Zdawałoby się, że uczony, doświadczony... a tu takie dyrdymały. Dziś to emeryci pomagają młodym, a nie odwrotnie. Obciążenie podatkami pracujących na rzecz emerytów jest już tak duże, że niedługo to musi pęknąć. Nonsensem jest też samo liczenie emerytur. Przy czym te z kapitałem początkowym są znacznie uprzywilejowane w stosunku do tych kapitałowych, a całość wieńczy "dalsze trwanie życia" GUS-u, które nie ma nic wspólnego z rzeczywistą średnią wieku umierania. W Polsce kobiety dożywają ok. 80 lat, mężczyźni 72, a GUS ustala średnią "dożycia" dla obu płci 84 lata (?).
Polki jednak mogą być zadowolone, gdyż pobierają emeryturę średnio przez 20 lat, a mężczyźni przez lat 7. Moim zdaniem wszystko przemawia za tym, aby ustanowić jednolitą, tzw. obywatelską emeryturę, płatną z budżetu. Nie będzie uprzywilejowanych, którzy w większości nie odprowadzali w ogóle składek, nie będzie potrzebny cały aparat ZUS z ich pałacami.