Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się we wtorek od początku proces byłego oficera SB, oskarżonego o znęcanie się w 1982 roku nad dwoma ówczesnymi milicjantami.
Zostali oni zatrzymani pod zarzutem tworzenia niezależnych związków zawodowych w Milicji Obywatelskiej. Oskarżony nie przyznaje się do zarzutów postawionych mu przez pion śledczy IPN.
W maju 2007 roku Sąd Rejonowy w Białymstoku już raz skazał oskarżonego na rok i osiem miesięcy więzienia oraz konieczność zapłaty prawie 50 tys. zł zadośćuczynienia.
Był to wówczas pierwszy w Białymstoku wyrok wobec byłego funkcjonariusza SB. Wcześniejsze sprawy dotyczyły bowiem zdarzeń sprzed kilkudziesięciu lat i bezprawnych działań funkcjonariuszy UB.
Sąd Okręgowy wyrok jednak uchylił i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji.
Wskazał na błędy w procesie. Zwrócił uwagę m.in. na to, że trudno skontrolować mu wyrok choćby dlatego, że jego uzasadnienie pisemne nie spełnia wymogów kodeksowych.
Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte ponad trzy lata temu przez IPN, po zawiadomieniu złożonym przez dwóch członków Klubu Więzionych i Represjonowanych w Białymstoku.
Sprawa dotyczy zatrzymania i aresztowania w styczniu 1982 roku dwóch działaczy związkowych, tworzących niezależne związki zawodowe w MO. Zarzucono im, że nie zaprzestali działalności związkowej w MO, co ówczesne władze uznawały za szczególnie groźne.
IPN długo ustalał okoliczności targnięcia się na własne życie przez jednego z tych związkowców, bo poszukiwano świadków - osób, z którymi przebywał w więzieniu, gdy próbował się powiesić.
Ostatecznie byłemu funkcjonariuszowi SB postawiono zarzuty znęcania się nad zatrzymanymi fizycznie i moralnie, m.in. poprzez obrażanie, poniżanie i straszenie surowszymi niż przewidywane wówczas w prawie, sankcjami za działalność związkową. (PAP)
rof/ bno/ mow/