Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przyczyny katastrofy: Co już wiemy?

0
Podziel się:

Nie było zakazu lądowania w Smoleńsku, a prezydencki samolot wykonał tylko jedno, nieudane podejście. Presji na pilotów nikt nie wywierał, a na pokładzie nie doszło do eksplozji.

Przyczyny katastrofy: Co już wiemy?
(PAP/EPA)

aktualizacja 8:38

Nie było zakazu lądowania w Smoleńsku, a prezydencki samolot wykonał tylko jedno, nieudane podejście do lądowania. Presji na pilotów nikt nie wywierał, a na pokładzie nie doszło do eksplozji. Załoga przez kilka ostatnich sekund wiedziała co ich czeka - wynika z informacji ujawnionych dotąd przez polskich i rosyjskich śledczych.

Samolot prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego zahaczył o drzewo kilometr przed pasem startowym tamtejszego lotniska - podała dziś Międzynarodowa Komisja Lotnicza, badająca przyczyny katastrofy. Miejsce pierwszego zetknięcia maszyny z drzewami znajduje się w odległości 1050 metrów od początku pasa startowego, 40-45 metrów na lewo od jego osi.

Według komisji, którą cytuje rosyjska agencja RIA-Nowosti, po 200 metrach samolot lewym skrzydłem uderzył w kolejne drzewo, po czym ostro skręcił w lewo i odwrócił się. Komisja ustaliła, że podstawowe fragmenty maszyny leżały w odległości 350-500 metrów od początku pasa startowego, 150 metrów na lewo od jego osi.

Trzecia czarna skrzynka już w Polsce

Tymczasem ostatnia z trzech czarnych skrzynek z pokładu prezydenckiego Tu-154, który w sobotę rozbił się pod Smoleńskiem, przyleciała wczoraj do Polski. Analiza i odczyt jej zapisów zajmie - jak zapowiada prokurator pułkownik Jerzy Artymiak z Naczelnej Prokuratury Wojskowej - kilka dni.

Z Rosji wrócili też polscy eksperci z komisji badania wypadków lotniczych, którzy razem z prokuratorami wyjaśniają przyczyny tragedii.

Już wczoraj w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych miały rozpocząć się badania czarnej skrzynki. Mają rzucić więcej światła na kulisy katastrofy, w której zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 innych osób. Nagrania z dwóch odczytywanych już w Moskwie rejestratorów są - jak mówią śledczy - _ dramatyczne _.

_ - Załoga miała świadomość zbliżającej się nieuchronnie katastrofy, wywołanej chociaż tym, że nastąpił wstrząs samolotu związany z uderzeniem skrzydła samolotu o drzewa, co jest ustaleniem niepodlegającym dyskusji _ - mówił wczoraj prokurator generalny Andrzej Seremet.

Szef prokuratury zapowiedział, że zapisy z dwóch pierwszych czarnych skrzynek Tupolewa, które już udało się odczytać prokuratorom prowadzącym śledztwo w sprawie sobotniej katastrofy, ujrzą światło dzienne. Jednak nie wszystkie. Nie poznamy fragmentów, których _ ze względów intymnych nie powinno się ujawniać. _

**[

Wszystko o katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. ]( http://www.money.pl/archiwum/wydarzenia/smierc;lecha;kaczynskiego.html )**

Ustalanie przyczyn tragedii pod Smoleńskiem może zająć śledczym kilka miesięcy._ _Wtedy dowiemy się, które z podawanych obecnie przez media informacji się potwierdzą.

Jak podkreślają przedstawiciele prokuratury do czasu podania oficjalnych informacji, wszystkie doniesienia medialne to jedynie spekulacje.

Część hipotez przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem, podawanych początkowo przez rosyjskie media i agencje prasowe dochodzenie już zweryfikowało.

Podejście do lądowania tylko jedno

Wiadomo już też, że nie było aż czterech podejść do lądowania, o których donosiły pierwotnie agencje.

- _ Podejście było tylko jedno i od razu złe _ - przekazał dziennikarzom płk Zbigniew Rzepa, prokurator wojskowy, który brał udział na miejscu w badaniu przyczyn katastrofy. Ustalenia potwierdza Tatiana Anodina z Międzynarodowej Komisji Lotniczej..

Choć początkowo ze Smoleńska docierały informacje, że czarne skrzynki Tu-154 mogą być uszkodzone i taśma z zapisem parametrów lotów przemieściła się wewnątrz, ostatecznie okazało się, że rejestratory pozwalają na odczytanie.

_ - Ich stan techniczny jest zadowalający. Mają lekkie uszkodzenia zewnętrzne, wewnątrz w środku jest wszystko sprawne, zachowały się wszystkie taśmy, wszystkie urządzenia, które odpowiadały za to, żeby zachował się dźwięk _ - relacjonował z Rosji ppłk Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Warszawie.

Na pokładzie Tu-154 były trzy czarne skrzynki. Jedna odpowiada za rejestrowanie parametrów lotu, druga - za nagrywanie rozmów w kokpicie, a także między samolotem a wieżą kontrolną. Trzecia rejestruje podwyższone parametry lotu.
Wraz z odczytywaniem danych, śledczy podawali do publicznej wiadomości kolejne ustalenia.

Nie było presji na pilotów, ani ognia na pokładzie

Jedną z często pojawiających się - również w polskich mediach - hipotez, było początkowo podejrzenie o możliwość wywierania nacisku na pilota, by lądował w Smoleńsku mimo złych warunków atmosferycznych. Śledczy zdementowali ją drugiego dnia po katastrofie.

_ - Nie ma danych, z których wynikałoby, że na pilotów wywierano presję _ - oświadczył prokurator generalny Andrzej Seremet. Przesłuchani przez rosyjskich i polskich śledczych kontrolerzy lotu potwierdzili jednak, że pogoda nie nadawała się do tego by lądować.

Odczytywanie zapisów _ czarnych skrzynek _ pozwoliło z kolei wykluczyć teorię o wybuchu i pożarze na pokładzie prezydenckiego Tu-154. Ustalenia przekazał rosyjski wicepremier Siergiej Iwanow podczas posiedzenia komisji, wyjaśniającej przyczyny katastrofy

Z ujawnionych ustaleń śledztwa prowadzonego przez rosyjskich ekspertów wynika, na półtora kilometra przed lotniskiem maszyna _ niespodziewanie obniżyła swój lot i znalazła się niepokojąco nisko _.

Załoga znała rosyjski, łączność działała, nie było zakazu lądowania

Według kontrolera lotu ze Smoleńska, którego cytował rosyjski portal life.ru, załoga polskiego rządowego Tu-154 mogła mieć trudności z porozumieniem się po rosyjsku, co mogło doprowadzić do tragedii.

Z tą wersją wydarzeń stanowczo nie zgadzają się wojskowi. Dyrektor departamentu prasowo-informacyjnego MON płk Wiesław Grzegorzewski uznał zarzut o nieznajomość języka przez załogę za śmieszny. Kapitan Arkadiusz Protasiuk, pilot Tu-154M doskonale znał rosyjski, znał też samo lotnisko.

Rosyjski kontroler przyznał natomiast, że nie było kłopotów technicznych z łącznością. Polscy śledczy dodają z kolei, że wieża nie wydała polskiemu samolotowi zakazu lądowania. Z dotychczasowych ustaleń, które ujawnił Andrzej Seremet, polski prokurator generalny wynika, że kontrolerzy lotu z wieży w Smoleńsku nie zabraniali, lecz odradzali pilotom lądowanie na tym lotnisku.

Śledztwo na niespotykaną skalę

Według informacji podanych już pierwszego dnia dochodzenia przez zarząd śledczy prokuratury obwodu smoleńskiego rozpatrywane są trzy powody katastrofy samolotu:

  • złe warunki atmosferyczne,
    • błąd człowieka,
    • awaria samolotu.

Nie potwierdziły się doniesienia o urządzeniach umożliwiających gromadzenie lub przetwarzanie informacji niejawnych, które mieli mieć przy sobie wojskowi dowódcy. W samolocie nie było też - jak zapewnia Służba Kontrwywiadu Wojskowego wojskowych materiałów kryptograficznych.
Zdaniem polskiego MSZ awaria maszyny była najmniej prawdopodobną przyczyną. - _ Te samoloty są bardzo dokładnie badane. Żaden samolot z usterką nie zostałby dopuszczony do ruchu _ - mówił już w sobotę Piotr Paszkowski z Ministerstwa Spraw ZagranicznychSpraw Zagranicznych.

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powołał specjalną komisję do zbadania przyczyn katastrofy polskiego samolotu. Przewodniczy jej premier Rosji Władimir Putin, a śledztwo osobiście nadzoruje prokurator generalny Rosji Jurij Czajka.

Śledztwo w Smoleńsku jest prowadzone na wielką skalę. Pracuje tam około 60 rosyjskich prokuratorów i grupa polskich śledczych.

Są też polskie i rosyjskie ekipy patomorfologów oraz ekspertów ds. wypadków lotniczych. Jest również dwóch oficerów polskich służb specjalnych i eksperci Międzynarodowej Komisji Lotniczej.

Jedna skrzynka, nad którą pracują eksperci, odpowiada za rejestrowanie parametrów lotu, druga - za nagrywanie rozmów w kokpicie, a także między samolotem a wieżą kontrolną. Ostatnia z zabezpieczonych skrzynek znajduje się jeszcze w Smoleńsku. Jak tłumaczyli wczoraj śledczy, _ rejestruje podwyższone parametry lotu. _

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)