Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

Chłoń-Domińczak: Sami skazujemy się na niższe emerytury

0
Podziel się:

Jeżeli nie będziemy pracować dłużej, świadczenia wyniosą najwyżej połowę zarobków.

Chłoń-Domińczak: Sami skazujemy się na niższe emerytury
(biuro prasowe MPiPS)

_ - Przechodząc na emeryturę w wieku 60 lat możemy oczekiwać, że emerytura będzie wynosić około połowy zarobków, jeżeli to będzie wiek 65 lat może to być około 70 proc. pensji, a w wieku 67 lat – 80 proc. naszego wynagrodzenia _ - szacuje w wywiadzie dla Money.pl Agnieszka Chłoń-Domińczak, była wiceminister pracy i autorka reformy emerytur pomostowych.

Jej zdaniem jeżeli tego nie zrobimy musimy się pogodzić z niższymi emeryturami w przyszłości.

Money.pl: Oszczędza Pani dodatkowo na emeryturę?


Agnieszka Chłoń-Domińczak, Instytut Statystki i Demografii SGH, była wiceminister pracy w rządzie Donalda Tuska, autorka reformy emerytur pomostowych: Nie, ale mamy z mężem ubezpieczenia na życie, które w momencie dożycia wieku emerytalnegogwarantuje wypłatę sumy gwarantowanej.


Staramy się odpowiednio zarządzać naszymi aktywami, biorąc pod uwagę nasze potrzeby. Mam nadzieję, że będę też pracować dłużej, niż wynosi ustawowy wiek emerytalny, co będzie dawało szanse na wyższą emeryturę. A w mojej ocenie za 20-30 lat będziemy mieli mniejsze problemy z finansowaniem wypłat emerytur niż obecnie.

Jak to?


Nowy system emerytalny jest tak skonstruowany, że pieniądze, które wpływają ze składek powinny być w długim horyzoncie czasowym wystarczające, by wypłacić emerytury, które z tych składek wynikają. Tym samym problemy finansowe, jakie dziś odczuwa system emerytalny w przyszłości będą znacznie mniejsze pomimo starzenia się ludności.

Przecież dziś do ubezpieczeń społecznych dopłacamy co roku 70 miliardów złotych, a z roku na rok przybywać będzie emerytów, a ubywać osób zdolnych do pracy.


Dzisiaj pracuje niewiele więcej niż połowa Polaków w wieku 15-64 lata, uznawanym przez kraje europejskie za wiek aktywności zawodowe, co oznacza że baza do opłacania składek jest relatywnie mała. Z kolei system świadczeń jest rozbudowany – nadal jest dużo osób otrzymujących wcześniejsze emerytury, spora – chociaż malejąca – jest liczba rencistów. Należy też pamiętać, że dotacja wzrosła po obniżeniu składki rentowej.

Ale i tak kwota kilkudziesięciu miliardów złotych, jaką dopłacamy do emerytur, jest ogromna.


Tak, to prawda. Ale przyczyny tej nierównowagi będą eliminowane. Przecież już teraz podwyższany jest efektywny wiek emerytalny poprzez ograniczenie możliwości korzystania z wcześniejszych emerytur. A to było dość istotne obciążenie dla systemu emerytalnego.

Ponadto zakładamy, że rynek pracy będzie się rozwijał i coraz więcej Polaków będzie pracować co automatycznie przełoży się na większe wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

Rząd może mieć jednak problem z wprowadzeniem w życie jednej z kluczowych zmian w systemie emerytur – podwyższeniem i zrównaniem wieku emerytalnego. Według ostatnich badań nie zgadza się na to prawie 80 procent Polaków.

[

Winiecki: Wiek emerytalny kobiet i mężczyzn czas wyrównać ]( http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/winiecki;wiek;emerytalny;kobiet;i;mezczyzn;czas;wyrownac,184,0,309176.html )

Ale tego nie unikniemy. Większość krajów w Europie przyjęła już rozwiązania wydłużające wiek emerytalny. W niemal wszystkich krajach w UE wiek emerytalny kobiet i mężczyzn jest też równy. Żyjemy coraz dłużej, a równocześnie rodzi się mniej dzieci. Tym samym maleje grupa tych, którzy będą w przyszłości potencjalnie pracować. Lukę te musimy wypełnić poprzez wydłużenie okresu aktywności zawodowej.

Ponadto coraz dłuższe życie musimy proporcjonalnie podzielić na okresy pracy i odpoczynku na emeryturze. Jeżeli tego nie zrobimy, to będzie to oznaczać, że nasza emerytura będzie nam musiała starczyć na więcej lat niż pierwotnie planowano. Tym samym będzie ona musiała być albo niższa, albo nasze dzieci będą musiały finansować nam wyższe świadczenia, których nie wypracowaliśmy.

*O ile może wzrosnąć nasza emerytura, jeżeli wiek emerytalny zostanie w końcu wydłużony? *
Symulacje pokazują, że przechodząc na emeryturę w wieku 60 lat możemy oczekiwać, że emerytura będzie wynosić około połowy zarobków, jeżeli to będzie wiek 65 lat może to być około 70 proc. zarobków, a w wieku 67 lat – 80 proc. naszego wynagrodzenia. Jak widać, wzrost emerytury jest naprawdę duży, bo z jednej strony odkładamy cały czas składki i nasze konta rosną, a z drugiej strony – skraca nam się przeciętny okres potencjalnego pobierania emerytury.

A jeśli jednak przeważy niechęć Polaków do dłuższej pracy, system emerytalny stanie się niewypłacalny?


Upadek systemu w takiej konstrukcji nam nie grozi. Natomiast nie wydłużając wieku emerytalnego skazujemy się na to, że nasze emerytury będą niższe niż gdybyśmy się na taki krok zdecydowali.

W rządzie trwa spór o to kto ma wypłacać emerytury z OFE. Jakie znaczenie ma to dla przeciętnego Kowalskiego?

To kluczowa kwestia dla przyszłych emerytów. Instytucja, która będzie wypłacać świadczenia ze środków wcześniej zgromadzonych w OFE bierze na siebie odpowiedzialność i ryzyko, że co miesiąc do końca życia będzie wypłacać określoną kwotę pieniędzy. Kontrakt ten będzie podpisany dożywotnio bez możliwości jego zmiany. Jeżeli się okaże, że świadczeniobiorca będzie żył dłużej niż planowano na wstępie, to jego kapitał wypracowany ze składek inwestowanych w OFE nie wystarczy na wypłaty emerytury. I wtedy ten obowiązek musi na siebie przejąć ta instytucja.

Po co tworzyć kolejne instytucje? Czy wypłacać emerytur nie mogą same OFE?


[

Góra: Ignorancja i manipulacje Fedak zniszczą emerytury ]( http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/gora;ignorancja;i;manipulacje;fedak;zniszcza;emerytury,150,0,598166.html )

Otwarte Fundusze Emerytalne to swoisty wehikuł, który gromadzi i inwestuje nasze składki emerytalne, by w przyszłości móc wykupić emeryturę. Ich funkcjonowanie wiąże się z ryzykiem inwestycyjnym – jak zapewnić odpowiedni zysk, którego osiągnięcie nie będzie zbyt ryzykowne.

Natomiast w przypadku wypłaty mamy do czynienia z ryzykiem demograficznym – ktoś gwarantuje nam wypłatę co miesiąc świadczenia do końca życia. W obecnej postaci OFE są do tego jednak niezdolne, ponieważ nie prowadzą działalności ubezpieczeniowej. To powinni robić aktuariusze.

Czy jest w ogóle sens utrzymywania OFE? Przecież stopy zwrotu przez nie osiągane niewiele odbiegają o funduszy rynku pieniężnego czy obligacji, a w 2009 roku były niższe niż stopa waloryzacji w ZUS. Czy w tej sytuacji nie lepiej byłoby je zlikwidować, a pieniądze każdy mógłby inwestować bezpośrednio na np. rynku funduszy inwestycyjnych?


Po pierwsze opłaty pobierane przez fundusze inwestycyjne są wyższe od prowizji pobieranych przez OFE...



Należy jednak pamiętać, że fundusze inwestycyjne naliczają nie tylko opłaty dystrybucyjne, ale i za zarządzanie. Biorąc więc pod uwagę cały system opłat wyjdzie, że są one wyższe niż w przypadku OFE.

Drugą, ważniejszą kwestią jest to, że OFE – jako element obowiązkowego systemu - są objęte znacznie ściślejszym nadzorem monitorowania ze strony państwa. W szczególności od OFE jest wymagane osiągnięcie minimalnej stopy zwrotu.

Kilkanaście lat temu pracowała Pani przy tworzeniu reformy systemu emerytalnego. Czy z perspektywy czasu nie było błędem skonstruowanie systemu opartego o otwarte fundusze emerytalne? Może lepiej było wprowadzić system anglosaski – minimalne świadczenie od państwa, a resztę ma zapewnić obywatel sobie sam?

Tak wtedy, jak i teraz, Polacy oczekują, że większość dochodów na emeryturze zapewni im system obowiązkowy. Ponadto pod koniec lat 90. przy projektowaniu systemu dominująca część Polaków chciała, by uzależnić wysokość emerytury od wpłacanej składki. Z tego punktu widzenia system obecnie obowiązujący oba te oczekiwania społeczne spełnił.
Systemy anglosaskie też mają swoje problemy. Pracodawcom jest coraz trudniej obsługiwać pracownicze programy emerytalne, które są podstawą tamtego systemu.

Jak wynika z badania CBOS ponad 60 proc. Polaków jest przeciwna przywilejom emerytalnym niektórych grup zawodowych. Gdybyśmy je zlikwidowali, zrobili porządek z KRUS, to czy wtedy moglibyśmy liczyć na wyższe emerytury w przyszłości?


Wszystkie działania, mające na celu wydłużenie aktywności zawodowej Polaków oznaczają, że w systemie będzie więcej pieniędzy. A to automatycznie przełoży się na wzrost emerytur. Konta emerytalne w ZUS są waloryzowane tak szybko jak przyrastają składki. Tak więc im bardziej spójny i przejrzysty będziemy mieli system emerytalnym tym lepszej jakości otrzymamy świadczenia.

Czy w najbliższych latach są szanse na zakończenie reformy systemu emerytalnego?


Niektóre rzeczy można zrobić szybciej, niektóre wymagają zmiany ich postrzegania w społeczeństwie. Jak pokazuje przykład reformy emerytur pomostowych edukowanie daje w końcu efekty. Przecież jeszcze kilka lat temu większość Polaków była przeciwna likwidacji przywilejów emerytalnych.

Raport Money.pl
*Musimy wydłużyć wiek emerytalny, będzie fala strajków? * Wcześniejsze emerytury dostaje dziś ponad milion Polaków. Choć nie osiągnęli wieku emerytalnego, pracowali na tyle długo, by móc korzystać z rozbudowanego systemu przywilejów.
*Dodatkowy milion do emerytury? To możliwe * Gdyby przez cały okres kariery zawodowej inwestować po 100 złotych miesięcznie, to z chwilą przejścia na emeryturę na koncie mielibyśmy nawet milion złotych.
*Gdzie można przeżyć za polską emeryturę? * Jak obliczył Money.pl jesień życia za przeciętną polską emeryturę można spędzić m.in. w Brazylii i Tajlandii.
emerytury
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)