Tegoroczna kampania wyborcza będzie najdroższa w historii III Rzeczypospolitej. Będzie kosztowała ponad 100 milionów złotych, a więc o ponad 40 milionów więcej od poprzedniej, z 2001 roku - pisze tygodnik "Newsweek".
Gazeta zwraca uwagę, w tegorocznych wyborach szczególnie ważny dla parti jest dobry księgowy. Chodzi o to, aby na kampanię parlamentarną, za którą budżet państwa zwraca pieniądze, wydać jak najwięcej, a na prezydencką - za którą dotacji z budżetu nie będzie - jak najmniej.
W tegorocznych wyborach jawność finansowania i przejrzystość kampanijnych papierów liczy się bardziej niż kiedykolwiek. Po serii afer wyborcy stali się wyjątkowo wrażliwi na czystość wszędzie tam, gdzie pieniądze stykają się z polityką.
Na celowniku jest przede wszystkim kampania prezydencka, toteż większość kandydatów zrezygnowała tym razem z druku wyborczych cegiełek. W poprzednich kampaniach był to główny kanał, którym do kas wyborczych wpływał niekontrolowany przez nikogo strumień pieniędzy.
"Newsweek" pisze, że mimo ustawowego zakazu publiczna zbiórka pieniędzy na kandydatów niemal wszystkich partii w terenie jest na porządku dziennym. Kandydaci na posłów często sami też muszą zadbać o pieniądze. Najczęstszym źródłem są wpłaty od rodziny, znajomych czy innych zwolenników.