Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Sebastian Ogórek
Sebastian Ogórek
|

Debiut Idea Banku na GPW. "Nie starczy nam kapitału na długi czas. Będą kolejne emisje"

0
Podziel się:

- Było ponad trzy miliony inwestorów indywidualnych. Z tego jestem bardzo zadowolony - mówi o debiucie na GPW.

Debiut Idea Banku na GPW. "Nie starczy nam kapitału na długi czas. Będą kolejne emisje"
(materiały prasowe)

- W Londynie i Nowym Jorku uważa się, że polskie banki są przewartościowane - mówi Jarosław Augustyniak w rozmowie z Money.pl. Prezes Idea Banku odnosi się tak do słabego popytu na akcje spółki wśród inwestorów instytucjonalnych.

Ponad 12 proc. zyskały akcje Idea Banku w pierwszym dniu notowań na GPW (16 kwietnia). Z debiutu zarząd i właściciel spółki powinni być zadowoleni. Wcześniej nie było jednak aż tak różowo, bo mało który z inwestorów instytucjonalnych chciał kupić walory banku Leszka Czarneckiego. Ten w rozmowie z Money.pl stwierdził nawet, że to efekt "trudnych czasów dla banków” i traktowania całego sektora jak chłopca do bicia (całą rozmowa z nim znajdziecie tutaj)
. Co na to prezes Idea Banku?

Sebastian Ogórek, Money.pl: Mimo kłopotów jest debiut. Pan jest z niego zadowolony?

Jarosław Augustyniak, prezes Idea Banku: Jestem zadowolony z tego, że bank zadebiutował na giełdzie. Jestem zadowolony, że dziś o godzinie 13 jest na zielono (rozmowa przeprowadzona została w dniu debiutu Idea Banku - przyp. red.). Nie do końca zwracam uwagę i nie jest to dla mnie ważne czy jest to 5, 7 czy 30 proc. na plusie. Cieszę się nawet, że nie jest to wzrost o 30 proc., bo te 7 bardziej świadczy o racjonalności rynku.

Jestem akcjonariuszem, prezesem i uważam, że 24 złote, czyli cena z jaką wchodziliśmy na giełdę, to cena niska. Te 7 proc. nadal daje perspektywę wzrostu.

Tylko, że udało się pozyskać 250 mln złotych, a nie tak jak pierwotnie chcieliście ponad 700 mln.

Nie chcieliśmy mieć żadnych kolejnych emisji, a wspomniane 700 mln zł miało wystarczyć na rozwój w najbliższych 3-4 latach, z wypłatą dywidendy po drodze. Skorygowaliśmy nasze plany, bo pewnie trzeba będzie przeprowadzić jeszcze jedną emisję. Na najbliższy rok-dwa ten pozyskany kapitał i zysk pozwolą nam na taki rozwój, jaki zakładaliśmy. Nie korygujemy tu nic. On nadal będzie dynamiczny, ale raczej nie starczy kapitału w długim terminie.

A nie było w drodze na giełdę pomysłu, żeby zawrócić i na Książęcą w ogóle się nie wybierać? Chodzi mi tu o czas, gdy już wiedzieliście, że inwestorzy instytucjonalni nie kupią wszystkich waszych akcji.

Było dużo inwestorów indywidualnych. Ponad trzy miliony chętnych. Z tego jestem bardzo zadowolony, bo to oznacza, że chyba wszyscy którzy są związani z rynkami kapitałowymi się ruszyli. Te trzy miliony to jest naprawdę dużo. Z tego się cieszę.

Proszę pamiętać, że tam była duża redukcja - aż 75 proc. My mieliśmy zapas, mogliśmy więcej kapitału pozyskać. Stwierdziliśmy, że taka struktura akcjonariatu przy tej cenie jest dla nas najbardziej optymalna. Czy była chwila zastanowienie czy wszystko wstrzymać? Nie, takich pomysłów nie mieliśmy. Te 258 mln zł spokojnie nam na razie wystarczy. Nie musimy siadać i się głowić, co dalej z tym wszystkim robić.

Z czego wynikał fakt, że inwestorzy instytucjonalni nie chcieli kupować akcji Idea Banku, a indywidualni wręcz przeciwnie?

Dobre pytanie. Może indywidualni lepiej wyczuli model biznesu? Mocniej przyjrzeli się cyfrom?

Może to Wasi klienci?

Jest to jedna z opcji. Bank dla przedsiębiorców jest bliższy ich relacjom. W przypadku inwestorów instytucjonalnych w grę wchodzą inne elementy, takie jak na przykład płynność na rynku, możliwość inwestycji w inne akcje. A w tygodniu, w którym my debiutujemy, Millennium zgarnęło 800 mln zł z rynku. Inwestor indywidualny po prostu patrzy, widzi okazję, jest fajna spółka, więc potencjalnie zarobi.

Z kolei inwestor instytucjonalny, który na przykład włożył pieniądze w Getin Holding, czyli spółkę będącą naszym akcjonariuszem, dłużej się zastanawia, czy jednocześnie włożyć pieniądze w Idea Bank. Bo wtedy ma podobną inwestycję w dwóch podmiotach. Tu jest dużo więcej zmiennych.

Mam nadzieję, że za to pytanie się Pan nie obrazi...

Na pewno się nie obrażę. Nie dziś.

Czy ten brak chętnych do zakupu akcji to był bardziej problem produktu czy atmosfery na rynku kapitałowym?

Mogę powiedzieć, że w sumie przeprowadziliśmy ponad 200 spotkań i rozmów telefonicznych z inwestorami. Mieliśmy bardzo dobry feedback. Tylko 3-5 proc. z klientów instytucjonalnych powiedziało "nie podoba się nam model biznesowy”. Było wręcz przeciwnie. Śmialiśmy się z zarządem, że sobie to wydrukujemy jako taką laurkę. Słyszeliśmy: mocny zarząd, mocny model biznesowy, mocne cyfry.

Nie do końca wiem, dlaczego inwestorzy instytucjonalni się od nas odwrócili, szczególnie ci zagraniczni, na których się skupiliśmy w pierwszej części naszego IPO. Oni stwierdzili w pewnym momencie, że jesteśmy dla nich za mali, że nie ma płynności.

Ważnym elementem podnoszonym i w Londynie, i w Nowym Jorku było też to, że polskie banki są obecnie przewartościowane. Fundusz stamtąd ma do wyboru inwestycję w nowy, mały bank w Polsce, a nie ukrywajmy - dla nich nie jesteśmy dużą instytucją, albo jako alternatywę kupno banku w Turcji. Jeśli wycena spółki mierzona wskaźnikiem ceny rynkowej akcji do wartości księgowej akcji wynosi 1, a w Polsce ten współczynnik średnio ma wartość 1,5, to inwestor wybierze firmę znad Bosforu. Fundusze patrzą globalnie i porównują oferty z całego świata. Płynność i wycena polskich banków to było coś, co mocno zatrzymało inwestorów z zagranicy.

Jesteście bankiem specjalistycznym. Dziś takie segmentowanie to przyszłość sektora?

Zastanawiam się, czy jest miejsce na kolejny banki uniwersalny? Oczywiście cały czas one są i będą. PKO BP, mBank, Pekao - to są świetne biznesy. Czy odważyłbym się zakładać konkurencyjną dla nich instytucję? Wojtek Sobieraj (prezes Alior Banku-przyp. red.) był dużo bardziej odważny ode mnie. Ja się bałem.

Moim zdaniem dużo bardziej atrakcyjne i dla klientów, i dla akcjonariuszy są banki czy nawet firmy wyspecjalizowane w konkretnej usłudze. U nas od zarządu po sprzedawców koncentrujemy się tylko na przedsiębiorcach. I dlatego jesteśmy w stanie dać dużą wartość dodaną naszym klientom. Jeśli miałbym dziś stawiać kolejny bank, to szukałbym niszy.

A gdzie dziś są takie nisze?

Tego nie mogę powiedzieć.

To znaczy, że ma Pan już jakiś pomysł?

Coś mi już świta.

Czytaj więcej w Money.pl
Leszek Czarnecki dokupuje akcje Idea Banku Taką deklarację złożył także należący do niego Getin Holding.
Czarnecki dla Money.pl: Idea Bank debiutował w niezbyt przyjaznej atmosferze Nie ma wielkiego sentymentu do sektora bankowego. Mam wrażenie, że ostatnimi czasy jest on trochę takim chłopcem do bicia - mówi Leszek Czarnecki dla Money.pl.
Czarnecki tworzy nowy bank. Wniosek jest już w KNF Bank działalność może rozpocząć już w 2017 roku. Na tym będzie się skupiał.
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)