Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wenderlich i Olejniczak o przeniesieniu krzyża

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedź Wojciecha Olejniczaka
#

# dochodzi wypowiedź Wojciecha Olejniczaka #

16.09. Szczecin (PAP) - Kolejnym aktem dramatu, który szkodzi Polsce, nazwał wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (Lewica) przeniesienie krzyża upamiętniającego katastrofę smoleńską sprzed Pałacu Prezydenckiego. Można było przenieść krzyż wcześniej - ocenił europoseł SLD Wojciech Olejniczak.

W czwartek rano krzyż został przeniesiony sprzed Pałacu Prezydenckiego do prezydenckiej kaplicy.

"Do tej pory mieliśmy pierwszy akt tego dramatu, który dział się przez parę miesięcy pt. +obrona krzyża+. Myślę, że dziś - nieważne czy w nocy, czy nad ranem - pewnie powstanie specjalna komisja, która będzie ustalała, czy stało się to o 5.17 czy 6.21 - rozpoczyna się akt drugi pt. +poszukiwanie krzyża+. Boję się, że sztuka ta aktów będzie miała sporo. Tematem tego niesmacznego przedstawienia, w którym profanum odgrywa główną rolę, będą +wędrówki krzyża sponiewieranego+" - podkreślił Wenderlich na konferencji prasowej w Szczecinie.

Wicemarszałek powiedział, że krzyż będzie teraz "nad wszelką miarę sponiewierany". Jego zdaniem paradoksem jest fakt, że "to umęczenie krzyża dzieje się przy bierności hierarchów kościelnych, którzy tak ochoczo pouczają Polaków jak powinni się zachowywać, kiedy uprawiać seks przedmałżeński czy pozamałżeński - gdy pojawił się problem krzyża, wreszcie problem trudny, hierarchowie zapadli się pod ziemię".

Jak podkreślił, to co stało się przed Pałacem Prezydenckim, pokazuje też bezradność PO, bo to ona rządzi w Polsce i w Warszawie i powinna dbać o bezpieczeństwo i spokój na ulicach. "Przez dwa miesiące dział się ten dramat, teraz grupka urzędników gdzieś zabrała ten krzyż, jest podobno w jakiejś kaplicy, magazynie - więc można powiedzieć, że krzyż jest znów w budynku publicznym, a nie w kościele, tam gdzie jest jego miejsce" - powiedział Wenderlich.

Dodał, że gdyby PO była rządem mocnym, to ten krzyż zniknąłby sprzed Pałacu już dwa miesiące temu "i nikt by nie robił akcji nocnych, podziemnych, partyzanckich". "Skoro to się stało po dwóch miesiącach, znowu jest tematem rozterek, rozważań i awantur" - zaznaczył.

Pytany czy zabranie krzyża zaprowadzi spokój odpowiedział: "Wcale nie, ten spokój został już skażony tą wojną religijną przy aprobacie Kościoła, a powodowaną barbarzyństwem PiS i bezradnością PO - spokoju nie będzie".

Na pytanie czy przed Pałacem Prezydenckim powinien stanąć pomnik upamiętniający ofiary katastrofy Wenderlich odpowiedział, że żałoby się nie postuluje, nie wymusza i powinna ona płynąć z poczucia wrażliwości. "Teraz jakiekolwiek pomniki nie powstaną, będą to pomniki wyszantażowane, z których bardziej bić będzie religia, a nie pamięć o tych, którzy zginęli".

Jak dodał, obawia się, że gdy pojawi się projekt pomnika, to będzie walka o kształt liter i czy ma na nim być krzyż, czy nie. "Sacrum przemieniło się w profanum"- posumował wicemarszałek.

"Mnie już krzyż boli od tego krzyża i chciałbym, abyśmy zaczęli już rozmawiać o rewaloryzacjach rent i emerytur, o służbie zdrowia, wyborach samorządowych" - stwierdził wicemarszałek.

Jego zdaniem na całym zamieszaniu wokół sprawy krzyża traci Polska, jej wizerunek za granicą, wewnętrzna atmosfera dobrego narodowego samopoczucia, mnożą się podziały i okazuje się raz jeszcze, że nawet po takiej katastrofie, gdy obiecywaliśmy sobie inny język debaty, nie jest lepiej, a jest gorzej".

Także europoseł SLD Wojciech Olejniczak uważa, że sprawa krzyża spowodowała wiele strat. "Straty zostały już duże poniesione (...) ze strony miasta - finansowe, bo przecież ochrona tego miejsca kosztowała bardzo dużo; Warszawa straciła też wiele wizerunkowo" - ocenił.

Według Olejniczaka, krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego można było przenieść wcześniej, "ale lepiej późno niż wcale". Europoseł SLD wyraził nadzieję, że po przeniesieniu krzyża Krakowskie Przedmieście zostanie "w pełni przywrócone mieszkańcom Warszawy i turystom".

Olejniczak uważa, że prezydencka kaplica jest odpowiednim miejscem dla krzyża. "Jeżeli harcerze i Kancelaria Prezydenta uznają, że ten krzyż ma już swoje docelowe miejsce w kaplicy w Pałacu Prezydenckim, to jest ok" - ocenił.

Europoseł SLD przypomniał, że na Powązkach trwa budowa obelisku upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej. Jednocześnie zaznaczył, że w Warszawie potrzebny jest także pomnik "w prestiżowym miejscu", który upamiętni tragedię smoleńską i wszystkie jej ofiary. "Takie miejsce powinno zostać jak najszybciej wskazane" - podkreślił.

Jak dodał, jeśli osoby związane z prezydentem Lechem Kaczyńskim, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem, uznają, że potrzebne jest dodatkowe upamiętnienie prezydenta, powinny ufundować w prestiżowym miejscu bibliotekę imienia Lecha Kaczyńskiego. "I to jest dużo lepsze niż upieranie się, by wybudować pomnik przed Pałacem Prezydenckim, co jest naprawdę bez sensu" - uważa Olejniczak. (PAP)

szt/ sdd/ la/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)