Przed uroczystością doradca Lecha Kaczyńskiego Jan Olszewski odczytał specjalny list napisany z tej okazji przez prezydenta. Lech Kaczyński napisał w nim, między innymi, że wydarzenia bydgoskie były próbą powstrzymania przez komunistyczny aparat zniewolenia i represji chłopskich dążeń, wspieranych przez wyrosły z sierpnia 1980 roku ruch â?ľSolidarność". "W tym celu władza nie zawahała się przed użyciem brutalnej przemocy. Prowokacja dokonana w Bydgoszczy przez specjalną grupę funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa w chwili, gdy rozpoczynały się w Polsce demonstracyjne manewry armii sowieckiej, miała porazić â?ľSolidarność" oraz odradzający się ruch chłopski i przywrócić komunistycznej nomenklaturze pełnię władzy nad społeczeństwem" - napisał Lech Kaczyński.
Były doradca prezydenta USA Ronalda Reagana, Richard Pipes powiedział, że kompromis po wydarzeniach bydgoskich to największe osiągnięcie pierwszej połowy 1981 roku. Przyznał, że był zdziwiony tym kompromisem, bo raporty wywiadu amerykańskiego nie pozostawiały złudzeń co do generała Wojciecha Jaruzelskiego. W jego ocenie, brzmiał on nie jak Polak i patriota, ale jak typowy komunista i internacjonalista.
19 marca 1981 roku podczas sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej milicja usuneła siłą zaproszonych przedstawicieli â?ľSolidarności", którzy mieli przedstawić racje strajkujących rolników. Związkowcy: Jan Rulewski, Mariusz Łabentowicz i Michał Bartoszcze zostali pobici. Konflikt bydgoski zakończyło zawarte między stroną rządową a â?ľSolidarnością" Porozumienie Warszawskie. Jednym z jego warunków było ujawnienie sprawców prowokacji bydgoskiej. Kolejne terminy wyjaśnienia sprawy nie zostały dotrzymane.
Bydgoski Marzec 1981 roku był jednym z ważniejszych wydarzeń poprzedzających wprowadzenie w grudniu stanu wojnnego.
