Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kraków: PO chce reformy dzielnic

0
Podziel się:

Zwiększenia kompetencji i budżetów dzielnic w Krakowie chcą radni Platformy
Obywatelskiej. Proponują też zmniejszenie liczby radnych dzielnicowych. "Mamy nadzieję, że zmiany
te uda się wprowadzić w tej kadencji samorządu" - powiedział w środę radny PO Grzegorz Stawowy.

Zwiększenia kompetencji i budżetów dzielnic w Krakowie chcą radni Platformy Obywatelskiej. Proponują też zmniejszenie liczby radnych dzielnicowych. "Mamy nadzieję, że zmiany te uda się wprowadzić w tej kadencji samorządu" - powiedział w środę radny PO Grzegorz Stawowy.

Tylko w jednym przypadku - zmniejszenia liczby radnych dzielnicowych - konieczna jest zmiana ustawy o samorządzie gminnym. W tej sprawie - przygotowania zmian w ustawie - Rada Miasta Krakowa wystosuje rezolucję do parlamentarzystów.

Zgodnie z obecnymi przepisami w dzielnicach, w których mieszka poniżej 20 tys. osób radnych jest 15, w większych - 21. Krakowscy radni PO proponują, by od 2014 r. zmniejszyć zarządy dzielnic do maksymalnie 3 osób, a jeśli chodzi o Rady Dzielnic zapisać w ustawie "widełki": w dzielnicach poniżej 20 tys. mieszkańców byłoby od 11 do 15 radnych, w większych od 15 do 21.

"Nie chcemy rozwiązaniami krakowskimi wymuszać zmian także w innych gminach w całym kraju, stąd propozycja widełek. My w Krakowie zapisalibyśmy później w nowelizacji Statutu Miasta, że w dzielnicach powyżej 20 tys. mieszkańców jest 15 radnych, a w mniejszych 11. W skali Krakowa byłoby to ok. 100 mandatów mniej" - powiedział radny PO Dominik Jaśkowiec.

"Chcemy, żeby dzielnice Krakowa zajmowały się realnymi, lokalnymi kompetencjami" - podkreślił Jaśkowiec. Dlatego PO chce, aby w wyłącznych kompetencjach dzielnic były modernizacje i remonty: szkół, przedszkoli i żłobków, osiedlowej i szkolnej infrastruktury sportowej, części dróg oraz tworzenie osiedlowych parków i ogródków jordanowskich.

Dzielnice mogłyby w ramach zadań dodatkowych finansować m.in. lokalne wydarzenia kulturalne, profilaktykę zdrowotną czy programy poprawy bezpieczeństwa. "Bez kompetencji i odpowiedniego finansowania dzielnice gospodarzami nie będą" - podkreślała radna Magdalena Bassara.

Według radnych PO, to właśnie finanse są największą słabością obecnego ustroju. Chcą, by środki, jakimi dysponują dzielnice były uzależnione od dochodów własnych gminy i by wynosiły one nie mniej niż 5 proc. tych dochodów.

Pieniądze byłyby dzielone między poszczególne dzielnice z uwzględnieniem ich powierzchni i liczby mieszkańców. Dzielnice same decydowałaby na co wydać pieniądze, przy czym 80 proc. powinno trafić na zadania związane z wyłącznymi kompetencjami dzielnicy.

"Proponujemy stopniowy wzrost finansowania dzielnic o 10 mln zł w każdym roku tak, by w roku 2013 osiągnąć poziom 5 proc. dochodów własnych" - mówił radny Andrzej Hawranek. Obecnie w Krakowie na wszystkie dzielnice przekazywane jest ok. 47 mln zł rocznie (ok. 2,5 proc. dochodów miasta).

Kolejny postulat to dostosowanie terminu wyborów do Rad Dzielnic do I tury wyborów samorządowych i czasu trwania ciszy wyborczej do zasady panującej przy wyborach od innych jednostek samorządowych.

Mieszkańcy Krakowa tym razem będą wybierać 372 radnych dzielnicowych dopiero 9 stycznia. Kandyduje 1153 osób, a w 12 okręgach jest tylko po jednym kandydacie, co oznacza wybór bez głosowania. Obecnie osoba, która kandyduje do Rady Dzielnicy może wciąż prowadzić aktywną kampanię także w sobotę przed głosowaniem.

Według PO w biurach dzielnic można by stworzyć punkty obsługi mieszkańców, w których mogliby składać wnioski i pisma do Urzędu Miasta Krakowa.

Radni tworząc projekt reformy dzielnic wzorowali się na pewnych rozwiązaniach z Wiednia. Ich zdaniem w Polsce struktury dzielnicowe najlepiej funkcjonują w Gdyni.(PAP)

wos/ mok/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)