Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Poznań: Mężczyzna postrzelony przez policjantów zeznawał podczas ich procesu

0
Podziel się:

Dawid Lis, postrzelony w kwietniu 2004 roku
przez policjantów, zeznawał w czwartek w procesie czterech
funkcjonariuszy, oskarżonych m.in. o przekroczenie uprawnień. W
strzelaninie zginął 19-latek. Funkcjonariusze nie przyznają się do
winy.

Dawid Lis, postrzelony w kwietniu 2004 roku przez policjantów, zeznawał w czwartek w procesie czterech funkcjonariuszy, oskarżonych m.in. o przekroczenie uprawnień. W strzelaninie zginął 19-latek. Funkcjonariusze nie przyznają się do winy.

Lis wskutek odniesionych w zdarzeniu obrażeń porusza się na wózku inwalidzkim. Jak zeznał, w momencie zdarzenia kazał uciekać koledze, który kierował autem, bo myślał, że to napad.

"Kiedy zatrzymaliśmy się przed skrzyżowaniem na światłach (...) z samochodu stojącego przed nami wysiadło dwóch mężczyzn z bronią wycelowaną w nas. Jeden z nich powiedział +wysiadać z samochodu+. Ja powiedziałem do Łukasza +uciekaj+. Nie wiedziałem, że to są policjanci, myślałem, że to jest napad" - powiedział Dawid Lis.

"Nie słyszałem żadnych okrzyków, które wskazywałyby na to, że są to policjanci. Nie przypominam sobie, żebym widział odznaki wiszące na ich szyjach, bądź trzymane w rękach" - dodał.

Jak przyznał, wraz z kolegą spożywał wcześniej tego dnia alkohol. Nie potrafił jednak powiedzieć, ile alkoholu wypił.

Proces w tej sprawie odbywa się po raz drugi. W pierwszym sąd uniewinnił policjantów. Wyrok zaskarżyła zielonogórska prokuratura, która prowadziła postępowanie oraz pełnomocnicy pokrzywdzonych. Poznański Sąd Apelacyjny uchylił w listopadzie ub. roku wyrok uniewinniający funkcjonariuszy. Sąd zwrócił uwagę m.in. na liczne niewyjaśnione wątpliwości.

Prokuratura zarzuca policjantom niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień, za co grozi kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Według oskarżenia, policjanci po niedokładnej obserwacji poszukiwanego przestępcy, godząc w bezpieczeństwo ruchu drogowego, bez oznakowania, narazili zdrowie i życie jadących samochodem pokrzywdzonych i przypadkowych świadków.

Do strzelaniny doszło w nocy 29 kwietnia 2004 r. Policjanci chcieli zatrzymać i wylegitymować kierowcę samochodu marki rover. Podejrzewali, że jedzie nim groźny, poszukiwany przez nich przestępca. Kiedy kierowca samochodu nie chciał się zatrzymać, funkcjonariusze oddali w stronę auta 39 strzałów. Kierowca rovera zginął na miejscu, a pasażer został ciężko ranny. Okazało się, że autem jechały przypadkowe osoby.

Dawid Lis - ranny w tej strzelaninie - otrzymał prawomocnym wyrokiem sądu 900 tys. zł odszkodowania i comiesięczną rentę w wysokości 2 tys. złotych.(PAP)

rpo/ wkr/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)