Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Tygodnik Powszechny" - Bóg wybacza, kibol nigdy

0
Podziel się:

"Tygodnik Powszechny" pisze o stadionowym chuligaństwie. Przypomina jednocześnie, jak poradziły sobie z nim brytyjskie władze.

Co weekend kilkanaście miast w Polsce zamienia się w strefy wojny. Wybuchają mniejsze i większe bójki na trybunach i nikt nie potrafi dać sobie z nimi rady - pisze "Tygodnik Powszechny". Przypomina, że taki sam problem mieli kiedyś Brytyjczycy. Ale w latach 80-tych rząd Margaret Thatcher podjął walkę ze stadionowym terroryzmem. Powstał raport na temat bezpieczeństwa na angielskich stadionach. Na jego podstawie zmieniono prawo karne w Wielkiej Brytanii. Znalazły się w nim zapisy zezwalające na karanie kibiców tuż po złapaniu na chuligańskich wybrykach. Każdy kibic musi mieć identyfikator z numerem i fotografią. Ukarany - otrzymuje dożywotni zakaz wstępu na wszystkie brytyjskie stadiony. Kluby zatrudniają świetnie wyszkolonych porządkowych w mundurach i w cywilu, którzy nie pozwalają wnosić na stadion niebezpiecznych przedmiotów. "Tygodnik Powszechny" przypomina też, że z kolei rząd Johna Majora przekazał na przebudowę stadionów 100 milionów funtów. Właściciele klubów musieli zapewnić każdemu kibicowi miejsce
siedzące, na wszystkich stadionach i wokół nich zainstalowano kamery.
"Tygodnik Powszechny" przypomina też dzieje współczesnego chuligaństwa futbolowego, które liczą prawie 120 lat. Pod koniec XIX wieku w Irlandii powstał gang kibiców, na którego czele stanął niejaki Edward Hooligan. Do rozwoju stadionowego bandydtyzmu doszło na początku lat 60-tych XX wieku, a grozą powiało, gdy na trybunach pojawili się skinheadzi. Później zaraźliwy angielski wirus przeniósł się na kontynent.
Więcej na ten temat w "Tygodniku Powszechnym".

IAR/Tygodnik Powszechny/mb/gaj

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)