Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

ZUS atakuje OFE, czyli rząd zabiera nam pieniądze

0
Podziel się:

To zamach na pieniądze emerytów, czy też prywatny happening minister Kalaty?

ZUS atakuje OFE, czyli rząd zabiera nam pieniądze
(PAP/Andrzej Wiktor)

Pomysły minister Anny Kalaty to rządowy folklor, czy zamach rządu na miliardy złotych uzbieranych przez przyszłych emerytów?

Jeśli to pierwsze, to szkoda słów, ale jeśli w grę wchodzi o drugi wariant, to przyszłym emerytom grozi bieda, zamiast niewysokiej - ale pozwalającej jako tako przeżyć starość - emerytury.

Przypomnijmy, że Minister Pracy Anna Kalata uznała, że ZUS "najlepiej" i "najtaniej" zajmie się pomnażaniem i wypłacaniem pieniędzy uzbieranych w Otwartych Funduszach Emerytalnych.

_ Marek Góra, współtwórca reformy emerytalnej, zwraca uwagę, że nigdzie na świecie nie udało się uniknąć ryzyka politycznego związanego z zarządzaniem tak dużymi pieniędzmi, jakie wpływają do OFE. Na to zagrożenie zwraca uwagę wielu ekspertów. Gdy zabraknie pieniędzy na wypłatę emerytur z I filaru, skąd ZUS weźmie pieniądze? _Kwestia, co się będzie działo z pieniędzmi uzbieranymi w II filarze, nie została uregulowana w reformie emerytalnej. Nie ma regulacji, kto i jak będzie je wypłacał, gdy na emeryturę zaczną odchodzić osoby objęte reformą.

Jednak pomysł, aby miał się tym zajmować ZUS, nie jest zgodny z intencjami twórców reformy. Jeden z jej twórców, profesor Marek Góra, uznał, że to bardzo zły pomysł.

Profesor Góra uważa, że środki gromadzone w OFE powinny się znaleźć w wyspecjalizowanych instytucjach prywatnych. Uważa, że ZUS nie jest instytucjonalnie powołany do funkcjonowania na rynkach finansowych i do zarządzania tymi środkami.

Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych także obawia się zagarnięcia pieniędzy przyszłych emerytów przez państwowego molocha. Zdaniem izby każdy ubezpieczony w nowym systemie powinien mieć prawo swobodnego wyboru dostawcy usługi._ _

_ Według analityków, rozwiązanie zaproponowane przez minister pracy jest faktycznym powrotem do systemu emerytalnego sprzed reformy i oznacza, że wysokość emerytury będzie praktycznie niepowiązana z wielkością odłożonego kapitału, ale ze sztywnym przelicznikiem ustalonym przez ZUS. _

Jednak minister Kalata broni swego pomysłu: "Nasze działania idą w takim kierunku, by jak największa kwota z uzbieranych w OFE pieniędzy trafiła do kieszeni emerytów, a nie do kieszeni firm zarządzających. Ta koalicja działa w interesie człowieka, a nie w interesie korporacji finansowych" - argumentuje.

Jej zdaniem ZUS emerytury wypłaci taniej, niż prywatne firmy. W dodatku lepiej je będzie inwestował, niż doświadczone w działaniach na rynkach instytucje finansowe.

Jednak okazuje się, że resort nie ma żadnych wyliczeń, ile będzie kosztowało wypłacanie emerytur przez ZUS.

Minister Kalata proponuje, żeby OFE wpłacały zgromadzone na koncie klienta pieniądze do specjalnego Funduszu Emerytur Kapitałowych, zarządzanego przez ZUS. Ten zaś wydawałby decyzję o przyznaniu dwóch emerytur - jednej z OFE, drugiej z tytułu kapitału zgromadzonego w ZUS. Świadczenia byłyby wypłacane łącznie.

*ZOBACZ TAKŻE: "ZUS, wrzuć sobie na luz" - komentarz Money.pl * W obronie przyszłych emerytów stanęła też wicepremier Zyta Gilowska. W "Kropce nad i" w TVN24 powiedziała: "Od takiego sformułowania pani minister Kalaty do praktyki jest jeszcze daleka droga - ja jestem temu przeciwna. To jest koncepcja autorska pani minister Kalaty. Osobiście nie podzielam takich zapałów".

Nawet Robert Gwiazdowski, przewodniczący rady nadzorczej ZUS-u, nie uważa pomysłów Anny Kalaty za dobre. A w "Mikrofonie Money.pl" mówi, że ta koncepcja nie była z nim konsultowana. Choć Gwiazdowski na samej reformie tworzącej dwa filary nie zostawia suchej nitki, to pomysłu Kalaty także nie oszczędza.

emerytury
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)