Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kradzież węgla z pociągu w Mysłowicach

0
Podziel się:

Ok. 20 ton węgla skradziono w nocy z soboty na niedzielę z jadącego pociągu
w pobliżu stacji kolejowej Mysłowicach (Śląskie). Wysypany z wagonów węgiel zablokował jedyny
czynny w tym miejscu tor - pociągi pasażerskie miały kilkudziesięciominutowe opóźnienia.

Ok. 20 ton węgla skradziono w nocy z soboty na niedzielę z jadącego pociągu w pobliżu stacji kolejowej Mysłowicach (Śląskie). Wysypany z wagonów węgiel zablokował jedyny czynny w tym miejscu tor - pociągi pasażerskie miały kilkudziesięciominutowe opóźnienia.

Jak poinformowało w niedzielę Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody śląskiego, złodzieje, którzy napadli na pociąg krótko po północy, otworzyli pięć 30-tonowych węglarek. Jak oszacowali kolejarze, z wagonów na tory wysypało się ok. 18-20 ton węgla. Pociąg został zatrzymany.

Według przedstawicieli Straży Ochrony Kolei, otwarte drzwi węglarek zauważył dyżurny, który natychmiast zatrzymał pociąg. Wysypany na odcinku kilkudziesięciu metrów węgiel praktycznie zasypał tor. Na czas przywracania jego przejezdności, objazdami - przez Sosnowiec-Maczki - skierowano m.in. trzy pociągi spółki PKP Intercity. Miały one łącznie 260 minut opóźnienia.

Złodzieje wybrali na miejsce kradzieży odcinek, którym - wobec uszkodzenia wiaduktu nad jedną z ulic - pociągi kursują tylko jednym torem, wahadłowo. Choć zwykle napadają na pociągi na bocznych szlakach, tym razem zaatakowali na linii E 30 należącej do III Paneuropejskiego Korytarza Transportowego łączącego m.in. Drezno, Wrocław, Katowice, Kraków i Lwów.

Do kradzieży węgla i koksu z pociągów towarowych dochodzi na Śląsku praktycznie codziennie. Przestępcy na tory wysypują od kilku do kilkudziesięciu ton surowca, który potem - pozostawiany zwykle przez przewoźników - zbierają, pakują w worki i sprzedają. Powstałe w ten sposób straty kolej liczy corocznie w milionach złotych.

Sprawców nie odstrasza monitoring, ani wzmożone patrole Straży Ochrony Kolei. Złodzieje często są uzbrojeni, mają m.in. noże i bagnety; jeden z napastników groził kiedyś funkcjonariuszom kosą. Co jakiś czas sokiści używają służbowej broni, głównie strzelając w powietrze, aby odstraszyć napastników.

Złodzieje atakują najczęściej w okolicach Rudy Śląskiej, Zabrza, Bytomia i Siemianowic, a także w Katowicach-Szopienicach i Mysłowicach. Kilka razy w roku kradzieże doprowadzają do wykolejeń towarowych składów. Dzięki ostrożności kolejarzy dotąd usypy węgla nie spowodowały wykolejenia pociągu osobowego. (PAP)

mtb/ wkr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)