Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Giertych: J. Kaczyński mówił o materiałach ws. polityków PO

0
Podziel się:

B. wicepremier Roman Giertych zeznał przed komisją śledczą ds. nacisków, że
Jarosław Kaczyński, gdy był premierem interesował się ważniejszymi osobami z PO, mówił mu m.in. o
informacjach z archiwów MO dotyczących Donalda Tuska, a także o możliwości zatrzymania żony
Grzegorza Schetyny.

B. wicepremier Roman Giertych zeznał przed komisją śledczą ds. nacisków, że Jarosław Kaczyński, gdy był premierem interesował się ważniejszymi osobami z PO, mówił mu m.in. o informacjach z archiwów MO dotyczących Donalda Tuska, a także o możliwości zatrzymania żony Grzegorza Schetyny.

Giertych oskarżał też lidera PiS o chęć zdobycia "władzy absolutnej" i o to, że dążył do dominacji na polskiej scenie politycznej. W lutym Jarosław Kaczyński zapewniał przed komisją śledczą, że jako premier nie podejmował niezgodnych z prawem działań oraz że nie było zbierania haków na polityków opozycji.

Szef komisji śledczej Andrzej Czuma (PO) nie widzi potrzeby konfrontacji. "Konfrontacje są skuteczne może w 5 procentach" - argumentował.

Giertych w środę oświadczył, że J. Kaczyński powiedział mu, że ma informacje pochodzące z archiwów Milicji Obywatelskiej dotyczące "działań MO w odniesieniu do Donalda Tuska", które miały być związane z "rodzinnymi sprawami". "Dotyczyło to konfliktów rodzinnych w latach 80. rejestrowanych przez Milicję Obywatelską" - doprecyzował.

Zdaniem Giertycha, prezes PiS zastanawiał się nad wykorzystaniem tych materiałów.

Według Giertycha, Jarosław Kaczyński mówił mu też o możliwości zatrzymania żony Grzegorza Schetyny (PO) ze względu na nieprawidłowości w działaniu jej firmy. "Jarosław Kaczyński zastanawiał się, jak by zareagował Donald Tusk na uderzenie w najbliższego współpracownika" - dodał. Giertych powiedział, że J. Kaczyński wspominał też o działaniach prokuratury wobec matki polityka PO Sławomira Nowaka.

W ocenie Giertycha podobne materiały mogły być zbierane także na polityków innych klubów parlamentarnych niż PO. Giertych powiedział, że słyszał od byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o zarzutach jakiejś osoby wobec byłego szefa SLD Wojciecha Olejniczaka.

Posłowie pytali Giertycha m.in. o jego wypowiedź z wywiadu prasowego, w który mówił, że wszyscy politycy PO mieli teczki założone przez PiS. Giertych podkreślił, że nie należy dosłownie odczytywać jego słów. Zaznaczył, że jego wiedza na ten temat jest fragmentaryczna i pochodzi z którejś z ponad 100 rozmów, które będąc członkiem rządu przeprowadził z J. Kaczyńskim.

Giertych podkreślił, że w wywiadach, w których mówił o zbieraniu haków w trakcie rządów PiS, jedynie powtórzył rzeczy, o których już mówił w 2007 roku. "Dlaczego Jarosław Kaczyński nie pozwał mnie w 2007?" - pytał.

B. wicepremier uznał, że akcja CBA w związku z tzw. aferą gruntową była nielegalna. Giertych ocenił, że afera gruntowa była przygotowana w celu podzielenia i zmarginalizowania Samoobrony, po to, aby PiS "uzyskał władzę absolutną". Giertych podkreślił, że nie wie, kto był źródłem przecieku ws. akcji CBA w resorcie rolnictwa, ale - jego zdaniem - nie był to b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek.

Świadek mówił również o spotkaniu z udziałem J. Kaczyńskiego, Przemysława Gosiewskiego i Andrzeja Leppera tuż przed finałem akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa w związku z tzw. aferą gruntową w lipcu 2007 roku. "Miałem wrażenie, że Jarosław Kaczyński świetnie bawi się sytuacją, że do wieczora z kimś rozmawia, kawkę pije, a na drugi dzień rano ta osoba ma być zatrzymana na wiele lat. Wiele rzeczy cynicznych w polityce widziałem, ale to przekroczyło wszelkie granice mojego ówczesnego doświadczenia politycznego" - powiedział.

Giertych zeznał, że 6 lipca 2007 roku rozmawiał w Sejmie z Andrzejem Lepperem na temat akcji CBA. 6 lipca CBA zatrzymała bohaterów afery gruntowej Piotra Rybę i Andrzeja K. Prokuratura badała kilka wersji dlaczego operacja, polegająca na wręczeniu im łapówki za załatwienie odrolnienia gruntów w Ministerstwie Rolnictwa kierowanym przez Andrzeja Leppera, nie powiodła się. Rozważano m.in. scenariusz, według którego 6 lipca rano o akcji uprzedził Leppera poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz.

Według Giertycha, Lepper mówiąc o akcji CBA "był wzburzony". "Mówił, że ma kogoś w CBA, ale nie wiem czy to jest prawda" - dodał.

Giertych powiedział też, że przed wybuchem afery gruntowej odwiedził go polityk LPR Wojciech Wierzejski z informacją, że PiS szykuje "grubą sprawę przeciwko Samoobronie". Wierzejski - według Giertycha - uzyskał tę wiedzę od osób z "kręgów PR". "Informacja, że coś się dzieje wokół Samoobrony chodziła od kilku dni w Sejmie" - dodał.

Giertych szeroko opisywał też stosunki panujące w koalicji Samoobrona-LPR-PiS. "Jarosław Kaczyński uległ pokusie władcy, dla którego najważniejszą sprawą staje się to, żeby tej władzy nie utracić. Sytuacja polityczna miała być taka, żeby żadne wybory nie mogły jej zmienić" - powiedział.

Według Giertycha o chęci zdominowania przez PiS sceny politycznej świadczyła przygotowywana w Ministerstwie Sprawiedliwości ustawa o TK, która miała zmieniać sposób wyboru prezesa Trybunału, aby większy wpływ na ten wybór miał prezydent oraz ustawa o sądzie prasowym.

Giertych powiedział, że J.Kaczyński planował osłabienie Samoobrony przez pozbawienie przewodnictwa w partii Andrzeja Leppera oraz podział klubu tej partii - częścią posłów miał kierować Krzysztof Filipek, druga część miała przejść do LPR.

Giertych był pytany przez posła PiS Arkadiusza Mularczyka o swoje relacje towarzyskie z byłym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Giertych wspominał, że gdy razem byli w rządzie zapraszał go do siebie do domu. "Spotykaliśmy się dosyć często. Osobiście bardzo go lubię. Jednak podpisując zgodę na operację CBA złamał prawo" - powiedział. W opinii Giertycha Ziobro "dał się użyć jako narzędzie" Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Giertych powiedział posłom, że gdy odwiedzał premiera Jarosława Kaczyńskiego wielokrotnie w jego gabinecie spotykał przedstawicieli służb specjalnych, w tym ówczesnego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, ówczesnego szefa ABW Bogdana Święczkowskiego oraz Antoniego Macierewicza (w rządzie J. Kaczyńskiego bł wiceministrem obrony i szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego). "Jarosław Kaczyński ulegał nastrojowi wytwarzanemu przez Mariusza Kamińskiego i Andrzeja Leppera" - ocenił Giertych. (PAP)

tgo/ mok/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)