Szef ABW Krzysztof Bondaryk (na zdjęciu) uważa, że gdy Agencją dowodził Bogdan Święczkowski zdarzało się, iż działała ona na nieformalne zlecenie byłego ministra sprawiedliwościZbigniewa Ziobry.
_ Świadkowie zeznają, że dzwonił minister do szefa ABW i mówił: _ _ zrób mi taką sprawę _- opowiada podpułkownik Bondaryk w wywiadzie dla _ Gazety Wyborczej _.
Szef ABW dodaje, że Agencja złożyła już w prokuraturze kilka zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wysokich funkcjonariuszy. Obecnie przeprowadzana jest kontrola działań ABW i niewykluczone, że po jej zakończeniu będzie więcej zawiadomień.
Bondaryk mówi, że zastał Agencję zdewastowaną. - _ ABW organizowała dla funkcjonariuszy szkolenia, jak mają filmować zatrzymywanie ludzi. Chodziło o to, by te zdjęcia nadawały się do pokazywania w telewizji _ - mówi rozmówca gazety.
Szef Agencji zwraca też uwagę na to, że poprzedni szefowie prowadzili mnóstwo postępowań dyscyplinarnych, w efekcie czego dziś w Agencji brakuje 900 funkcjonariuszy. - _ Tyle wakatów to poważny problem dla bezpieczeństwa państwa _ - zaznacza_ _.
Zdaniem Bondaryka poprzedni szef ABW, Bogdan Święczkowski lekceważył procedury. Jako przykład takiego postępowania wymienia między innymi zlikwidowanie pionu śledczego Agencji.