Premier Donald Tusk nie zamierza spotkać się w najbliższy weekend z pikietującymi pod jego domem w Sopocie stoczniowcami. Związkowcy z Gdańska chcą w ten sposób zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację polskich stoczni.
Premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych powiedział, że ze względu na rodzinną uroczystość w weekend nie będzie przebywać w Sopocie. Jak wyjaśnił, już dawno zaplanowane były chrzciny jego wnuka, które ze względu na dużą liczbę gości trzeba było zorganizować poza domem.
_ _
Prezydent: Nie można naruszać pewnych granic
Prezydent zgadza się z opinią, że zapowiadany na weekend protest przed domem premiera w Sopocie jest _ niestosowny _. Lech Kaczyński powiedział, że _ mimo jego całej sympatii dla Solidarności _ i _ Solidarności _ stoczniowej musi przyznać, że protest uderza w najbliższych premiera.
_ - Nie można naruszać pewnych granic. Takich rzeczy nie lubię _- dodał prezydent. Lech Kaczyński przyznał, że stoczniowcy mają powód, by protestować.
Dzisiaj o 16.00 przed domem premiera Donalda Tuska w Sopocie rozpocznie się protest stoczniowców, który ma zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację stoczni - przede wszystkim brak inwestora. Organizatorem pikiety jest wiceszef _ Solidarności _ w Stoczni Gdańsk - Karol Guzikiewicz.
Związkowcy chcą postawić miasteczko namiotowe przed domem Donalda Tuska. Zgodę na organizację protestu wydał prezydent tego miasta - Jacek Karnowski. Ma wziąć w nim udział 50 osób. Miasteczko zostanie zwinięte w niedzielę, 30 sierpnia o 19.00.