Wraz ze zbliżaniem się do wigilii, handel staje się coraz bardziej spokojny. Tak też było wczoraj. Uwagę zwróciły jedynie ruchy dolara australijskiego, który się umacniał oraz zauważalne osłabienie funta.
Nowy tydzień rozpoczęliśmy od umiarkowanych spadków euro. Wspólna waluta ostatecznie pokonała linię trendu wzrostowego na eurodolarze, otwierając drogę dalszym spadkom. Opublikowane informacje nie wpływały zasadniczo na handel.
Dziś za oceanem ciągle nie będzie ważnych publikacji. Sytuację podratują Niemcy, gdzie opublikowanych zostanie trochę danych. Już rano poznamy informacje o cenach w imporcie. Natomiast troszkę później opublikowane zostaną informacje o inflacji CPI.
Na rynku niewielkie zmiany. Gdyby ktoś przegapił poniedziałek, to niewiele stracił i analizę rynku równie dobrze można by rozpocząć dziś. O ile i dziś coś się wydarzy. Powodów od strony fundamentalnej może być kilka. Przeszkadza natomiast czwartkowe święto.
Ostatni tydzień zakończył się dla eurodolara niemal bez zmian. Dolar zyskał jednak na pozostałych rynkach, a funt nieco tracił.
Szansa na korekcyjne odbicie chyba została wykorzystana. Euro zyskiwało wczoraj na sile. Umacniał się również funt brytyjski, a dolar zbliżył się do poziomów oporu. Opublikowano szereg danych, z których kilka było zaskoczeniem.
Choć wszyscy czekali na decyzję Fed już od dawna, stało się tak, jak przypuszczaliśmy we wczorajszym komentarzu.
Piątek był kolejnym dniem, w którym dolar tracił na wartości. Pomimo ogromnego wykupienia rynku, euro ciągle zyskuje względem USD.
Słabsze dane z amerykańskiego rynku pracy, dolały przysłowiowej oliwy do ognia, czyli do spekulacji na temat kolejnego luzowania polityki Fed. Euro rosło też za sprawą lepszych danych z Niemiec.
Wczorajsze dane nieco uspokoiły inwestorów, oddalając tym samym ryzyko kolejnego luzowania polityki Fed.
Poniedziałek był dniem spokojnej korekty. Po wielu dniach osłabienia, dolar leczył swoje rany. Opublikowane wczoraj dane miały raczej negatywny charakter.
Poprzedni tydzień upłynął pod znakiem osłabienia dolara, który tracił względem swych wszystkich konkurentów.
Po interwencji Banku Japonii, sytuacja na rynku walutowym mocno się uspokoiła. Eurodolar zyskiwał wczoraj nieznacznie, a większość głównych par walutowych utrzymywała się na poziomach zbliżonych z końca sesji wtorkowej.
Środa była dniem obfitym w publikacje makro, choć tylko dwie z nich dotyczyły rynku amerykańskiego.
W piątek zadawaliśmy sobie pytanie, czy dane z USA zmienią coś na rynku. Okazuje się, że publikacje miały mieszany charakter, a dzisiejsze święto za oceanem zniechęciło inwestorów do podejmowania kluczowych decyzji.
Choć tracił względem jena, to jednak cały wczorajszy dzień można uznać za dobry dla dolara.
Kolejny dzień upłynął korzystnie dla euro. Wspólna waluta zyskiwała wczoraj na sile.
Wczorajsza sesja przyniosła dalszy ciąg sporej zmienności nastrojów na rynku walutowym.
Po raz pierwszy od kilu dni, dolar tracił wczoraj na wartości. Zarówno euro jak i funt zyskały na sile
W atmosferze obaw o stan światowej gospodarki, euro traciło w piątek po raz kolejny.
Poniedziałek był dość specyficznym dniem, ponieważ nie publikowano za oceanem żadnych danych makro.
Wystarczył jeden dzień, aby nastroje na rynku odmieniły się. Po środowym umocnieniu dolara nie ma już śladu.
Dolar głównie tracił wczoraj na wartości. Wiele walut zyskało w ten sposób na sile. Coraz więcej osób zwraca uwagę na zwalniające tempo rozwoju USA.
Początek tygodnia miał mieszany charakter. Dolar zyskał na sile względem kilku głównych walut.
Dolar po raz kolejny tracił wczoraj na wartości. Euro natomiast zyskało, po większym od spodziewanego popycie, na emitowane w Hiszpanii papiery skarbowe.
Tydzień zbliża się do końca. Euro znowu traciło na wartości, choć wczoraj nie było już widać dużej chęci do wyprzedawania tej waluty.
Sytuacja w Grecji, nie przestaje zajmować uwagi rynku. Inwestorzy zaniepokojeni są wpływem tych problemów na całą Unię Europejską.
Wtorkowa sesja na warszawskiej giełdzie, powinna rozpocząć się od wzrostów indeksów, po tym jak dzień wcześniej mocno one straciły na wartości, reagując na pogorszenie klimatu inwestycyjnego na globalnych rynkach akcji, wywołane sprawą Goldman Sachs.
Wczorajsza sesja rozpoczęła się od umocnienia dolara. Traciło zarówno euro, jak i funt brytyjski.