Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prawica rządzi w Europie

0
Podziel się:

Eurowybory wygrała nie tylko w Polsce, ale także we Francji, Hiszpanii, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Włoszech.

Prawica rządzi w Europie
(PAP/Wiktor Dąbkowski)

Austria, Bułgaria, Czechy, Francja, Hiszpania, Niemcy, Włochy, Wielka Brytania - we wszystkich tych państwach prawica lub centroprawica wygrała Wybory do Europarlamentu.


W Wielkiej Brytanii Partia Konserwatywna uzyskała 28,6 proc. poparcia. Za nią uplasowała się eurosceptyczna Partia Niepodległościowa (UKIP), za którą opowiedziało się 17,4 proc. Historyczną klęskę ponieśli natomiast Laburzyści, którzy otrzymali 15,3 proc. głosów, i wprowadzą do europarlamentu tylko 11 deputowanych.

Laburzyści w stosunku do eurowyborów z 2004 roku stracili ponad 7 proc. głosów. Największa porażka nastąpiła w Walii, gdzie poparcie dla nich zmalało o 12 procent.

W Czechach wybory do Parlamentu Europejskiego wygrała natomiast centroprawicowa Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS), dostając 31,43 proc. głosów, co przelicza się na dziewięć mandatów.

Za nią uplasowali się opozycyjni socjaldemokraci (CzSSD) z około 22,4 proc. poparcia i gwarancją siedmiu miejsc w Strasburgu.

Także we Francji Prawicowa Unia na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP) prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego wygrała wybory do Parlamentu Europejskiego, zdobywając około 28 proc. głosów.

Podobnie w Bułgarii, gdzie centroprawicowa partia GERB (Obywatele na rzecz Europejskiej Przyszłości Bułgarii), która otrzymała 26,15 proc. głosów.

EUROWYBORY W RAPORTACH MONEY.PL
*Eurowybory obchodzą nas najmniej ze wszystkich głosowań * Jak sprawdził Money.pl najchętniej wybieramy prezydenta, posłów i senatorów. Europosłów niechętnie.
*Dziś eurowybory. Kosztują prawie 90 mln zł * Na organizację głosowania trzeba wydać blisko 83 mln zł. Kolejne miliony to refundacja kosztów dla komitetów wyborczych.

Niemcy także zagłosowali na centroprawicę

Po wyborach prezydenckich w Niemczech SPD poniosła kolejną porażkę, tym razem w wyborach do Parlamentu Europejskiego: na trzy miesiące przed wyborami do niemieckiego Bundestagu socjaldemokratom nie powiodła się próba zmniejszenia dystansu do rządzącej obecnie koalicji CDU/CSU. Katastrofalna okazała się być również frekwencja. Zainteresowanie wyborami do Parlamentu Europejskiego było mniejsze, niż w 2004 roku. **


Według pierwszych obliczeń koalicja CDU/CSU otrzymała 37,94 procent głosów - to wprawdzie znacznie gorszy wynik w porównaniu do ostatnich eurowyborów, jednak swojego historycznie najgorszego wyniku z 2004 roku nie zdołała poprawić także SPD zdobywając jedynie 20,8 procent głosów. Na kolejnych miejscach uplasowali się Zieloni - 12,1 procent, FDP - 11 procent oraz die Linkspartei 7,5 procent.

Ponieważ w niektórych landach UE lokale wyborcze były otwarte nawet do godziny 22.00, wczoraj wieczorem nie było jeszcze wstępnie wiadomo, który obóz polityczny będzie tworzył największą frakcję w Parlamencie Europejskim.

Według szacunków obserwatorów, Europejska Partia Ludowa (EPP), która skupia partie chrześcijańsko-demokratyczne oraz partie konserwatywne, zdołała obronić swoją przewagę przed Socjaldemokratyczną Partią Europy (SPE). Oczekuje się jednak, że w europarlamencie dojdzie do kolejnego rozdrobnienie krajobrazu frakcji.

Od wielkości obozów zależy także nominacja nowego prezydent komisji UE: jeżeli EPP zostanie ponownie najsilniejszą partią w PE, podczas nadchodzącego szczytu unijnego szefowie 27 państw UE zaproponują Jose Manuelowi Barroso ponowne objecie funkcji przewodniczącego Komisji Europejskiej.

Zadziwiające było to, że w wielu państwach UE zyskały partie krytycznie nastawione do unii. W Holandii do europarlamentu wejdzie anty-unijna Partia Wolności (PVV), w Austrii, die Liste pod przewodnictwem eurosceptyka Hansa-Petera Martina.

Wybory do Parlamentu Europejskiego cechowało także to, że wielu wyborców wykorzystało okazję do ukarania partii rządzących - niezależnie od politycznych barw. Tak było w Wielkiej Brytanii, Irlandii i na Malcie.

Europejczycy coraz mniej interesują się eurowyborami

W 27 krajach Unii Europejskiej do głosowania było uprawnionych łącznie 375 mln obywateli, którzy mieli wybrać 736 europosłów. Niemcom, jako największemu unijnemu państwu, przysługuje 99 mandatów, Malta, jako najmniejszy kraj UE, będzie miała tylko pięciu europosłów.

Frekwencja wyborcza osiągnęła historyczny, najniższy poziom. Według instytutu badań opinii TNS Opinion, w całej unii do urn poszło tylko 43,01 procent wszystkich uprawnionych do głosowania. Przed pięcioma laty wynik wyniósł 45,47 procent.

Podczas pierwszych wyborów do europarlamentu w roku 1979, do urn wyborczych poszło 63 procent uprawnionych do głosowania Europejczyków. Odtąd frekwencja stale spadała. W 1999 spadła po raz pierwszy poniżej pięćdziesięciu procent, do urn wyborczych poszło wtedy 49,8 procent wyborców.

W Niemczech głos oddało 43,3 procent uprawnionych (2004: 43 procent). Nadzwyczaj niskie zainteresowanie eurowyborami odnotowano ponownie w wielu krajach wschodnioeuropejskich.

eurowybory
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)