Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rozpoczęło się spotkanie premiera z przedstawicielami związków zawodowych służby zdrowia

0
Podziel się:

(dochodzą m.in. wypowiedzi szefa OZZL i wicepremier Gilowskiej)

(dochodzą m.in. wypowiedzi szefa OZZL i wicepremier Gilowskiej)

27.6.Warszawa (PAP) - W Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie w środę wieczorem trwa spotkanie premiera Jarosława Kaczyńskiego z przedstawicielami związków zawodowych służby zdrowia. Na rozmowy przybył też wicepremier Przemysław Gosiewski, wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska oraz wiceminister zdrowia Bolesław Piecha.

W rozmowach z premierem uczestniczą pracownicy służby zdrowia m. in. z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL), Naczelnej Rady Lekarskiej, NSZZ "S", Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ), Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP).

Premier powiedział dziennikarzom przed spotkaniem, że przywiózł konkretne propozycje, ale nie są to propozycje wzrostu nakładów na służbę zdrowia, w ciągu dwóch lat, do 6 proc. PKB, bo to wymagałoby rewolucji podatkowej. "Mam konkretne propozycje, myślę, że są satysfakcjonujące. To są propozycje atrakcyjne. Nie przesadzę, jeśli powiem, że to wszystko, co w ciągu lat 2006-2008, czyli - mam nadzieję, że za tego rządu może się stać - uposażenie pań pielęgniarek wzrośnie o 50 proc. To naprawdę nie jest mało" - powiedział szef rządu.

Z kolei szef OZZL Krzysztof Bukiel powiedział, że wchodzi na rozmowy z umiarkowanym optymizmem. "OZZL deklaruje elastyczność jeśli chodzi o czas, w jakim pensje lekarzy osiągną 5-7,5 tys. zł miesięcznie" - podkreślił. "Natomiast jeśli chodzi o wysokość tych kwot, to nic się nie zmieniło. Jeśli będziemy mieli pewność, że te postulaty zostaną spełnione, to czas jest do negocjacji" - powiedział.

"Spodziewamy się wyjścia naprzeciw i porzucenia tej retoryki wojennej, bo nie przyszliśmy walczyć, tylko zmieniać system ochrony zdrowia. Nawet najdłuższy marsz zaczyna się od pierwszego kroku" - dodał szef OZZL.

"Będziemy prowadzili negocjacje, ale obiecaliśmy i mówiliśmy o tym wielokrotnie, że w przyszłym roku wpływy do Narodowego Funduszu Zdrowia wzrosną o ok. 6 mld zł. Z literalnych rachunków wynika, że będzie to mniej niż 6 mld, ale jak patrzymy jak w gospodarce dzieje się dobrze, powstają nowe miejsca pracy, rosną wynagrodzenia, a wiec i składki w funduszu - to sadzę, że mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że będzie to na pewno 6 mld zł, a wiec przyrost bardzo potężny" - mówiła wicepremier Zyta Gilowska.

Na pytanie, dlaczego lekarze i pielęgniarki tego nie rozumieją, Gilowska powiedziała: "walczą oni o swoje własne sprawy, czyli o zapewnienie wzrostu wynagrodzeń. To są dwie różne optyki".

OZZL proponuje podpisanie ponadzakładowego układu zbiorowego pracy między związkami zawodowymi, w którym byłaby określona m.in. płaca minimalna. Zdaniem przewodniczącego Związku Krzysztofa Bukiela, takie rozwiązanie gwarantowałoby, że zobowiązania finansowe państwa będą dotrzymane. Wtedy związki zawodowe byłyby skłonne zgodzić się, by płace wzrosły nie natychmiast, ale stopniowo. Układ miałby wejść w życie od 1 października tego roku.

Zdaniem wiceministra zdrowia Bolesława Piechy, podpisanie układu byłoby bardzo trudne. "Takie zadanie jest bardzo trudne, ale nie niemożliwe. To postulat interesujący, ale trzeba sobie zdawać sprawę z trudności" - powiedział Piecha. "Ministerstwo zdrowia jest właścicielem tylko jednego szpitala w Polanicy Zdroju i tam tylko możemy skłonić dyrektora do podpisania układu zbiorowego" - dodał Piecha.

Pielęgniarki domagają się przedłużenia obowiązywania ustawy z dnia 22 lipca 2006 r. (o 30-proc. podwyżkach), podwyżki płac wszystkich pracowników medycznych, zwiększenia nakładów na system ochrony zdrowia do 5 proc. PKB w roku 2008 r. oraz 6 proc. w roku 2009. (PAP)

gdy/ bos/ bno/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)