciał jednak ujawnić gazecie nazwisk, których nie zna jeszcze premier. „Mam swoją listę, bo do tych konkursów ktoś musi stawać. Będę robił wszystko, żeby trafiali tam ludzie przygotowani merytorycznie, spoza układów biznesowych” - podkreślił Kaczyński.
„Prezes zapewnia, że ludzie z jego listy nie upolitycznią spółek skarbu państwa. Jednak dotychczasowa praktyka rządu Marcinkiewicza temu przeczy” - napisała „GW”.
Gazeta podała przykłady: do rady nadzorczej Ruchu z ramienia ministerstwa wprowadzono członka rady politycznej PiS Jacka Rusieckiego, a do rady nadzorczej KGHM Czesława Cichonia, pełnomocnika PiS w powiecie głogowskim. Wiceprezesem banku PKO BP został Sławomir Skrzypek, do niedawna wiceprezydent Warszawy i prawa ręka prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Obowiązki prezesa Nafty Polskiej pełni Piotr Woyciechowski, prezes warszawskiej spółki Gminna Gospodarka Komunalna Ochota.
Jasiński popiera pomysł Kaczyńskiego. „W spółkach skarbu państwa są potrzebni profesorowie i ludzie z rynków finansowych. Trzeba tylko zachować proporcje i stworzyć system kontroli ich pracy” - powiedział gazecie kandydat na ministra.
