KUL
/ 83.11.206.* / 2015-06-23 18:30
1. Na przykład w to, że Ameryka to najlepsza, najwspanialsza demokracja na świecie.
Prawda: wszystkie kraje Europy Zachodniej, teraz nawet te ze Wschodniej, mają system polityczny bardziej demokratyczny niż korporacyjno-militarny duopol amerykański zwany „demokracją".
2. Na przykład to, że głównym celem zagranicznej polityki USA jest szerzenie demokracji i ochrona praw człowieka.
Prawda: USA interweniowały nie raz w sprawy wewnętrzne innych krajów nie po to, aby popierać rozwijające się tam demokracje, ale po to aby je obalić. Dla przykładu: Chile w 1973, kiedy pro-amerykańskie siły pod kierownictwem CIA krwawo obaliły demokratyczny rząd Prezydenta Salvadore Allende; czy Iran w 1953, kiedy to najbardziej popularny polityk irański, premier M. Mossadegh, został usunięty z urzędu przy pomocy CIA i pro-amerykańskiego szacha Rezę Pahlavi, promowanego przez USA dla własnych interesów polityczno-ekonomicznych. Przez wiele lat USA popierały różnych kryminalistów czy zwykłych zbirów — takich jak Batistę, Noriegę, Pinocheta, czy Marcosa — przymykając oczy na ich zbrodnie tylko dlatego, że ci zawodowi gwałciciele praw człowieka popierali interesy amerykańskich korporacji w swoich krajach.
Wystarczy jednak, aby amerykańskie (teraz też i polskie) media dostatecznie często klepały te same puste frazesy o amerykańskiej chęci wprowadzenia „demokracji" w Iraku i „wyzwolenia" Irakijczyków, a po jakimś czasie, okupacja Iraku przez USA stanie się „wyzwoleniem" Iraku, a codzienne mordowanie irackich cywili, policjantów i żołnierzy „sukcesem w walce z terroryzmem".
Rząd i media amerykańskie mają bogatą historię oszukiwania opinii publicznej w celu uzasadnienia przed opinią światową swoich bardzo licznych interwencji militarnych. Jako pierwszy typowy przykład wymienia się tu wojnę amerykańsko-hiszpańską z 1898 roku (którą Mark Twain określił jako „pierwszą" amerykańską wojnę imperialistyczną). Wtedy to eksplozja amerykańskiego okrętu wojennego USS Maine, zakotwiczonego w pobliżu Kuby (wówczas pod panowaniem Hiszpanii), została szybko wykorzystana przez prasę i rząd USA do rozpoczęcia wojny, w wyniku której USA uzyskały wpływy i kontrolę nie tylko nad Kubą, ale również nad Filipinami, Puerto Rico i Guam. Maine zatonął na wskutek awarii kotła i nie było żadnych dowodów na to, że zatopili go Hiszpanie.
Innym przykładem, szczególnie tragicznym w skutkach, jest tzw. incydent w Zatoce Tonkin. W 1964 r. Amerykanie szukali nerwowo i desperacko pretekstu do wytłumaczenia swojej nielegalnej i ciągle postępującej interwencji militarnej w Wietnamie. Taki pretekst wynaleziono, kiedy niszczyciel amerykański Maddox, prowadząc działalność szpiegowską przeciwko Wietnamowi Północnemu na rzecz jego wrogów: Wietnamowi Południowemu i Laosowi, został ostrzelany przez wietnamskie łodzie torpedowe. Nie poniósł on jednak żadnych strat, wycofując się chwilowo z miejsca ataku. W dwa dni później, 4 sierpnia 1964 r., według administracji amerykańskiej, Maddox znowu miał być ostrzelany i to stało się ostatecznie powodem tzw. Rezolucji „Gulf of Tonkin", prezydenta L. Johnsona, w wyniku której USA oficjalnie rozpoczęły wojnę w Wietnamie. Okazało się, że cała ta historia z powtórnym ostrzelaniem niszczyciela amerykańskiego była fikcją. Sam Johnson w końcu stwierdził, że marynarka amerykańska strzelała chyba do „wielorybów", bo nie było tam żadnych wietnamskich łodzi. Rezultatem tej militarnej interwencji opartej na kłamstwie było nie tylko zabicie ok. 2-3 milionów obywateli Wietnamu, ale również olbrzymie straty własne: ponad 58.000 zabitych żołnierzy amerykańskich w Wietnamie, nie mówiąc już o ok. ćwierć miliona weteranów wojennych.
Kolejnym przykładem oszustw amerykańskiej polityki niech będzie amerykańska racjonalizacja decyzji użycia broni atomowej w wojnie z Japonią. Według manipulantów rzeczywistością z Białego Domu, USA w trosce o straty nie tylko własne ale również nieprzyjaciela (!), postanowiły spuścić dwie bomby atomowe na bezbronną ludność Hiroszymy i Nagasaki. (Dwie bomby, bo jedna byłaby podobno za mało.) USA, jak wiadomo (choć nie wszystkim), są jedynym krajem na świecie, który użył tak ohydnej broni masowego rażenia i to w ataku na ludność cywilną, a nie obiekty wojskowe. Prawdą jest, że Japonia przed atakiem atomowym była już krajem pokonanym, gotowym do poddania się. Amerykanie postanowili jednak zamordować w koszmarny sposób ok. ćwierć miliona niewinnych ludzi głównie dlatego, aby wypracować sobie dogodną pozycję polityczną w powojennych układach politycznych przez zastraszenie swą potęgą broni atomowej swych potencjalnych ideologicznych wrogów.
Jeżeli samo podejrzenie o to, że Irak posiada broń masowego rażenia — nawet nieuzasadnione podejrzenie — było wystarczającym powodem do wojny z Irakiem, to fakt posiadania gigantycznych składów broni masowego rażenia przez USA — i użycia takiej broni w Japonii, jak i chęci użycia jej w