Przewodniczący komisji ds. konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego Jo Leinen nie widzi szans na zmianę przez Polskę ustalonego w traktacie konstytucyjnym systemu głosowania w Radzie Unii Europejskiej.
"Pole manewru (Polski) jest zerowe" - powiedział Leinen we wtorek w Berlinie, proszony przez PAP o ocenę szans na zmianę uważanego przez Polskę za niekorzystny systemu głosowania. "Nikt, żaden partner w Unii nie chce zmieniać ponownie zasady głosowania w Radzie Ministrów" - podkreślił niemiecki eurodeputowany.
Leinen przebywa w stolicy Niemiec, gdzie spotka się m.in. z kanclerz Angelą Merkel. Tematem rozmów jest przyszłość unijnej konstytucji po zwycięstwie Nicolasa Sarkozy'ego w wyborach prezydenckich we Francji.
Leinen zaznaczył, że przewidziany przez obecny traktat system "podwójnej większości" jest wynikiem długich dyskusji, a ponadto może być stosowany także w Unii powiększonej o kolejne kraje.
"Pierwiastka kwadratowego nienawidziłem w szkole i nie rozumiałem go. Powrócił po 50 latach. To był piękny akademicki pomysł Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, ale nie nadaje się do negocjacji" - uważa eurodeputowany.
"Polska musi zrozumieć, że solidarność nie jest uliczką jednokierunkową" - powiedział Leinen.
Zasugerował, że w zmienionym traktacie, w dodanej części poświęconej ochronie klimatu, mógłby znaleźć się zapis o energetycznej solidarności. Taka gwarancja, że żaden kraj nie pozostanie bez dostaw gazu i ropy naftowej, jest "czymś, co można w Warszawie dobrze sprzedać jako wartość dodaną w interesie Polski" - wyjaśnił Leinen.
Szef komisji ds. kwestii konstytucyjnych podkreślił, że PE nie zgodzi się na przekształcenie unijnej konstytucji w "minitraktat", co sugerował Sarkozy. Dodał, że możliwe jest jednak uproszczenie obecnego tekstu. Jego zdaniem, można sobie także wyobrazić rezygnację z terminu "konstytucja", mogącego sprawiać mylne wrażenie, że powstaje europejskie "superpaństwo".
Leinen uważa, że konferencja rządowa, która ma wprowadzić poprawki do tekstu traktatu, powinna zakończyć prace w grudniu 2007 roku. Tylko wtedy możliwe będzie zakończenie ratyfikacji dokumentu do rozpoczęcia kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, co nastąpi zapewne w lutym 2009 roku.
Przyjęty dotychczas przez 18 krajów, lecz odrzucony przez Francję i Holandię, traktat konstytucyjny zapewnia duży wpływ na decyzje największym krajom - Niemcom, Francji i Wielkiej Brytanii. Polska propozycja kompromisu zakłada wzrost znaczenia krajów średnich - Polski, Hiszpanii, Rumunii i Holandii - kosztem największych.
Jacek Lepiarz(PAP)
lep/ zab/ kar/