Sędziowie przyznali rację kardiochirurgowi i uznali, że decyzja o jego aresztowaniu była niezgodna z prawem. Trybunał zalecił wypłacić skarżącemu 6 tysięcy euro zadośćuczynienia i dwa tysiące na pokrycie kosztów sądowych
Zbigniew Ziobro przypomniał, ze skierował skargę do Trybunału Sprawiedliwości i Praw Człowieka w Strasburgu na wyrok polskiego sądu, który uniemożliwił mu przedstawienie jakichkolwiek dowodów, które wskazywałyby na zasadność jego słów w tej sprawie. Ziobro zapowiedział, ze czeka na rozstrzygnięcie Trybunału w tej sprawie.
W skierowanej do Strasburga skardze kardiochirurg podkreślił, że nie było powodu, by oskarżać go o zabójstwo. Uważa, że prokuratura zrobiła to celowo, by zastosować tymczasowy areszt. Lekarz skarżył się też, że tuż po aresztowaniu prokurator wydał nakaz zajęcia jego mienia, pieniędzy, mieszkania. Zwrócił uwagę, że jego zatrzymanie było poniżające, gdyż został skuty kajdankami w obecności personelu szpitala i przetrzymywany na dziedzińcu.
Sędziowie Trybunału stwierdzili, że nakaz aresztowania lekarza, wydany nie przez sędziego, lecz przez asesora, nie był całkowicie niezawisły. Istniało znaczne podejrzenie, że orzekał on będzie zgodnie z oczekiwaniami prokuratury. Mógł być też pod wpływem wypowiedzi ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który przed wyrokiem wygłaszał opinie krzywdzące kardiochirurga. Trybunał stwierdził, że takie zachowanie ministra sprawiedliwości było naruszeniem prawa, czego dowiodły polskie sądy.
Sędziowie wyrazili uznanie wobec stanowiska polskiego wymiaru sprawiedliwości. Trybunał stwierdził, że nie może rozpatrywać zarzutu o poniżającym traktowaniu, ponieważ w tej sprawie nie ma orzeczenia polskich sądów. Sędziowie zaznaczyli jednak, że spektakularne widowiskowe aresztowania stosuje się wobec najgroźniejszych i niebezpiecznych przestępców. W innych przypadkach wymiar sprawiedliwości winien robić wszystko, by nie dochodziło do poniżania i naruszania osobistej godności
Informacyjna Agencja Radiowa
