Jednak zanim zgłosi propozycje Komisji Europejskiej, będzie musiał zastanowić się, co zrobić z biednymi rolnikami, których nie będzie stać na zakup kolejnych zwierząt.
System dopłat spowodował, że sprytni inwestorzy dostrzegli szansę na szybki zarobek. Kupili więc łąki, koszą je raz do roku, nie hodują zwierząt i otrzymują 70 euro za hektar z Brukseli i drugie tyle z budżetu państwa.
Takie gospodarstwa zajmują aż milion hektarów, czyli prawie jedną trzecią wszystkich użytków zielonych. Właściciele tych gospodarstw nazywani są rolnikami z Marszałkowskiej i to właśnie w tych inwestorów kapitałowych mają uderzyć propozycje rządu.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.