Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE wskazuje winnych wojny gruzińsko-rosyjskiej

0
Podziel się:

Według unijnego raportu działania wojenne rozpoczęli Gruzini. Ale i Rosja nie jest bez winy.

UE wskazuje winnych wojny gruzińsko-rosyjskiej
(ec.europa.eu)

To Gruzja rozpoczęła działania wojenne, które w sierpniu ub.r. doprowadziły do gruzińsko-rosyjskiego konfliktu zbrojnego, ale Rosja odpowiada za wcześniejsze sprowokowanie napięcia wokół separatystycznych republik Osetii Południowej i Abchazji - wynika z raportu sporządzonego na zamówienie Unii Europejskiej.

Komisja niezależnych ekspertów ze szwajcarską ambasador Heidi Tagliavini na czele nie opublikowała jeszcze raportu; przedstawiła go na razie zainteresowanym stronom: Rosji, Gruzji, państwom UE, ONZ oraz OBWE. Źródła dyplomatyczne w Brukseli podały jednak, że dokument zawiera wyważoną ocenę odpowiedzialności za wybuch konfliktu, obarczając nią obie strony. Eksperci - wynika z przecieków - wydali Salomonowy wyrok, nie chcą bowiem dalszej eskalacji napięcia między Rosją a Gruzją.

Według dyplomatów, z raportu wynika, że gruzińskie wojsko rozpoczęło działania wojenne w nocy z 7 na 8 sierpnia, by przejąć kontrolę nad Osetią Południową, i nie stało się to - wbrew zapewnieniom prezydenta Micheila Saakaszwilego (na zdjęciu) - w odpowiedzi na inwazję wojsk rosyjskich.

Odpowiedzialność Rosji polega jednak na realizowaniu strategii wzrostu napięcia w regionie, m.in. poprzez wydawanie rosyjskich paszportów mieszkańcom Abchazji i Południowej Osetii, a w czasie konfliktu 7-12 sierpnia - na inwazji rosyjskich wojsk na bezspornie gruzińskie terytorium.

W przygotowanym zawczasu komunikacie prasowym Unia Europejska powitała z zadowoleniem przekazanie raportu i _ odnotowała _ jego tezy. _ - Podkreślając niezależny charakter raportu, UE wyraża nadzieję, że jego ustalenia przyczynią się do lepszego zrozumienia powodów i przebiegu zeszłorocznego konfliktu i - w szerszej perspektywie - będą stanowić w przyszłości wkład w międzynarodowe wysiłki w dziedzinie dyplomacji zapobiegającej (konfliktom) _ - głosi oświadczenie UE.

UE ponownie wezwała do _ pokojowego i trwałego _ rozwiązania konfliktu w Gruzji, przypominając konieczność pełnego poszanowania niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej państw na mocy prawa międzynarodowego.

UE nie uznała ogłoszonej w wyniku wojny pod rosyjskim parasolem niepodległości republik Osetii Południowej i Abchazji; wcześniej mediacja poprzez francuskie przewodnictwo w UE doprowadziła do zawieszenia broni między stronami (porozumienia z 12 sierpnia i 8 września). Jego przestrzeganie monitoruje na miejscu ustanowiona 15 września unijna misja obserwacyjna. Pod egidą UE, ONZ i OBWE w Genewie z trudnościami toczą się rozmowy na rzecz unormowania sytuacji w Gruzji.

UE powołała misję do ustalenia przyczyn i przebiegu konfliktu 2 grudnia ub.r., stawiając na jej czele doświadczoną w dyplomacji panią Tagliavini, która wcześniej kierowała misją obserwacyjną ONZ w Gruzji. Początkowo prace 19 ekspertów z dziedziny prawa międzynarodowego i humanitarnego, praw człowieka, historii i wojskowości miały się zakończyć do 31 czerwca; mandat misji został jednak przedłużony o dwa miesiące.

Oficjalna publikacja raportu ma nastąpić najwcześniej w środę po południu.

Strona rosyjska jest ogólnie zadowolona z raportu misji Unii Europejskiej. Rosyjscy politycy zwracają uwagę, ze raport wskazuje na Gruzję jako państwo, które pierwsze rozpoczęło działania wojenne.

Władimir Cziżow, przedstawiciel Rosji przy Unii Europejskiej powiedział, że _ sprawozdanie w rzeczy najważniejszej jest obiektywne, zawiera wniosek, że konflikt rozpoczął się od agresji Gruzji przeciwko Osetii Południowej _. Ambasador Cziżow zwrócił uwagę, że w sprawozdaniu nie użyto słowa _ agresja _, ale określenie _ ostrzał Cchinwali w nocy z 7 na 8 sierpnia, co dało początek zbrojnej fazie konfliktu _. Rosyjski dyplomata poinformował, że raport zawiera ponad tysiąc stron i szczegółowe wnioski można będzie zrobić po jego analizie.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)