Do eksplozji bomb doszło na zachodzie Chin w prowincji Sinkiang.
Władze twierdzą, że terroryści są szkoleni za granicą, a państwowe media obwiniają za ataki nawołującą do dżihadu propagandę internetową.
Żaden z cywilów, ani żaden funkcjonariusz policji nie ucierpiał w operacji, której dalszych szczegółów nie ujawniono.
Do tej pory skazano 32 osoby za opublikowanie w internecie treści o charakterze terrorystycznym.