Są dwa rozwiązania albo pieniądze wydają rodzice i kupują zarąbiście drogie podręczniki. Albo pieniądze omijają kilka osób w Polsce - wydawców którzy teraz na tym zarabiali.
Wyjście pierwsze - podręczniki wszyscy mają takie same, dopracowane, nie ma potrzeby kupowania co roku zestawu papierów które po roku nadają się na śmietnik (ekologia), dzieci różnie zamożnych rodziców mają równiejszy start.
Drugie rozwiązanie - płacimy coraz więcej za śmieciowe podręczniki i bogaci się na nich kilka osób.
A wystarczyło by ustalić maksymalne ceny za podręczniki dopuszczone do szkół. Rozwiązanie z kupnem podręczników przez szkoły czy inne instytucje publiczne to pole manewru dla szwindelków.

Zero zaufania do tej pani i jej głoszonych info !