Miał być przetarg i miał się też wzmocnić złoty. Przetarg był, a zamiast wzrostu złoty stracił i to sporo. Kolejny raz korzystny nastrój panujący na rynku złotego wykorzystali inwestorzy i zrealizowali zyski
Za „zielonego” na międzybankowym rynku walutowego płaciliśmy dzisiaj tylko 3,755 PLN, ostatni raz taki poziom mieliśmy na początku 1999 roku. Sprawcą nie tylko siła złotego, ale przede wszystkim niekorzystna relacja dolara do waluty Eurolandu.
Na rynku walutowym jeszcze święta, po długim weekendzie nie pracowały dzisiaj banki londyńskie. A jeśli Londyn nie pracuje, zwykle na rynku złotego dzieje się niewiele
Środa nie przyniosła większych zmian na rynku złotego. Kurs USDPLN znajdował się w bardzo wąskich widełkach 3,8820 – 3,8940, spore zmiany kursu EURUSD sprawiły, że za euro płacono 4,25 – 4,268 PLN
Na początku sesji kurs USDPLN znajdował się na poziomie 3,91, kurs EURPLN w granicach 4,25. Złoty zyskał do „zielonego”, ale stracił do euro – to efekt sporych zmian na rynku EURUSD. W ciągu dnia cena dolara spadła do 3,885, ale wzrosła euro – 4,275 PLN.
Wtorek przyniósł niewielką zwyżkę złotego, sesja nie należała do ciekawych, na rynku zawarto niewiele transakcji
Poniedziałkowa sesja międzybankowego rynku walutowego rozpoczęła się zgodnie z przewidywaniami – złoty w górę. Otwarcie rynku nastąpiło przy USDPLN 3,94 oraz EURPLN 4,23. Dla wielu importerów okazał się to poziom wystarczająco atrakcyjny do zamknięcia pozycji, stąd późniejszy spadek złotego.
Otwarcie rynku – USDPLN 4,03, EURPLN 4,33. Później ostra jazda złotego w górę – cena „zielonego” spadła wczesnym popołudniem do 3,98, a euro do 4,27 PLN. Taka skala zwyżki nie zdarza się złotemu często, warte podkreślenia.
Ostatnie dni nie przynoszą większych emocji na rynku złotego – liczba zawartych transakcji jest niewielka, kurs złotego stabilny
W środę złoty zyskał prawie jeden procent. Otwarcie rynku nastąpiło przy USDPLN 4,075 oraz EURPLN 4,43, ale złoty sukcesywnie zyskiwał. Tuż po 16,00 za „zielonego” płaciliśmy 4,07 PLN, a za euro 3,395 PLN.
Złoty stopniowo zyskiwał w ciągu dnia, ale znowu potwierdziła się żelazna zasada rynku – nasza waluta znacznie szybciej traci na wartości niż ją zyskuje. Cena „zielonego” spadła pod koniec dnia do 4,08, a euro do 4,445 (minimalnie 4,065 oraz 4,425).
Poniedziałek złotemu nie sprzyjał, w ciągu całego dnia nasza waluta straciła jeden procent i tak jak w trakcie ostatnich sesji odbyło to się przy niewielkiej płynności rynku. I to przede wszystkim za sprawą małej płynności spadek złotego był tak wyraźny.
Rada Polityki Pieniężnej obniżyła wszystkie oficjalne stopy procentowe o 25 punktów bazowych. A, że obniżka była spodziewana nie miała żadnego wpływu na kurs złotego
Wtorkową sesję międzybankowego rynku walutowego nazwać można bardzo spokojną, chociaż prawie niezauważalnie (przy bardzo małych obrotach) złoty zdołał się jednak wzmocnić
Informacja, że wojna może okazać się dłuższa niż początkowo zakładano wstrzymała póki co wzrost wartości dolara (EURUSD 1,0650). W przypadku silnego oporu wojsk Saddama i kolejnych niepomyślnych informacji płynących z Zatoki Perskiej, może się okazać, że EURUSD poszybuje w górę wraz z cenami ropy
Spokój na rynku walutowym usypiał nas podczas piątkowych notowań i nawet publikacje GUS-u nie wyprowadziły nas z wiosennej już drzemki. Kurs USDPLN notował dziś powolny wzrost z 4,065 w porannym handlu do prawie 4,08 pod koniec dnia. EURPLN po lekkich górkach w ciągu dnia „zjechało” z 4,32 do 4,30.
Jak nieoczekiwany wybuch wojny implikuje spokój na rynkach walutowych? Patrząc na kurs złotego można powiedzieć, że w ogóle nie implikuje - USDPLN zamarł dziś pomiędzy 4,05 a 4,07, natomiast EURPLN 4,30 a 4,32.
Na rynku złotego w środę działo się niewiele, a zmiany kursu naszej waluty w relacji do ostatnich dni nazwać można wręcz kosmetycznymi. Kurs EURPLN ulegał zdecydowanie większym zmianom niż USDPLN.
Kurs USDPLN rósł we wtorek począwszy od otwarcia przy 4,06, aż do godziny 13.00, osiągając maksimum trochę powyżej 4,09.
Poniedziałku złoty do udanych nie zaliczył – od początku, aż do zakończenia sesji nasza waluta traciła, cena „zielonego” wzrosła o 8 groszy, osiągając najwyższy poziom od października ubiegłego roku
Jeszcze dwa miesiące temu dane o inflacji, deficycie obrotów bieżących czy decyzje RPP wyznaczały kurs złotego. Teraz o cenie złotego decyduje raz polityka, dwa „emocje”, ale tak naprawdę kilka silnych banków, które dyktują cenę.
Oj dzieje się ostatnio na rynku złotego dużo i szybko – we czwartek wartość złotego między najniższym i najwyższym poziomem zmieniła się o prawie 2 procent
Rano wydawało się, że ze złotówką będzie dobrze – „zielony” wystartował przy 3,90 PLN, a euro przy 4,295 PLN. W ciągu dnia przy niewielkich obrotach złoty tracił, wczesnym popołudniem kurs USDPLN był już figurę wyżej (3,91), za euro płaciliśmy 4,32 PLN
Jak nie złoty to kurs EURUSD dostarczają nam od początku tygodnia sporych emocji. Przed południem ceny euro i dolara do złotego utrzymywały się na poziomie wczorajszego zamknięcia. Później jednak bardzo dobre wyniki przetargu obligacji wpłynęły zbawiennie na złotego.
Jak za dawnych dobrych czasów – cena „zielonego” w ciągu dnia zmienia się o pięć groszy, a w przypadku euro jeszcze więcej.
Odwołując przedstawicieli PSL z rządu, Premier zgotował nam w sobotę małą niespodziankę. Na pewno cieszy się Minister Kołodko, bo złoty dawno nie był na tak niskim poziomie. W ciągu najbliższych dni na rynku złotego będzie utrzymywać się nerwowa atmosfera
Notowania USDPLN rozpoczęły się na poziomie 3,9030 i stopniowo rosły osiągając 3,9150 około 11.15. EURPLN wystartował z poziomu 4,1945 osiągając górny pułap przy 4,2210.
Dzień po obniżce stóp procentowych nie przyniósł większych zmian na rynku złotego. Kurs złotego podążał przez całą sesję w ślad za EURUSD, pozostając na poziomie wczorajszego zamknięcia
Obniżka stała się dla części inwestorów okazją do zamknięcia krótkich pozycji walutowych, ale stało się to dopiero 3 godziny po opublikowaniu informacji. W ciągu kilku minut cena „zielonego” wzrosła z 3,8750 do 3,8950, euro odpowiednio do 4,20 z 4,18 PLN.
Płytki rynek i niewielkie zmiany kursu złotego – to wszystko, co można powiedzieć o wtorkowej sesji międzybankowego rynku walutowego