Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Konne procesje wielkanocne na Śląsku

0
Podziel się:

Zgodnie z sięgającą nawet kilkuset lat
tradycją, w kilku wsiach ziemi raciborskiej oraz podgliwickiej
Ostropie w wielkanocny poniedziałek przeszły konne procesje.

Zgodnie z sięgającą nawet kilkuset lat tradycją, w kilku wsiach ziemi raciborskiej oraz podgliwickiej Ostropie w wielkanocny poniedziałek przeszły konne procesje.

Ten zachowany tylko na Śląsku zwyczaj, związany z modlitwą o urodzaj i dobre plony ostatnio staje się także atrakcją turystyczną. Przyjeżdżają je zobaczyć nie tylko Polacy, ale także turyści z pobliskich Czech oraz Niemcy, spędzający święta u rodzin na Śląsku.

Tradycyjne konne procesje, nazywane też wielkanocnymi kawalkadami zachowały się głównie w zachodniej części woj. śląskiego - Raciborzu-Sudole, Bieńkowicach i Pietrowicach Wielkich, a także w Gliwicach-Ostropie. Uroczystości zaczynają się zwykle wczesnym popołudniem, po nabożeństwach w kościele.

Ponieważ spadła liczba rolników hodujących konie, w ostatnich latach do procesji dołączają też jeźdźcy z pobliskich ośrodków jeździeckich i stadnin, w sumie w objeździe pól uczestniczy co najmniej kilkadziesiąt osób. Poszczególne procesje nieco różnią się ceremoniałem. Łączą je m.in. insygnia wielkanocne, niesione przez jeźdźców: Paschał, figura Chrystusa Zmartwychwstałego i krzyż ze stułą.

W Ostropie uczestnicy prowadzonej przez tzw. śpiewoka procesji noszą czarne, skórzane kurtki, ozdobione wieńcami z borowiny, mirtu i bibułkowych kwiatów. Jak każe tradycja, po zakończeniu procesji rzucają nimi tak, by zawisły na krzyżu misyjnym. Celny rzut ma wróżyć rychły ożenek.

Pierwszy pisany dokument, który wspomina o procesji w Ostropie pochodzi z 1711 roku. Zwyczaj jest jednak starszy, gdyż odnotowano wówczas, że "odbywa się od niepamiętnych czasów". Podania ustne głoszą, że przywędrował prawdopodobnie w czasach kolonizacji z Bawarii. W Bieńkowicach na ziemi raciborskiej dowiedziono, że tradycja procesji sięga XIII wieku.

W Pietrowicach Wielkich procesję prowadził ksiądz w stroju liturgicznym. Przy dźwiękach dzwonów i orkiestry dętej jeźdźcy na paradnie przystrojonych koniach wyruszają spod kościoła parafialnego, kierując się do ponad 300-letniego pątniczego kościoła pw. św. Krzyża za wsią. Podczas nabożeństwa błagalnego przy polowym ołtarzu rolnicy proszą Zmartwychwstałego Jezusa o urodzaj.

Po nabożeństwie kawalkada objeżdża pola, które ksiądz święci. Na polnej drodze odbywa się również konny wyścig młodzieńców o pierwsze miejsce dla jeźdźca oraz tytuł najlepszego konia. Uczestnicy procesji śpiewają pieśni wielkanocne, pątnicze i maryjne. Cała trasa procesji ma około siedmiu kilometrów.

Zwyczaj konnych procesji najmniej Pietrowicach ma co najmniej 300 lat. Niegdyś brali w nich udział niemal wszyscy miejscowi gospodarze, a pochód zyskał miano "procesji stu koni". W ostatnich latach uczestników było zwykle mniej, ale w tym roku procesja znowu zasłużyła na swoje miano - wzięło w niej udział blisko 130 jeźdźców na koniach, którzy przyjechali do Pietrowic z całego województwa.

"Procesja konna odbywa się u nas od niepamiętnych lat, ludzie z całego regionu przyzwyczaili się już do tego. Dlatego oprócz koni naszych rolników, zasilają nas także inni jeźdźcy i turyści" - tłumaczył współorganizator procesji, Leonard Malcharczyk.

Według etnografów, śląskie konne procesje to ciekawy przykład żywej i ważnej dla miejscowej ludności tradycji, która przetrwała w niezmienionym kształcie. Niektórzy wywodzą jej początki od morawskiego zwyczaju "chodzenia za Bogiem" -wychodzenia z domu, aby spotkać się ze Zmartwychwstałym i zamanifestować swoją radość.

O tym, że uczestnicy procesji poruszają się konno mógł zadecydować kult św. Jerzego. W dniu tego świętego gospodarze udawali się niegdyś konno do proboszcza, by ten pobłogosławił zwierzęta na trud prac polowych. Ponieważ wspomnienie św. Jerzego przypada w bliskim sąsiedztwie świąt - przeniesiono ów zwyczaj na wielkanocny poniedziałek. (PAP)

mab/ wkr/

śląskie
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)