Minister Rostowski uważa, że Komisja nie uwzględnia w swych prognozach wszystkich czynników. "Problem Komisji polega na tym, że żyjemy w bardzo niepewnej sytuacji, trudnej do przewidzenia i bardzo dynamicznej. Ja uważam, że Komisja w niewystarczający sposób bierze pod uwagę odporność gospodarki polskiej" - powiedział po rozmowach minister. Jacek Rostowski wyjaśnił, że Bruksela nie wzięła pod uwagę lepszej sytuacji w Polsce w porównaniu z innymi krajami i na przykład wzrostu produkcji w marcu.
Zarówno minister, jak i komisarz pozostali przy swoich zdaniach. "Każdy ma prawo do swoich prognoz i każdy bierze odpowiedzialność za swoje prognozy. Argument, który rozumiem - lepiej mieć jakiekolwiek prognozy, niż żadnych prognoz" - podkreślił minister.
Jacek Rostowski zastrzegł, że choć Polska nie zgadza się z prognozami Komisji, to nie próbowała na nią wpływać w tej sprawie. "Byłoby to bardzo niepożądane, bo co by się działo, gdyby ci biedni ludzie dostawali telefony co 10 minut z 27 stolic. W pewnym sensie musimy zaakceptować, że tę pracę robią tutaj albo lepiej albo gorzej, a my zawsze jesteśmy do dyspozycji" - dodał.
W swych najnowszych prognozach Komisja wróży Polsce łagodną recesję. Produkt Krajowy Brutto ma spaść o 1,4%, natomiast deficyt finansów publicznych ma wzrosnąć do 6,6% PKB.
Rząd w Warszawie uważa natomiast, że polska gospodarka będzie się rozwijać w tempie 1%, natomiast deficyt może wynieść najwyżej 4,5% PKB.