PiS „powtarza kłamliwą tezę o tym, że nit nie ostrzegł Polaków przed inwestowaniem w Amber Gold” - powiedział przed komisją śledczą były premier Donald Tusk.
Już w czasie pierwszego przesłuchania w 2012 roku Marcin P. był gotów ujawnić nieznany śledczym wątek dotyczący losów pieniędzy klientów Amber Gold. W zamian chciał złagodzenia kary. Prokuratura nie poszła na ten układ, a wątek nie został podjęty aż do 2017 roku. Chodzi o tajemniczy przelew na 2 mln zł.
Komisja śledcza ds. Amber Gold jednogłośnie poparła wniosek PO i Nowoczesnej o odtajnienie protokołu z niejawnej części poniedziałkowego przesłuchania b. funkcjonariusza ABW – podaje Polska Agencja Prasowa.
Ponad trzy lata po ujawnieniu afery Amber Gold syndyk masy upadłościowej sprzedał ostatnie sześć sztabek, które znaleziono w sejfie Marcina P.
Według prokuratury Marcin P. i jego żona oszukali niemal 19 tys. osób, doprowadzając je do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wartym prawie 851 mln zł.
Amber Gold nie była "pralnią brudnych pieniędzy", od początku była to piramida finansowa stworzona po to, by wyłudzać od klientów pieniądze - wynika z ustaleń łódzkich śledczych.
Marcin P. podejrzany m.in. o oszustwa znacznej wartości ma pozostać w areszcie co najmniej do 28 lutego 2015 roku.
900 poszkodowanych domaga się zwrotu ponad 76 milionów złotych. Jaka będzie decyzja?
Katarzyna P. pozostanie w areszcie do połowy stycznia 2015 roku.
Gdański sąd uznał dzisiaj, że pozew zbiorowy przeciwko członkom zarządu spółki jest niedopuszczalny prawnie.