Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Za sterami CASY siedział pasażer?

0
Podziel się:

Minister obrony narodowej Bogdan Klich może ujawnić dziś cały raport dotyczący katastrofy pod Mirosławcem.

Za sterami CASY siedział pasażer?
(PAP/Bartłomiej Zborowski)

*Minister obrony narodowejBogdan Klichnie wyklucza ujawnienia całości raportu dotyczącego katastrofy CASY - informuje rzecznik resortu Robert Rochowicz. *

Cały raport komisji liczy ok. 40 stron, a załączniki dodatkowe 700. Dotąd odtajnione zostały cztery strony zawierające główne tezy i ustalenia. - _ Minister chce uciąć wszelkie spekulacje, które pojawiają się, mimo tego że ujawniono tę część raportu, która zawiera wszystkie istotne informacje _ - zaznaczył Rochowicz.

Jak dodał, Klich polecił już przygotowanie ekspertyzy, która ma określić szczegółowo, co można ujawnić. Jak dodał chodzi m.in. o kwestie danych osobowych (m.in. członków komisji wyjaśniającej przyczyny tragedii) pojawiających się w raporcie.

Tymczasem rzecznik praw obywatelskichJanusz Kochanowski zapowiedział, że zwróci się do szefa MON o udostępnienie mu raportu. W czwartkowej - _ Kropce nad i _ w TVN24 podkreślił, że jego wniosek dotyczyć będzie też utajnionej części dokumentu. Zaznaczył, że jego niepokój wzbudziło właśnie to, iż znaczna części raportu jest niejawna. Dodał również, że w sprawie jest _ za dużo błędów, które mogły się zdarzyć, które świadczą o jakiejś cywilizacyjnej już katastrofie _.

Przyczyny styczniowej katastrofy samolotu CASA, w której zginęło 20 lotników, wyjaśniała Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Z ujawnionej w środę części raportu wynika, że do tragedii doprowadził splot wielu okoliczności, m.in. niewłaściwa organizacja lotów oraz szkolenia lotniczego, za małe doświadczenie załogi i złe warunki atmosferyczne.

Jak mówił przewodniczący komisji, płk Zbigniew Drozdowski, bezpośrednią przyczyną katastrofy było _ nieświadome doprowadzenie przez załogę do nadmiernego przechylenia samolotu, powodujące postępujący spadek siły nośnej, co doprowadziło w końcowej fazie lotu do gwałtownego zniżania, z utratą kierunku i zderzenia samolotu z ziemią _.

Według ekspertów, wpływ na nią miało też wyłączenie sygnalizacji dźwiękowej urządzenia EGPWS, pozbawiające załogę informacji o niebezpiecznym zbliżaniu się do ziemi, nadmiernym przechyleniu samolotu i o przejściu przez poszczególne progi wysokości podczas zniżania w czasie obu podejść do lądowania.

Komisja dość szybko wykluczyła niesprawność systemów samolotu w trakcie lotu. Na tej podstawie wznowiono, zawieszone po tragedii, loty samolotów CASA. Ucinając wszelkie spekulacje, wykluczono także by załoga i pasażerowie byli pod wpływem alkoholu, czy środków odurzających. Dowiodły tego wyniki badań szczątków przeprowadzone w Akademii Medycznej w Szczecinie.

Ustalono także, że podczas obu prób podchodzenia do lądowania samolot był zbyt wysoko w stosunku do planowanej ścieżki zniżania. Dodatkowo silny wiatr spychał maszynę na prawo od osi pasa.

W czwartek radio TOK FM podało, powołując się na informatora zaangażowanego w sprawę, że CASĘ próbował na murawie lotniska posadzić pilot, który nie należał do załogi - czyli jeden z oficerów będących pasażerami.

wiadomości
polityka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)