(dochodzi m.in. stanowisko szpitala i informacje z prokuratury)
27.6.Katowice (PAP) - 33 zarzuty przyjęcia łapówek od pacjentów w wysokości od kilkuset do kilku tysięcy złotych usłyszał szef jednej z klinik akademickich w szpitalu specjalistycznym w Sosnowcu - podała śląska policja.
Prof. Tadeusz G. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
Według ustaleń policjantów z Wydziału do Walki z Korupcją Śląskiej Komendy Wojewódzkiej Policji, łapówki przyśpieszały przyjęcie na oddział ortopedyczny i operację wszczepienia endoprotezy.
To zabiegi konieczne, jeśli chory cierpi na poważne zwyrodnienia stawów, a leczenie farmakologiczne i rehabilitacyjne nie przynosi efektów. Chorzy muszą jednak oczekiwać na przyjęcie na oddział chirurgii urazowo-ortopedycznej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. św. Barbary nawet do 3 lat. Potwierdza to dyrekcja szpitala.
Śledczy ustalili, że pacjenci przekazywali sobie informacje o konieczności zapłaty za przyjęcie na oddział. Dochodziło do tego najczęściej podczas konsultacji w gabinecie kierownika kliniki prof. Tadeusza G., który podejmował decyzję o przeprowadzeniu zabiegu i jego terminie.
"Przesłuchaliśmy bardzo wielu świadków. Środowisko pacjentów wiedziało, że żeby przyśpieszyć zabieg trzeba zapłacić" - powiedziała PAP prokurator rejonowa w Sosnowcu Elżbieta Cicha.
Dowody zebrane w trwającym 2,5 roku śledztwie zdecydowały o przedstawieniu kierownikowi kliniki 33 zarzutów przyjęcia w okresie od 1999 do 2007 roku łapówek w łącznej kwocie 33 tys. zł. Potwierdzono przyjęcie pieniędzy od 26 pacjentów lub ich rodzin. W jednym przypadku firma medyczna dostała zamówienie na swoje towary w zamian za wpłatę 10 tys. zł na konto fundacji działającej na rzecz szpitala.
Decyzją prokuratora rejonowego z Sosnowca podejrzany został objęty poręczeniem majątkowym w wysokości 100 tys. zł.
Jak poinformował PAP rzecznik szpitala im. św. Barbary Mirosław Rusecki, dyrekcja placówki nie została dotychczas poinformowana o tym, by w stosunku do jej pracownika toczyło się śledztwo, zakończone postawieniem zarzutów. "Wobec informacji w mediach na ten temat szpital wystąpi natychmiast z pismem do policji w tej sprawie. Dopiero po uzyskaniu informacji możliwe są dalsze kroki w tej sprawie" - powiedział.
Prof. Tadeusz G. jest od czwartku na urlopie, który ma potrwać do końca lipca. (PAP)
lun/ bno/ mow/