Prezydent Izraela Szimon Peres, który rozpoczął uroczystości, mówił, że Szaron był niezwykłym politykiem i człowiekiem, który przede wszystkim pragnął pokoju w Izraelu.
Państwo Izrael straciło jedną z najbardziej charyzmatycznych, barwnych i wpływowych postaci w swej historii - pisze jeden z dzienników.
Szaron zgodnie z własnym życzeniem spocznie u boku swojej żony Lily, na terenie rodzinnej posiadłości na skraju pustyni Negew.
- Izraelczycy stracili przywódcę, który poświęcił życie dla swego kraju - oświadczył amerykański prezydent.
Ban Ki Mun podkreślił, że Szaron zostanie zapamiętany za odwagę polityczną i determinację w realizacji bolesnych i historycznych decyzji o wycofaniu izraelskich osadników i żołnierzy ze Strefy Gazy.
Dżibril Radżub z władz umiarkowanego Fatahu wyraził żal, że Szaron nigdy nie stanął przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze.
Polityk od ośmiu lat walczył o życie. Był w śpiączce. W ostatnich dniach jego stan dramatycznie się pogorszył.
Według żydowskiego obrządku zmarły powinien być pochowany w ciągu 24 godzin. Izrael chciałby w ten sposób dać czas na przyjazd wielu obecnym i byłym światowym liderom.