Władze sanitarne nakazały pięciu firmom wycofanie ze sklepów 11 ton błędnie oznaczonej francuskiej koniny, przetworzonej na produkty spożywcze.
Do zamknięcia doprowadził drastyczny spadek sprzedaży, po tym jak w gotowych posiłkach z wołowiną odkryto końskie DNA.
Holenderski handlarz mięsem Willy Selten i jeden z jego współpracowników zostali aresztowani w związku ze sprzedażą 300 ton koniny jako wołowiny.
Mięso jest źródłem białka, a jego skład aminokwasowy jest dobrze zbilansowany z potrzebami fizjologicznymi człowieka.
O podjęcie działań na rzecz ochrony dobrego imienia producentów polskiej żywności, która stała się ostatnio obiektem ataków w Czechach i na Słowacji - zaapelowali europosłowie PiS.
Masowe badania przeprowadzone przez Komisję Europejską pokazały, że zjawisko to występuje praktycznie we wszystkich krajach Unii Europejskiej.
W dostawach polskiej wołowiny dla łotewskiej firmy produkującej konserwy mięsne Latvian Kursu Zeme miało znajdować się aż 87 proc. koniny.
Możliwe jest ponowne badanie koniny z partii, w której czeskie służby weterynaryjne wykryły zakazany w UE fenylobutazon
Szef Inspekcji Weterynaryjnej Janusz Związek potwierdził dzisiaj, że nie będzie ponownego badania polskiej koniny, w której Czesi wykryli zakazany w UE lek fenylobutazon.
Jan Vana, dyrektor Wydziału Weterynaryjnej Higieny SVS poinformował, że Polacy nie mogą skontrolować skażonego mięsa, ponieważ cała 320-kilogramowa partia została już sprzedana.