Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Resorty zdrowia i SWiA o Rejestrze Usług Medycznych

0
Podziel się:

Przedstawiciele resortów: zdrowia oraz
spraw wewnętrznych i administracji, a także Narodowego Funduszu
Zdrowia rozmawiali w piątek w Warszawie o mającym powstać w całym
kraju Rejestrze Usług Medycznych (RUM). Wątpliwości co do
projektu, przedstawionego przez NFZ, ma MSWiA.

Przedstawiciele resortów: zdrowia oraz spraw wewnętrznych i administracji, a także Narodowego Funduszu Zdrowia rozmawiali w piątek w Warszawie o mającym powstać w całym kraju Rejestrze Usług Medycznych (RUM). Wątpliwości co do projektu, przedstawionego przez NFZ, ma MSWiA.

Jak poinformował PAP rzecznik ministra SWiA Tomasz Skłodowski, zdaniem resortu przedstawiany przez NFZ projekt jest przede wszystkim bardzo niedoszacowany. Co więcej, jak dodał Skłodowski, nie był on wcześniej uzgadniany z MSWiA. "Uważamy też, że pod względem technicznym jest to cofnięcie się, a nie krok do przodu" - powiedział.

Rzeczniczka NFZ, Jolanta Kocjan, powiedziała PAP, że szef Funduszu Andrzej Sośnierz "uznał po spotkaniu, iż wszystko jest na dobrej drodze".

RUM ma umożliwić ocenę, jak wydawane są pieniądze w systemie ochrony zdrowia, m.in. gdzie leczą się pacjenci, jakie leki kupują i ile na to wydają. Rejestr ma się przyczynić m.in. do znacznego ograniczenia nieprawidłowości, czyli "wirtualnych" recept, pacjentów czy wizyt lekarskich. Kontrola w ramach RUM-u będzie dotyczyła przede wszystkim podstawowej opieki zdrowotnej, lecznictwa specjalistycznego otwartego i aptek. MSWiA odpowiada za projekty związane z informatyzacją urzędów publicznych.

"RUM jest zagadnieniem, nad którym wszystkie instytucje, których rejestr będzie dotyczył, muszą się dokładnie zastanowić" - powiedział PAP rzecznik ministra zdrowia Paweł Trzciński. Zaznaczył, że było to robocze spotkanie, na którym nie zapadły żadne wiążące ustalenia.

Zaprzeczył, że RUM to przedmiot sporu między stronami. "Nie ma sporu, jest sprawa do omówienia, przedmiot ustaleń" - powiedział.

NFZ szacuje, że stworzenie rejestru w całym kraju będzie kosztowało ok. 400 mln zł.

Na Śląsku, od 1999 roku, z inicjatywy Sośnierza, który wtedy pełnił funkcję szefa Śląskiej Kasy Chorych, działa system rejestracji usług medycznych START. Wprowadzono go po wymianie książeczek zdrowia na karty ubezpieczenia zdrowotnego, podobne do kart bankomatowych.

Wykorzystywana w systemie STATR mikrochipowa karta z pamięcią elektroniczną w pełni identyfikuje posiadacza jako osobę ubezpieczoną. Zapisane są na niej m.in. informację o liczbie wydanych danemu pacjentowi recept i skierowań do specjalisty.

Według różnych danych, gdyby system wprowadzono w całej Polsce, rocznie mógłby przynosić oszczędności w wysokości 10 proc. wydatków na ochronę zdrowia (ok. 3 mld zł rocznie). (PAP)

ktt/ pru/ itm/ kaj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)