Forum Forum prawneKarne

czy to jest znęcanie psychiczne?

czy to jest znęcanie psychiczne?

fionka / 2008-05-22 10:45
mam 28 lat.jestem mężatką od niespelna roku.mam bardzo porywczego mężą.nie uderzył mnie do tej pory,ale myślę że zneca się nade mna psychicznie.czy do takich rzeczy można zaliczyc obrażanie,wyzwiska-te najgorsze,wyłączanie telewizora-bo jest jego,zabieranie telefonu-bo jest jego,grozby wyrzucenia mnie z domu-bo jest jego,niszczenie różnych rzeczy(ostatnio zniszczył stolik do kawy o 1-szej nad ranem)rzucanie popielniczką,wysypywanie ziemi z kwiatka do łóżka gdy śpię o 6 rano?nie wiem co mam robic.nie mam z kim porozmawiać na ten temat.i najgorsze w tym wszystkim jest to że nie mam gdzie pójść.gdybym nie miała syna to
rzuciłabym pracęi wyjechała.ale nie mogę tak zrobić.muszę pracować i spłacać kredyty.nie jest tak codziennie.to trwa kilka dni potem sa przeprosiny i po około dwóch tygodniach jest powtórka.co mam zrobić?proszę o pomoc.
Wyświetlaj:
aga1313 / 77.170.10.* / 2014-02-17 15:41
kup mala ukryta kamere i przed odejsciem zdabadz dowod na jego zachowanie i ty wtedy rozdajesz karty. jesli nie podpisalas intercyzy to wszystko jest po polowie wasze
majka456 / 109.243.181.* / 2014-05-19 22:06
oczywiście równiez mam ten sam problem właśnie kupiłam budzik z ukrytą kamera i teraz mam go w rękawie zr ób to samo
rada / 178.117.158.* / 2015-01-25 01:25
a gdzie mozna kupic taki budzik z ukryta kamera i jaka jest jego cena
arcada / 2013-12-25 17:52
Idź z nim na terapię lub odejdź, ale wcześniej proponuje założyć mu niebieską kartę.
katowana / 195.242.138.* / 2013-11-04 14:58
To znowu ja. Przypomnę: odważyłam się uciec z dwójką malutkich dzieci, nie wytrzymałam, długo zbierałam siły aż wreszcie powiedziałam koniec nim będzie za późno. Złożyłam zawiadomienie o znęcanie... I co??? umorzono!!! chyba za mało mnie męczył, poniżał, znęcał się. Może gdyby mnie zabił albo ja sama odebrałabym sobie życie może wtedy ktoś poważnie do tego podszedł. Moja rada dla was moje drogie: uciekajcie szybko, gdziekolwiek i nie szukajcie sprawiedliwości bo jej nie ma :(
Basia 73 / 172.56.13.* / 2016-04-19 15:41
Odejdz , Ja to mam 10 Lat , znęca sie psychicznie , daw niej bił mnie po buzi , głowie . Mam 43 lata I wchodzę we wczesna menopauzę na tke stresowym , jestem na synthetycznych hormonach od poł Roku , byłam I jestem spokojna ale duszę wszystko w sobie . Tragedia , nie zyczę nikomu Ci sie mi dzieje , a mogłam odejść
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
katowana / 94.254.145.* / 2015-02-24 00:04
Ucieknąc to jeszcze trzeba miec dokad
amela19 / 91.241.37.* / 2015-02-23 16:17
to prawda,policja ci nie pomoże.
kaaaaaaarolcia / 89.71.145.* / 2014-07-12 20:18
ja ucieklam z 3 dzieci w srodku nocy. odbierajacy odemnie zeznania pan od samego poczatku nie bardzo mi wierzył i twierdzil ze musze miec mocne dowody bo umozą. i co? 2 tyg puzniej dzwonia do mnie z komendy i chca dodatkowych wyjasnien. boje sie tam isc ale trzeba.
katowana psych / 62.233.243.* / 2014-04-04 15:51
moja historia od twojej w skrócie różni się tylko tym, że ja mam jedno dziecko. Cała reszta identycznie. Nie ma sprawiedliwości, jeszcze na policji, mają pretensje, że ktoś im głowe zawraca, a później czemu to nie jest zgłoszone....chory kraj...chorzy ludzie
Doro / 91.38.126.* / 2015-08-15 22:15
Weź życie w swoje ręce nie poddawaj się prześladowcówcy lubią słabszych .jaką byś nie podejeła decyzję zawsze będzie lepsza od czekania .Żyje się tylko raz .pamiętajcie co nas nie zabije to nas wzmocni . Ja tez czekałam!.teraz jestem szczęśliwa i kochana .
Źyj marzeniem o lepszym jutrzejszym dniu.a spełni się na pewno . Potem napisz co zrobiłaś .z mobilizuje się. Czekam i jestem z Tobą
Benia41149512 / 109.196.127.* / 2014-03-29 21:53
Ja też tkwiłam w takim małżeństwie prze 7 lat początkowo sporadycznie w nocy między 2:00 a 3:00 stukał mnie swoi paluchem (odruch jest straszny ciągle go pamiętam) i robił mi przesłuchania gdzie dzisiaj byłam co robiłam jednak od trzech lat stał się nie do wytrzymania doszło do tego że w styczniu zostawiłam mu dom i wyprowadziłam się z dziećmi mamy założoną niebieską linie i na Policji sprawę znęcania jednak - i na dzień dzisiejszy on mieszka w domu a ja z dziećmi w jednym pokoju normalnie żyć się nie chce - najgorsze że brakuje mi jego , tych przesłuchań, tych pretensji i tego ciągłego poniżania, ale co zrobić ? na policji dostałam umorzenie sprawy bo jego babka przyjechała i zeznała że on nie jest taki zły i jej zeznania były kluczowe - pomijając że moja rodzina też zeznawała tylko że moja rodzina przebywała z nami 12 godz 7 dni w tygoniu a jego babka przyjechała 2 razy w ciągu 7 lat ale cóż, takie mamy prawo
anonim1991 / 178.180.101.* / 2013-11-07 14:47
Ja jak dzwonilam na policje po tym jak rozwlalil drzwi zabralbsprzetvz zabudowy i grozil ze mnie zabije policja powiedziala ze nie będą mnie pilnować mam zadzwonić jak wroci ... A jak ucieklam z jednym dzieckiem a drugim jeszcze w brzuchu to od państwa nie dostalam pomocy bo stwierdzili ze jak mieszkam u cioci to to mi wystarczy teraz wrocilam bo poszedl sie leczyc ale pd miesiąca zaczyna sie to samo co bylo wyzywa mnie ovraza poniża popycha dostaje w twarz za byle co jego rodzina kaze mi przeczekać i czekac na skutki leczenia dluzej nie mogę juz caly dzien siedze z dziećmi zajmuje sie domem po to żeby uslyszec ze jestem k.. Sz.. Itp i ze bie chce seksu uprrawiac chociaz kilka tygodni temu urodzilam dziecko...
asien / 89.80.154.* / 2015-04-05 16:48
jestem w podobnej sytulacji 7 miesiac ciazy ciaga mnie popycha wyzywa od najgorszych rozkazy itd. nie moge odejsc bo mieszkamy od wrzesnia w paryzu on pracuje mamy juz jedno dziecko 1,5roku ja siedze w domu bym pojechala do polski ale wtedy sie boje ze on zabierze mi dziecko zawsze mi grozi ze jak pojade do polski to dzieka nie dostane ani nie zobacze zastanawiam sie czy kiedy jak bd w pracy to nie wziasc dziecka i nie uciec bym jakos trafila do polski na stopa czy jak kolwiek chociaz nie znam jezyka.Teraz np. lezy i mnie wyzywa itd.
11111111111 / 46.171.152.* / 2013-11-03 21:47
Ja jestem mężatka od 3 lat, od 4 jesteśmy razem. Pierwszy raz dostałam po twarzy w ciązy, wcześniej były wyzwiska od najgorszych. Mój mąż jest strasznie zazdrosny, na początku nawet gdy sama chciałam iść do sklepu to od razu tam kogoś miała, o lekarza był zazdrosny, o wszystko. Potem zaczęły się awantury. Po ślubie było najgorzej, bicie, awantury, wreszcie powiedziałam że to koniec. Obiecywał zmiane itd. jakis czas było dobrze, przeprowadziliśmy się, mieszkaliśmy sami i wtedy tez ciągle awantury, dostałam znów kilka razy. Teraz jest za granicą, a mimo to ciągle wydzwania i ciągle robi problemy o wszystko, mam już dość. Ciągle ta zazdrość. Byliśmy raz u jego rodziców, tam też dostałam, jego mama się popłakała, ale przecież nic munie powiedziała, siostra to samo, zreszta jego ojciec robił to samo.
Ja juz nie moge na niego patrzec, nie chcę z nim spac i wtedyteż jest problem, wyzwiska, bicia. Ale ja naprawde nie chce żeby mnie dotykał. Nie wiem co mnie jeszcze przy nim trzyma, chyba dziecko, choć nie chce żeby się przyglądała naszym kłutniom i temu jak mnie bije. Teraz już dłuższy czas jest prerwa od bicia, ale ja wiem że to nie koniec. Ostatnio był zły o to że do lienta pojechałam, tzn. on tak myślał, a nawet tak nie było i rzucił tekst " że jak jeszcze raz wezme klucze od samochodu to żebym wypadek miała od razu i sie zabiła", tydzień nie odbierałam telefonu. W końcu zaczął pisać smsy, przepraszać, żę nie chciał, że tylko sie zdenerwował, że wie że to jego wina że ja nie chce z nim rozmawiać, ale przeciez można o wszystkim zapomnieć,że jestem niedobra itd, że przeciez on nie chce tak robic, to ja jestem zła, że tak go traktuje. Wykończył mnie juz psychicznie. Mam nerwice, wyszły mi włosy, nie mogę spać, cały czas jestem rozdrażnona. Chodziłam do psychologa, ale nawet jemu nie potrafiłam o tym powiedzieć, jest to dla mnie strasznie bolesne
życie 2044 / 37.248.254.* / 2014-10-04 13:35
Czytaj powiedz mu żeby przestał sie tak zachowywać raz a dobrze jeśli nie zobaczysz poprawy to mu powiedz że sie wyprowadzisz i zabierzesz dziecko bo masz dość takiego traktowania
życie 2044 / 37.248.254.* / 2014-10-04 13:35
Czytaj powiedz mu żeby przestał sie tak zachowywać raz a dobrze jeśli nie zobaczysz poprawy to mu powiedz że sie wyprowadzisz i zabierzesz dziecko bo masz dość takiego traktowania
u,,, / 83.30.170.* / 2013-12-11 19:31
odejdz od niego póki nie jest za pózno zanim nie doszło do większej tragedii!!! Naa dłuższą mete nie da sie tak żyć i udawać żę wszystko jest ok bo to nic nie da a i tak to kiedyś pryśnie - wszystko da sie wytrzymać do czasu. Wiem to na swoim przykładzie . Napewno poczatki będą trudne i wydawać sie będzie że świat sie zawalił ,bo sie kocha i żyje sie nadzieją ,że on sie zmieni ,ale sie nie zmienii ! Raz uderzył ,będie dalej... Kazdy ma prawo d szczęścia ,spokoji a nie życia w strachu - bo co t za życie. pozdrawiam i życze wytrwałości
azor i lapek / 109.196.146.* / 2018-01-14 16:54
Sama jestem po takich przejsciach i zgadzam sie, ze raz uderzyl i nic to odebral jako pozwolenie na dalej.Spedzilismy ze soba 47lat ale polowa ta druga to pieklo.Dzis brzydze sie soba, ze nie umialam odejsc.Pobil mnie w ciazy a ja zostalam.Dzis mam schorowanego smierdzacego dziada w domu ale ja powoli wyrywam z domu na rozne zajecia i przyznaje, ze bylam glupia kiedy bylam mloda siedzialam dla tzw swietego spokoju w domu, dzis tez szaleje ale zumba i zajecia plastyczne sa wazniejsze od jego agresji.Uciekaj dziewczyno i walcz o swoje prawa, nie poddawaj sie.Dlugo by pisac!!!
młoda mama / 62.69.198.* / 2013-10-14 01:12
Boże czytam niedowierzam..czytam i ryczę.Właśnie sobie uświadomiłam że jestem ofiarą przemocy psychicznej.Nie bede tu pisac o tym co przeszłam bo wystarczy że bym wzięła po trochu z każdej postu i wyszło by moje zycie.Naprawde czytam i dokłądnie jak o mnie...wszystko sie zgadza..poczatkowa milosc,euforia z powodu ciazy,milosc,szacunek,wielkie obietnice...a horror zaczyna sie juz kiedy bylam w 6 mies ciazy.Niepozornie.Kłamstwa.Wmawianie mi roznych rzeczy.spotkania z innymi-klamstwa ze nie,potem przynawanie sie,przeprosiny,obietnice..Az pekło...Zycie na hustawce.Raz strach,bol,łzy,kłótnie,raz wielka milosc,radosc ze sie ulozy.Z pocztaku te chwile złe byly krotkie a dobrze ciagnely sie w nieskonczonosc az wszystko sie zamienilo.jest odwrotnie...Załuje sielu rzeczy..że nie odeszlam po tym jak mnie zostawial z nowonarodzonym dzieckiem a sam znikal na dnie i noce,tlumaczac sie min naprawianiem auta u kolegi a okazalo sie ze romansowal z jego dziewczyna-przeciez to nic takiego,zostawianie mnie bez pieniedzy,wyliczanie wszystkiego,pierwsze wyzwisko,pierwsze uderzenie...wszystko na oczach dziecka.dzis dziecko ma lat 5 ja tkwie w tym wszystkim lat prawie 7.Jest tak jak piszecie,poniżanie,zastraszanie ze odbierze mi dziecko,kłamstwa,szykanowanie,robienie ze mnie wariatki,wyzywanie od debili j***** suk,szmat,ku**,pijaczek,grubasów,syfiar itd itd co tu mówic same wiecie.Mam 23 lata.Jestem DDA co i tak utrudnia mi zycie,nie mialam dziecinstwa,młodosci...nic.zostałam w tym wszystkim sama..Matka alkoholiczka,mieszka ze mna nie mam gdzie sie wyprowadzic tez zneca sie nade mna,miala załozona spr o znecanie sie psych ktora zostala umozona-brak swiadków.Tak jest i teraz..znajomi widuja tylko jego co wykorzystuje obgadujac mnie od najgorszych tak jak przy rodzinie.poprostu nie raz jak patrze na te szopki ktore odstawia...smiecham mam ochote parsknac.raptem sprzata,myje naczynia,mowi spokojnym tonem,nie przeklina,pomaga mi zajmuje sie dzieckiem.a gdy tylko zamykaja sie drzwi za goscmi lub my wracamy do swego domu zaczyna sie pieklo.Mimo iz wiele osob widzialo jak mnie bil,slyszalo jak wyzywal nie wtracaja sie.raptem wielcy jego koledzy itd.jego rodzina murem stoi za nim potrafia klamac nawet w sadzie...nie mam juz sil.boje sie.on co prawda ma wyroki za jazde po alkoholu,za rozboj-w trakcie,itd ale jego rodzina ma duze ieszkanie,on pracuje.ja bez pracy,matka alkoholiczka.Mam co prawda zaswiadczenie ze nie moge podjac pracy fiz,w poz wymuszonej,itp ze wzgledu na chory kregosłup,mam tez zaburzenia hormonalne(zespol androgenizacji)co wplywa na ogolny rozstrój organizmu.Mam podejrzenie zapalenia jelita grubego-cierpie na bole i biegunki.Stres wszystko nasila.Jestem prawie lysa.tyje.nie pamietam kiedy sie usmiechałam..kiedy cos dalo mi radosc.wszystko mnie drazni,meczy,czuje sie jak wrak.nikt mnie nie wspiera.matka nawet zciaga moja corke na swoja str np mowi do niej-ale masz p******a matke,albo kiedy ja mowie ze corka ma isc spac ta ozwala jej siedziec u siebie itd raptem zajmuje sie wnuczka a kiedy zaczynam zrwcac uwage czy krzykne znow wywyska i szykany,potrafi powiedziec do niej ze ja rodzina zastepcza zabierze itd.prosilam matke by nie palila przy corce-sama przez to mialam astme,teraz mam zaleczona,zeby posprzatala czy cos bo nie daj bog tak jak sie moj oprawca odgraza wezwie mopr lub pog opiekuncze i zobacza ze jest balagan czy cos i zabiora mi dziecko to ona potrafi wywrzeszczec-no i dobrze!sama im w tym pomoge,po czym np idzie do sasiadów zabierze córke-bo ona bardzo lubi tam chodzic,i udaje słodka kochana babcie..czuje sie jak wariatka.Brałam silne leki uspokajajace ale najpierw moj PAN zaczal mnie straszyc psychiatrykiem a pozniej jak sie napił zaczal je łykac garsciami.nie dostaje pieniedzy od niego.on mieszka u mnie i nie placi za mieszkanie.czasem zzrobi zakupy spozywcze.reszte kupuje ja za kase z mopr,rodzinne czy pozyczone od mojego taty.on tez pozyczal nie raz ode mnie czy ojego taty i nic nie oddal.straszy mnie wszystkim..a to on p******** całe becikowe-nie mialam jeszcze dowodu os.by bylo na mnie,wyprawki prawie nic nie kupil,przez caly okres ciazy ja sama kupowalam sobie leki itd,pozniej tez sie nie wykosztowal..lozeczko kupili znajomi,wozek moj tato bo on przywiozl od kogos wozek wazacy 20kg bez pasow a mala juz byla za duza na gleboki to tata pozyczyl,on mial oddac.tak samo z innymi rzeczami.potrafil wyliczac np ze mam miec paczke pampersów na mies bo on nie wie kiedy bd mial kase,albo bral rodzinne i wydawal na inne rzeczy tylko nie dziecko,jak mieszkalismy u niego i jego rodzicow jegomatka wylaczala mi prad,jego wiecznie nie bylo.pretensje byly do mnie.kiedy sie na niego zaliłam to mnie karcila,albo mowila ze jest taki jak jego ojciec i juz.ani razu nie zwrocili mu uwagi ze mnie uderzyl czy cos,jak powiedzialam im ze ma inna tylko sie matka usmiechnela i powiedziala "ktora to"to masz branie.cos taki nieostrozny ze ona sie dowiedziala?"potrafil uderzyc tez moja matka,dziecku wywrzeszczec ze nie ma oj
młoda mama / 62.69.198.* / 2013-10-14 01:41
ca.Mowiac przy tym ze to moja wina ze ma podziekowac mamusi,pisal po zlosci do innychdziewczyn,zmienial mi hasla na poczcie i innych kontach.utrudnia np zalatwienie rodzinnego,grozi ze jak pojde do sadu to mnie załatwi,przyprowadzi swidakow (przekupionyc i rodzinka)wiem bo jego siortra na swojej spr o alimenty zrobila podobnie.kłamała przed sadem oczerniajac za wszystko swojego bylego a ona sama byla wiele winna,ale tak to u nich jest w rodzinie.ona byla ta biedna jej chlopak zly tu jest odrotnie ich syek jest dobry i biedny a ja ta zła.oni sie wybielaja we wszystkim.,sa fałszywi,zakłamani-robia zdjecia rzeczy ktore daja malej by miec dowody ze jej daja,zdjecia u nich czy na dworzu,zarzucaja mi ze ja nie wychodze z dzieckiem choc staram sie jak najczesciej,ale ciezko mi kiedy np mam biegunke,albo zawroty głowy-lakarz sam mowil bym w takich syt byla z kims jescze,nie mam z kim.Oczywiscie bylo strasznie ze on mi placil nie bedzie-dziecko wezmie do sklepu i sobie wybierze.zreszta on powie przed sadem ze on robi zakupy-fakt spozywcze raz na jakis czas.kupi troche wedliny pare warzyw itd ale ile sie przy tym nagada ile nawyrzyguje ze za jego jem itd...On tu jest bo tu przebywa jego dziecko-on nie jest zameldowany,ale za nic nie placi.przez 6 lat jak tu mieszka dal 200zl na czynsz oddal.niszczy szafki,trzaska drzwiami,rzuca rzeczami...Nawet wyprawki do szkoly nie kupil choc tak sie tym stawial ze on kupi bo przeciez ja-za co?a wszystko kupil moj tato.mi nie wtarczylo na moje potrzeby wiec z łaska dal mi 100zł na fryzjera i buty-niestety okazalo sie ze brakuje na zakup bucikow do szkoly malej itd i wydalam to-powiedzial wtedy "znow sie poswiecilas,sobie odmowilas,(bo jemu tez za to kupilam pare rzeczy w sacond handzie) to ja teraz zarobie i od razu ci dam"jaka bylam szczesliwa.nie dostalam do dzis za to uslyszalam "jak to?dalem ci a to ze ty wydalas na cos innego?co mnie to!"taki szmaciarz z niego.inaczej nie powiem.Moje dziecko nie ma chrztu-bo on nie ma pieniedzy,bo maja byc tacy chrzestni jakich on wybierze,sasiedzi mnie przeklinaja za te wieczne awantury albo jego specjalne hałasowania\e darcie sie jak sie n****** bo on ma ochote.z dzieckiem sie nie bawi,nie zajmuje,szantazuje ze np jak nie bedzie robic co on jej kaze to nie pojedzie wiecej do tamtej babci itd tak samo szantazuje ja moja matka...brak mi sil.wczoraj sie znow poklocilismy,mial zbrac rzeczy,nie zabral,nazwyzywal za to,kazał przywozic mu dziecko jesli chce by sie nia zajal w trakcie moich zajec (szkola zaoczna)lub szukac sobie opiekunki,choc on i jego ojciec jezdza na taxi i siostra tez ma auto..czasem mam chote umrzec..tato mowi bym sie nie bala,ze szkoda lat.ale ja sie boje samotnosci,tego ze on mnie zniszczy jeszcze bardziej...juz zapowiadal ze spokoju nie zaznam..help.nie wiem co robic?jakie kroki poczac by sobie nie zaszkodzic.jakie mam szanse by miec dziecko przy sobie?Czuje ze trace sily...
nieofiara / 98.253.26.* / 2014-10-29 06:14
juz tego sie nie da czytac !
przeczytalam tylko pierwsza strone.
Dawno, bardzo dawno temu bylam mlodziutka,
zakochana, on byl taki przystojny, ladny, kolezanki
mi zazdroscily.........
Pieklo zaczelo sie kilka dni przed slubem.....
przepraszania...."ciche dni" trwajace w nieskonczonosc...
Uprzedzalam, ze jesli nie ograniczy alkoholu
i nic sie nie zmieni
to go zostawie...
mielismy dwoje cudownych dzieci....
Zostawilam ten koszmar....
Oczywiscie zaplacilam za moja wolnosc wielka cene.
Wiem, ze teraz w Polsce jest tak samo jak bylo w latach 80
kiedy ja blagalam policje, prokuratora, jego matke, szefa w pracy...
Pil, kilka razy uderzyl....dwa? trzy?
nie czekalam na wiecej....
Uzaleznienia od chorego czlowieka - "partnera" jest bardzo skomplikowana sprawa.
Zaczyna sie chyba od naszej naiwnosci, on sie zmieni, przeciez sie kochamy, i taki cudowny seks.....i tak przepraszal....
Uciekaj, uciekaj, wiatr cie nie dogoni-czy cos takiego -
ale bez porzadnej terapii konczymy zawsze w tym samym miejscu.
Mysle, ze trzeba zaczac swoje leczenie umacnianiem siebie.
Moze martal art -samoobrona - zajecia takie moga pomoc
w wypracowaniu sobie osobowosci ktora emanuje sila.
Oprawca wyczuwa nasza slabosc juz w naszej postawie.
Ja zmienilam moja na asertywna
zreszta nie pasowala mi funkcja bycia ofiara jakiegos szalenca
ktory zamienil moje zycie, swoje, dzieci, i calej rodziny w istne pieklo.
NIGDY JUZ NIE JESTEM I NIE BEDE niczyja OFIARA.
jedno zycie.....
Uciekaj....
bezsilna / 83.23.191.* / 2014-08-05 23:10
Nie poddawaj się ja też miałam męża który przy swojej rodzinie mówił że się powiesi wychodził na dwór i tak tego nie zrobił nie raz tak robił .Jego rodzina myślała że go tak krzywdzę że zrobi coś sobie ale on to wykorzystał przeciwko mnie .Rozmawiał kiedyś w samochodzie bo siedział w garażu jak się pojawiłam koło samochodu to rozmawiał ze siostrą i powiedział do mnie k....wa daj mi spokój bo się zabiję i będziesz mnie odwiedzać na cmentarzu tak zawsze robił by zrobić z siebie ofiarę .Walił mi kiedyś w drzwi i też mówił k....wa otwórz te drzwi .Jeśli zechcesz ze mną popisać to mogę z tobą porozmawiać podam ci mejla klara3247654@wp.pl odezwij się jeśli zechcesz
alliiaa / 95.91.235.* / 2013-09-08 17:24
Mam 25lat. Od 3 lat jestem w zwiazku z mezczyzna. Zanim zamieszkalam z nim bylam sudenka, otrzymywalam stypendium i rozwijalam pasje i kochalam swiat myslac ze jest niezwykly. TEraz jestem pograzona w poczuciu wstydu, nienawidze siebie za to co mi sie przyrafilo, za wybory, za bagaz z korym musze brnac dalej a ktory jest za ciezki,za to, ze zawiodlam rodzicow i nie dokonczylam studiow, nienawidze siebie za nieufnosc, za nieumiejetnosc zbudowania narmalnego zycia. Odseperowalam sie od przyjaciol i rodziny, zrezygnowalam ze studiow, z pracy, a wszystko przez jakis dziwny lek ( nie umiem tego opisac, ale to nie jest tak ze boje sie krzywdy jaka mi zada on, nie,ja juz sie boje wszystkiego, najprostsza czynnosc nawet wyjscie do sklepu jest czyms niewyobrazalnie tgrudnym ). Poczatkowo bylo pieknie. Nawet bardziej niz pieknie. Najczulsze slowa uslyszalam z jego ust i doswiadzylam najpiekniejszych czynow. Byly nawet powazne deklaracje a mi sie wydawalo ze jestem najszczesliwsza kobieta jaka znam. Spotykalismy sie w weekendy. Wszystko zaczelo sie zmieniac po roku. Zamieszkalam z nim w innym kraju ( w ktorym on sie wchowal). Pamietam dokladnie wieczor kiedy mnie pierwszy raz uderzyl- takiego bolu nie zapomina zadna kobieta. Siedzialam przed laptopem i pisalam maila do przyjaciolki. Nagle zgasl mi ekran. Okazalo sie ze moj chlopak przelaczyl ekran laptopa na telewizor do ktorego byl podlaczony i zaczal na glos czytac wiadomosc i zaczelismy (jeszcze w zartach) wyrywac sobie pilot. Ja go w koncu wyrwalam ale za pozno bo on odczytal moje zwierzenia i zaczal sie smiac a ja zaczhelam plakac. Rzucilam pilotem na ziemie i wybieglam z pokoju. Plakalam;(. On wtedy wybiegl za mna i krzyczac najgorszymi obelgami kazal wrocic. Bylam przestraszona i on wtedy rzucil mnie na lozko i z calej sily uderzyl w twarz. Wyszedl z domu. Kiedy wrocil balam sie powiedziec slowo, zeby go nie rozzloscic. Przepraszal, przysiegal mowil znow najkochansze rzeczy. Ja uwierzylam i nie potrafie sama sobie wybaczyc ze wtedy nie odeszlam. Nie potrafie powiedziec jak to sie stalo ale trwamn tak dwa lata i caly czas wierzylam ze sie zmieni, czy to wina mojej slabosci?. Aktualnie mam cieta blizne na rece od szkla, blizne na nodze i dosc gleboka blizne na udzie. Najbardziej dotknelo mnie , kiedy wzial mnie na slub swojej kuzynki i tam zobaczylam go z inna kobieta. spotkalismy sie po okolo pietnastu minutach od tego czynu. Powiedzialam moze zbyt duzo bo podobno mezczyzn to boli najbardziej, ze jest frajerem on wtedy popchnal mnie i upadlam na ziemie, uderzyl mnie raz w szczeke potem mnie kopal po brzuchu. Tydzien pozniej mialam miec egzamin ze specjalizacji. Mam papier od dentysty, ze "jakas narosl" powstala na zebie w skutek uderzenia. Moj chlopak sie wystraszyl. dal mi 760zl. na wyleczenie tego i blagal zebym nikomu nie mowila.Innego wieczoru popchnal mnie z calej sily na beton. Uderzylam mocno glowa. Ocknelam sie jak byl on obok mnie i jakas inna para. Nie wiem dlaczego tak zareagowalam, wstydze sie i moze jak czytacie to wydaje sie smieswzne ale wtedy tego bardzo potrzebowalam. Ocknelam sie i od razu go przytulilam, mimo ze on do tego doprowadzil ;(. Para mnie zapytala czy on mi to zrobil ze zadzwonia na policje, a ja bez zastanowienia odp.ze nie. Pozniej nastal horror, prawdziwy horror dla mnie, ale to pewnie dlatego ze on sie bal, wystraszyl sie konsekwencji, moze ze odejde, moze sam przed soba sie wstydzil tego co zrobil i dlatego zareagowal agresja zaczal krzyczec wyzywac mnie ********** suko zdechnij itd" i ja zagrozilam ze zadzwonie na plicje, wtedy on ( moze ze sztrachu ;(( ) zadzwonil pierwszy. Mowil w obcym dla mnie jezyku i zbyt szybko i ja nie rozumialam nic. Caly czas plakalam. Lzy nie mogly mi przestac leciec. On nawymyslal na mnie jakies nieprawdziwe historie i zawiezli mnie do szpitala psychiatrycznego. Ja nie moglam uwierzyc w koszmar w jakim sie znalazlam. Rozmowe z psychiatra mialam dopiero nastepnego dni i stwierdzil ze jest ze mna wszystko w najlepszym porzadku, ze nie mam nawet depresji i mnie wypuscil. To dla kazdej kobiety byl by taki szok, ze by odeszla, wrocila do Polski skontaktowala sie z prawnikiem i starala sie o odszkodowanie. Pomijajac zachowanie mojego chlopaka, jak moga wladze w tak nieprofesjonalny sposob dzialac? .Moj chlopak oczywiscie pozniej blagal, obiecywal ze sie zmieni.. w tych momementach byl cudowny. Po kilku tygodniach znow wracaly jego napady. Mam nagranie na ktorym rzuca mnie na stol ze szklankami, krzyczy ze nienawidzi moich rodzicow, ze mnie urodzili, ze chce zebym wreszcie sie zabila itd. Mam kilka kartek na ktorych pisal m. in-"przysiegam ze Cie juz nie uderze"... ale kiedy mijaja te napady jest najkochanszym czlowiekiem jakiego znam ;(. Co mam robic? czy powinnam z tymi dowodami isc na policje? czuje sie coraz slabsza, co noc mam koszmary, wymiotuje, mam stany lekowe. co mam zrobic ? prosze o odp.
Doro / 87.173.67.* / 2015-08-15 22:36
Jesteś silna i to go boli musisz odejść wiem to jest trudne miłość jest piękna ale milosc zła jest przekleństwem .on musi pozostać sam . A ty uwierz jesteś za dobrą dla niego .co to by było gdyby rolę się odwróciły
Wiara w lepsze jutro to jest twoje motto.nie czekaj .zrób coś . Kochaj życie i siebie samą.
LUCY172 / 78.34.218.* / 2014-10-08 12:35
Kobieto nie czekaj dlozej uciekaj bo on cie zabije!
zyczliwa / 80.187.108.* / 2015-01-20 19:27
moj przez 35 lat bil pil upokarzal - uspokoil sie do niepoznania jak sie okazalo w tej chwili ze od pieciu lat ma kochanke - uciekaj bo zmarnujesz sobie ZYCIE
Renatysia / 37.128.66.* / 2013-11-13 10:14
Spakuj swoje rzeczy i jak najprędzej uciekaj.
Według mnie nie ma na co czekać, co cię przy nim trzyma? zastanów się? Chcesz być przez całe życie tak traktowana? Jesteś jeszcze młoda, życie przed tobą, ale przeżyj je z godnością, z radością i szczęściem każdego dnia a nie ze strachem, że mnie znowu uderzy.
zenka / 83.14.91.* / 2013-09-28 22:58
odejdź od niego jak najszybciej!!! idx na policje, oni sami skierują spraw ę do prokuratury.możesz zglosic sie też do ośrodka pomocy społecznej i tam sie powinni tobą zająć.
Patryk917 / 217.99.182.* / 2015-01-10 16:19
Mając analogiczny problem z "małżonką" i 2 letnie doświadczenie stwierdzam z czystym sumieniem.
Ani policja, ani niebieska karta, ani ośrodek pomocy społecznej NIC NIE POMOŻE. To tylko strata czasu.

Wystarczy zakończyć definitywnie chory związek, wyprowadzić się i zacząć życie od początku. Ani razu nie oglądając się za siebie.
pan350 / 37.225.22.* / 2013-08-27 18:46
Tak to znecanie!i to sie nie skonczy a potem bedziesz brac tab.od psychiatry by funkcjonowac i nie gadac jak moja stara!pogadaj z rodzina oni ci zawsze pomoga-uciekaj.
monik03 / 85.221.221.* / 2013-08-21 23:43
ja mam 30 lat mój mąż znęca się fizycznie i psychicznie , jest cholerykiem ale najgorsze że kocha pieniądze tylko to jest najważniejsze ja pracuję,on też ale dla niego moja praca się nie liczy nic nie znaczy on cały czas wmawia mi że to on mnie utrzymuje że bez niego będę nikim wypomina mi każdy wspólny wyjazd , każdą bluzkę jaką bym sobie kupiła, to ja płacę rachunki z tego co zostaje robię zakupy, co braknie on musi wypłacić z konta o wszystkich wydatkach musi wiedzieć i kontrolować.mamy odłożone pieniądze ale nie mogłabym ich ruszyć! każda prawie nasza kłótnia rozpoczyna się od pieniędzy. brak mi takiej normalnej rozmowy bo on zawsze jest najmądrzejszy, wszystko wyperswaduje krzykiem bo bardzo krzyczy, robi mi awanturę o byle co, a nawet szarpie popycha , bije mnie również bo wie że wtedy jestem słaba, i wszystko może ze mną zrobić.jesteśmy po ślubie 4 lata nie mamy dzieci byłam w ciąży ale poroniłam. moja rodzina myśli że on jest taki dobry , a jest fałszywy.często jest tak żę jest dobry i mogę na niego liczyć ale, kiedy dochodzi do patowych sytuacji ja się go boję i nawet brak mi słów abym mogła się przed nim bronić.wstydzę się dzwonić na policję, wstydzę się przed rodziną, nikt nie wie co przeżywam, już chyba tracę siły chciałabym wyjechać ale mam tu pracę rodzinę wspaniałych przyjaciół. najgorsze jest to że zaczynam siebie nienawidzić z powodu tego żę to toleruję że udaję przed sobą rodziną i przyjaciółmi to żę mam wspaniałego męża.ale boję się żę on nie da mi spokoju bo tak powiedział żę jak spróbuję odejść to mnie skrzywdzi i popamiętam.
proszę o pomoc i jakąś poradę
bezsilna / 83.23.191.* / 2014-08-05 23:38
Witaj monik podam ci mejla jeśli zechcesz to napisz do mnie ja miałam męża 12 lat ale już jesteśmy po rozwodzie odezwij się to napiszę ci co ja przeszłam .To mój mejl klara3247654@wp.pl
Dagmara360 / 83.22.203.* / 2013-09-12 14:23
Wiesz co???Myślałam,że jestem sama,ale jak czytam widzę,że więcej kobiet ma taki problem!!!Ja też się nikomu nie przyznaje,bo się boję że nikt mi nie uwierzy,Mąż ma taką siłę przekonywania,że ja też w to wierzę,ze to ja jestem zła niedobra i w ogóle!!!On zrobi awanturę,ja się nie odzywam,bo żal mi dzieci,a on stoi nade mną i wmawia różne rzeczy,na drugi dzień rozpowiada każdemu i mi wmawia,że ja po nim krzyczę,że ja jestem psychiczna,szkoda słów.Pije dość często,i robi awantury o to,że kogoś mam ,przegląda tel,pocztę,i moje argumenty nie docierają on wie lepiej....Ja jestem 12,5 roku po ślubie mam 2 dzieci w wieku szkolnym,mam 31 lat.Ale zawsze mam nadzieję,że się zmieni,w rodzinie nic nie mówię,bo nie raz jak powiedziałam,to za parę dni przeprosił i było dobrze,a rodzina mi cały czas tłumaczy,że i tak życia nie będę miała.Też jestem (nie codziennie oczywiście)jak coś nie jest po jego myśli,kopie mnie po plecach,uderza w twarz,popycha..:(Jestem NIKIM...Nie umiem z tego wyjść,nie wiem gdzie szukać pomocy,nie pracuje,i mąż zawsze powtarza,że jeśli od niego odejdę,to zginę,nie dam sobie rady,on mi nie zapłaci ani grosza,i odbierze dzieci....Żyć się odechciewa...:(Boje się,że jak gdzieś z tym pójdę,to mi nie uwierzą,bo mąż ze mnie taką wariatkę zrobił.Kłamie przy znajomych,że to ja jestem ta zła a jest na odwrót,nikt z nami nie siedzi w 4 ścianach.POZDRAWIAM
dziecko404 / 91.239.248.* / 2014-11-10 18:52
ja jestem już dorosłym dzieckiem takiej kobiety jak TY teraz w Twoim wieku i powiem Ci jedno jeśli kochasz swoje dzieci to uciekaj od niego. Udaj się do domu samotnej matki pogadaj z psychologiem, bo to jest straszne nie tylko dla Ciebie,ale i Twoich dzieci które później i Ciebie mogą znienawidzić że nic nie zrobiłaś. P.S. Moja mama nadal z nim mieszka i od 40 lat małżeństwa jest tak samo. Wyprowadzała się wiele razy a później wracała i po tygodniu sielanki było to samo.
aga456 / 78.34.218.* / 2014-10-08 12:49
najlepiej zacznij od rozmowy z psychologiem i mow swoim przyjaciolom i rodzinie jak jest nie kryj go, nie boj sie kto ze chce ten uwierze.Lepiej miec jednego sojusznika lecz wiernego niz byc samej z tym.to jesli chodzi o psychiczny aspekt sprawy.Fizycznie musisz uniezaleznic sie finansowo,isc do pracy,rozwiesc sie z nim,zaden sad nie odbierze ci dzieci.Tylko zacznij juz teraz z kims o tym rozmawiac...
zawiedziona / 79.191.50.* / 2013-12-09 23:04
A ja mam 23 lata co prawda nie mam męza który mnie tak traktuje i mam nadzieję ze nigdy nie będe miec, ale jestem dzieckiem takiego człowieka. i wiecie co strasznie mnie wkurza jak piszecie ze nie odejde bo dziecie mi szkoda, bo sobie nie poradze, moja mama tez ma takie podejscie i chyba w pewnym sensie"popsula" nam dziecinstwo i teraz tez musimy sie z nim meczyc. A prawda jest taka ze napewno dacie sobie rade bo bedziecie mialy dzieci ktore was beda wspierac to ON nie da sobie rady bo bedzie SAM.Więc jesli niechcie zorbic tego dlasiebie to zrobcie to chociaz dla swoich dzieci one dadza wam siłe. Dajcie sobie i im szanse na lepsze zycie.
majka264 / 184.10.3.* / 2016-10-05 15:07
zgadzam sie w 100%, dzieciom odejscie of takiego czlowieka wyjdzie tylko na dobre.
emilka663 / 83.14.91.* / 2013-09-28 22:54
wiem, co czujesz, bo jedziemy na tym samym wózku. ON-pan i władca ma do wszystkiego prawo, wszystko wie najlepiej. Dla ludzi, znajomych mój pan to ideał, wesoły, uczynny , miły, nikt nie wie, ze w domu to potwór.Najpierw po ślubie, nie wiem dlaczego, wszystko ukrywałam, siniaki, wyzwiska, poniżanie, spanie na dworzu, bo mnie wygonił mój pan z domu, aż poszłam na policję, sprawą zajął się prokurator. dostał zawiasy.bicie się skończyło, chciał wszystko naprawić , było pare lat tłustych. teraz zaczął się znęcać psychicznie. to nie do opisania.dziś zastanawiam sie czy nie założyć sprawy o znęcanie się psychiczne. musisz założyć sprawę o znęcanie w prokuraturze i o alimenty, (też to przerabiałam-i płacił). Świetnie dawałam sobie rada sama , bez niego, z malutkimi dziećmi. dziś żałuje , że uwierzyłam i wróciliśmy do siebie. brak mi już łez, nienawidzę go.nie tkwij w tym bagnie.aha, ja miałam kilka obdukcji i świadków, którzy widzieli mnie posiniaczoną.trzymam kciuki. nie wierz, że on się zmieni, może będzie jeszcze dobrze, ale bez radykalnych kroków to on cię wykończy na pewno.
Dagmara360 / 83.22.203.* / 2013-09-12 14:46
Jeszcze zapomniałam dodać,że mąż w sprzeczkach,wyzywa mnie od grubasów obrzydliwych(chociaż się taka nie czuję),że nikt mnie nie będzie chciał,tylko on jest taki głupi.Jak się pokłócimy..tz..jak nie reaguje na jego wyzwiska,bo staram się być mądrzejsza,to mnie uderzy,albo puszcza głośno muzykę kiedy na coś patrze,a w finale,mam zakaz wstępu do naszego pokoju,śpię z dziećmi,bo mówi,że śmierdzę...A na drugi dzień,że nie chciał,że tak na złość tylko i przeprasza,że ostatni raz...a tak nie jest...
prawnik wawa / 37.225.22.* / 2013-08-27 18:51
kobieto idz jak najszybciej do rodziny,masz przyjaciul pomoga!a na wszelki wypadek nagraj jak sie zneca nad Toba!
jola43 / 77.255.29.* / 2013-08-18 09:43
Witam.
Jestem od ponad roku mężatką mam 43 lat ..
Wydawało mi się że mój mąż to złoty człowiek, że ma to czego nie miałam w poprzednim 18 letnim małrzeństwie.
Ale szybko okazało się że jest wielkim oszustem , człowiekiem bez skrupułów ,za to żeby nie wydały się jego kłamstwa sprzedał by własną matkę !!!!Oszukiwał mnie od początku, zaczoł od tego że ma 2 dzieci , okazało się że ma 4 ,3 z jednego związku i 1 z kobietą którą zostawił w ciąży i szybko planował ślub zemną. Tylko postanowił iść dalej , regularnie jezdzi na nocki do tej kobiety poczym kłamie że tam nie był. tylko ona wrzuca zdjęcia do internetu z jego pobytu u niej.Ale dla niego ona też kłamie !!Zawsze on ma racje . mam tego dość czuję się zaszczuta , obrażana , robi ze mnie psychicznie chorą !! Pomóżcie Bo on wykończy mnie psychicznie !!! Myślę że o to mu właśnie chodzi zrobić ze mnie nienormalną ...
jola50 / 193.239.103.* / 2013-09-01 15:12
jak bym czytała o sobie
Ewa14479 / 37.225.22.* / 2013-08-27 18:55
wyprowadz sie ,idz do prawnika.
nie mogę bo zabije mnie / 80.51.238.* / 2013-08-09 21:26
proszę pomózcie zabje mnie strach jak piszę pomóżcie
RudaMonia / 2013-06-26 10:30
Czy są ludzie, którzy bezinteresownie pomogą takim kobietom jak my??? Instytucje, prawnicy?
W związku małżeńskim jestem od 7 lat, mam 2 letnią córkę i męża, który odkąd zaczął "bawić się" w polityka stał się chamski, agresywny, wulgarny i używa przemocy w stosunku do mnie. Mówi, ze traktuje ludzi, tak jak oni go traktują. Pierwszy raz uderzył mnie jak byłam w 8 m-cu ciąży, a później już nie wiem nawet kiedy stało się to rutyną podczas każdej kłótni. Szarpanie za włosy, wyzywanie od k..., szmat i same wiecie ... Za każdym razem powtarzam sobie, że ogromnie go kocham ale ile jeszcze wytrzymam nie wiem. Tak jak piszecie, nie mam znajomych, zamykam się w sobie, poświęcam się dzieciom (drugie dziecko z pierwszego małżeństwa). Rozbiłam swoją pierwszą rodzinę dla niego, zakochałam się. I chyba ten na górze wymyślił dla mnie taką karę. Poza tym on uzależniony jest od alkoholu, twittera i innych portali społecznościowych. Poświecą tam prawie cały swój czas. Czatuje z poznanymi na wyjazdach panienkami, one wysyłają mu swoje nagie zdjęcia, piszą, ze czekają aż złoży papiery rozwodowe i wyprowadzi się z domu. Zaproponowałam leczenie, jednak nie zgodził się. A jego ojciec mówi tak:"ja ci go do łóżka nie pchałem". Szukałam u jego rodziców pomocy ale niestety to ich syn. Moje córki były świadkami ostatniego pobicia. Starsza prosiła go żeby mnie zostawił, nie bił, żebym zamknęła się w pokoju i nie wychodziła, a młodsza (2 lata)do dzisiaj mówi, że "tata bije i dusi w szyje". Po tym pobiciu pojechałam z dziewczynkami na obdukcję, byłam wyjątkowo posiniaczona, naderwane ścięgno w palcu u stopy przez uderzenie o kaloryfer. Jest ciężko, bardzo ciężko, gdy rano zamiast miłego powitania słyszy się w********** szmato. Zniszczył mnie, moją kobiecość. POMÓŻCIE!
nieofiara / 98.253.26.* / 2014-10-29 06:37
"RudaMonia" - mam nadzieje, ze sie wykaraskalas z tej matni.
To juz wiecej jak rok jak sie tutaj wpisalas.
...teraz do uzaleznien od alkoholu jeszcze doszly telefony, internet...
a kobietom, Matkom Polkom wladza jak nie pomagala
tak nie pomaga....
moja siostra przechodzi pieklo ze swoim "jeszcze mezem"
wspolczuje jej serdecznie....wladze jej nie pomogly,
jest bezdomna....nie moze wejsc do rodzinnego domu!!!!
ADA629 / 78.34.218.* / 2014-10-08 12:57
To jest najgorsza forma przemocy!Uciekaj kobieto on cie zabije!
marina / 85.193.252.* / 2014-08-27 17:21
Dziewczyna pakuj walizki i ciekaj gdzie ieprz rośnie...Sama kiedyś spotykałam sie z takim palantem po pół roku miałam zszarpane nerwy i wszystkiego się bałam....ale dłam radę i odeszłąm...Dziś nie wyobrażam sobie z takim typem życia...Na tą chwilę mam kochanego męża z którym jestem już ponad 8 lat .Jestem szcześliwa.Ułożyłam sbie życie i Tobie życzę tego samego.
dobra rada300 / 37.225.22.* / 2013-08-27 18:59
Boze wynos sie z tamtad,juz nie patrz na siebie ratuj dzieci.wszystko nagrywaj latw swiatkow i do prokuratora.a jak nie to jak bedzie spal..
smuta / 5.57.165.* / 2013-07-17 21:54
To okropne :( myślę, że Ty sama wiesz, że on się nie zmieni, chyba ze na gorsze. Sama wiesz co powinnas zrobic. To kawał drania, zostaw go. Wiem, ze to nie łatwe, bo gdzie odejść... jak to będzie... ludzie będą gadać... Olej to! Wyprowadz sie do kolezanki, do rodziny, gdzie kolwiek. Zrób radykalny krok- a już to sprawi że poczujesz się wspaniale. Powiedz wszystkim o tym jak jest. Nawet jak sa dobre dni, to pamietaj ze to niewystarczy by byc szczesliwym. Trwac w malżenstwie gdzie nie ma juz nic... w imię czego niby? zasługujesz na cos wiecej! zrób to dla dzieci, nie funduj im piekiełka na ziemi bo zasługuja na to by miec normalny, spokojny i bezpieczny dom. Napisałas, ze dla nie go odeszłas od poprzedniego mezczyzny- odeszłas bo byłas widocznie nieszczesliwa, teraz zrób to samo...bedzie dobrze! pozdrawiam
Katowana / 83.238.11.* / 2013-06-16 16:58
kiedyś już tu pisałam, wtedy jeszcze będąc pod jednym dachem z moim katem... długo się zbierałam, namyślałam i odważyłam się UCIEKŁAM. Mam dwójkę małych dzieci (roczek, trzy latka), jedyne czego żałuję to tego, że zdecydowałam się odejść tak późno. Jestem strzępkiem nerwów, nie mogę spać, ważę 45 kg,boję się ludzi, nie mam znajomych... jestem sama. Zniszczył mi życie, mnie i moim dzieciom. Złożyłam na policji zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - znęcanie się psychiczne i przemoc ekonomiczna. Mąż jest perfidny, chamski, despotyczny itd. dręczy mnie nadal bo oczywiście chce mi odebrać dzieci i udowodnić wszystkim, że jestem chora psychicznie... nie daję już rady. Dzieci uwielbiają tatusia a mnie serce pęka każdego dnia. Jeśli któraś z Was zastanawia się nad odejściem wiedzcie, że każdy dzień zwłoki działa na Waszą niekorzyść. Nie warto poświęcać się dla takich śmieci, mamy jedno życie i wolę je spędzić sama niż z takim draniem, który mnie wyzywa, upokarza, wyśmiewa, poniża...
Malutka292 / 86.0.85.* / 2013-07-18 16:59
Mam problem mieszkam z 3 dzieci moim partnerem (nie jest ojcem dzieci) I jego ojcem w londynie niestety byly partner sie wyniosl uciekl a jego ojciec naduzywa alkohol wyzywa mnie I kaze wypi..... wyzywac tez zaczol dzieci....ja nieplace za dom mam pieniadze tylko na zycie ok 500f mies boje sie o dzieci to jest patologia nie mam gdzie isc nie wiem gdzie zwrocic sie o pomoc prosze doradzcie cos:(
gosiauk / 81.152.253.* / 2013-11-23 19:37
Mieszkasz w Anglii gdzie prawa kobiet i kobiet z dziecmi sa bardzo przestrzegane. Zwroc sie poprostu na policje. Zobaczysz bedzie ok..Zajma sie Toba W Anglii sie nie cackaja z oprawcami tak jak w Polsce. Nie musisz sie bac. Londyn jest wielki. Jest sie gdzie schowac. Panstwo i policja Ci pomoze...
Malutka292 / 86.0.85.* / 2013-07-18 15:27
Mam problem mieszkam z 3 dzieci moim partnerem (nie jest ojcem dzieci) I jego ojcem w londynie niestety byly partner sie wyniosl uciekl a jego ojciec naduzywa alkohol wyzywa mnie I kaze wypi..... wyzywac tez zaczol dzieci....ja nieplace za dom mam pieniadze tylko na zycie ok 500f mies boje sie o dzieci to jest patologia nie mam gdzie isc nie wiem gdzie zwrocic sie o pomoc prosze doradzcie cos:(
Malutka346 / 86.0.85.* / 2013-07-18 15:25
Mam problem mieszkam z 3 dzieci moim partnerem (nie jest ojcem dzieci) I jego ojcem w londynie niestety byly partner sie wyniosl uciekl a jego ojciec naduzywa alkohol wyzywa mnie I kaze wypi..... wyzywac tez zaczol dzieci....ja nieplace za dom mam pieniadze tylko na zycie ok 500f mies boje sie o dzieci to jest patologia nie mam gdzie isc nie wiem gdzie zwrocic sie o pomoc prosze doradzcie cos:(
smuta / 5.57.165.* / 2013-07-17 21:59
Tak trzymać ! dran zapewne sie zdziwił, ze dałas rade od niego odejsc, ze jestes silna! dzieci cierpia najbardziej, jestes wspaniała matką- bo wiele kobiet nie ma natyle odwagi by zmienic swój tragiczny los! podziwiam!
gosia359 / 192.162.95.* / 2013-07-12 14:27
Trzymaj sie kobieto!!Zycze Ci wszystkiego dobrego:-)
RudaMonia / 2013-06-26 10:09
Przeczytałam i nie mogę uwierzyć, ile kobiet (żon i matek) jest w ten sposób traktowanych przez mężów. Nie mogę uwierzyć jeszcze z jednego powodu, sama przeżywam taką gehennę od dłuższego czasu. Bicie, poniżanie, upokarzanie, wyzywanie. Kocham go ogromnie ale ile jeszcze będę miała siły tak walczyć? Pomóżcie, chętnie z kimś pogadam.
BARA660 / 66.131.100.* / 2014-11-06 22:13
CZESC CHCIALABYM Z TOBA POGADAC
myska / 95.40.183.* / 2014-07-20 09:25
tak jest.ja tez teraz dostaje w kosc od meza.jestem na urlopie wychowawczym maz tylko pracuje.mamy troje dzieci.od jakies czasu gnebi mnie ze nie ide do pracy tylko siedze w domu a on musi zasuwas.jak bym mogla to bym poszla.czuje sie jak pasozyt.i za kazdym razem daje mi do zrozumienia ze wszystko co posiadamy to jest jego.a w szczegolnosci dom chociaz kupilismy go po slubie i bralismy kredyt wspolnie.nawet kazal mi sie wyprowadzic bo to jego.
Sylwietta86 / 89.70.250.* / 2013-06-08 21:17
Mam 27 lat. Dziś mój chłopak po raz ostatni wyrzucił mnie z domu. Mieszkaliśmy razem 3 miesiące i takie sytuacje zaczęły się dziac już po 2 tygodniach wspólnego mieszkania. Znamy się 1,5 roku. Jest mi strasznie żal, że okazał się takim człowiekiem a jednocześnie cieszę się że nie zmarnowałam z nim życia, że nie mamy dzieci, że nie jesteśmy po ślubie. Na odchodne dostałam w twarz i zwyzywał mnie od k**** (bezpodstawnie bo ani na nią nie wyglądam ani się nie zachowuję). Kiedyś wydawało mi się że tylko w patologicznych domach dzieją się takie rzeczy.Otóż nie, to może spotkac kazdą kobietę, wystarczy że spotka nieodpowiedniego mężczyznę a jej życie zmieni się w piekło. Sama dziwię się sobie że aż tak długo wytrzymałam w tym "związku"...ja silna kobieta, która zawsze dobrze radziła sobie w życiu teraz siedzę u znajomych w mieszkaniu, z torbami i walizką w rogu i szukam na nowo kawalerki...w mieszkaniu pozostała reszta moich gratow...wiec mój ukochany straszy mnie odpowiedzialnością karną jeśli wejdę po swoje rzeczy. Mam nauczkę- 1. wiązac się ze spokojnym facetem; 2- mieszkanie wynajmowac a kiedyś może kupowac wspólnie by obydwie osoby były na umowie.
gosia903 / 87.116.253.* / 2014-06-13 00:10
jak opisać to wszystko nie wiem .Mam pustkę wszyscy myślą oj ale piękny dom ale on pracowity a w domu piekło .Ciągle czekam az się zmieni ale nie jest coraz gorzej nie mam sił
gosia903 / 87.116.253.* / 2014-06-13 00:16
moje piekło to każdy dzień na każdym kroku mnie kontroluje dzwoni nawet30 razy od 9 lat jeteśmy razem on unika sytuacji aby było dziecko a ja na to przystaję szkoda mi tego domu i tej wielkiej pracy ale jest mi tak bardzo żle że gdybym nie mieszkała w tym domu tylko w mieszkaniu to dawno bymgo zostawiła
gosia903 / 87.116.253.* / 2014-06-13 00:22
pisząc tu nawet nie mam pojęcia jak wielki przepełnia mnie ból strach czuję że to wszystko już mnie przerasta jedyną rzeczą którą udało mi się zrobić to jedna obdukcja i co z tego nic
gosia903 / 89.231.246.* / 2014-06-26 23:05
on dzwoni do mnie nawet 37 razy na dzień a jak nie odbieram to wymyśla że się coś stało mam dość
Mayla / 46.113.34.* / 2013-04-30 20:50
I co mozemy zrobić? Nic bo mamy takie prawo... Ja juz wzywałam policje 3 czy 4-ry razy i co nawet nikt sie nie odezwal z opieki czy z kądś, że może coś jest nie tak w rodzinie.
U nas w kraju to tylko kobieta jest winna wszystkiemu, bo nie mąż,partner, czy też"konkubent" jak to się nazywa.Policja przyjeżdza i mowi: "to sprzeczka rodzinna". A on udaje jakby nic "że o co chodzi?!"Dalej nic z tego nie robią.Oni wyjeżdżają i zaczyna się scena...
Winna jestem ja, bo jak w moim przypadku jestem kur... szmat... j****.. że wszyscy mie mieli i tym podobne. Znajomych już nie mam ani koleżanek,bo jak gdzieś chce wyjść to idę s***********.." On może kłamać do woli i wychodzić kiedy chce i gdzie chce i nic z tego nie ma!Gdybym ja wyszła to "nie mam po co wracać" A ja żaliłam się teściowej i teściowi jaki on jest, ale od teściowej usłyszałam że"facet musi się wyszaleć". Już sie nie żale!Zacisnełam żęby. Dwójka dzieci i prawie 30 lat na karku i nie mam gdzie się podziać.Kura domowa zwykła zniewolona. Pies ma chyba więcej do powiedzenia.
Facet chla dzień w dzień a życie l*************.ane.
Są osoby z jakiś organizacji co to czytają? Czy to idzie w świat bez echa?! Za dużo nas, kobiet pisze o swoich problemach i nic dalej z tego nie ma!!!
xx510 / 46.204.72.* / 2013-07-25 13:27
aby założyć niebieską kartę trzeba się udać na komisariat i zgłosić znęcanie .
CZARNA1976 / 178.37.235.* / 2013-06-14 19:23
załóż NIEBIESKĄ KARTĘ...Też długo myślałam podobnie jak TY
dora1967 / 188.33.164.* / 2013-05-18 19:24
to jest znecanie w duzej mierze jestesmy sobie winne bo tolerujemy na poczatku znajomosci drobne gafy facetow a to potem przeradza sie wto co same wychodowalysmy czyli przemoc wiem to z wlasnego doswiadczenia
ala m / 95.178.73.* / 2013-06-06 00:22
wszystkich wkladasz do jednego worka
ktoś66566 / 83.20.100.* / 2013-03-07 15:23
Może to dziwne, ale mam dopiero 16 lat, a czuję się znęcana psychicznie. Mam brata w moim wieku i sądzę że się nade mną znęca. Nie wiem co mam z tym zrobić. robi mi różne dziwne rzeczy jak:
coś zrobiłam np. odniosłam szklankę do zlewu, a on zaczyna mi wmawiać że tego nie zrobiłam, że kłamie jak zwykle. No to ja mu chce udowodnić i idę po tą szklankę do zlewu i się okazuję że mam racje. No to idę mu pokazać a on nadal trzyma na swoim. Kiedyś znałam swojego brata byliśmy bardzo sobie bliscy ale teraz ciągle przesadza. Na lekcjach w szkole nie wytrzymuję i zaczynam wrzeszczeć na niego a on i tak trzyma na swoim. Wiem jak uważacie że on robi sobie za mnie jaja, ale on to wszystko robi na poważnie. Zawsze wiedziałam kiedy kłamie bo lekkawo się uśmiechał, ale teraz to nie są żadne żarty. Przez niego zaczynam myśleć że to ja jednak nie mam racji, ale potem okazuje się że jednak mam. Czasami jestem strasznie skołowana, nie wiem co mam robić.
A jeszcze czasami robi dokładnie takie rzeczy przy moich koleżankach ,a one myślą że to mój brat ma racie a nie ja. Staram się jakoś to odwrócić , ale niestety znam mały zasób słów i gdy staram się to wszystko wyjaśnić to wychodzę jeszcze bardziej na jakąś idiotkę. Czasami po prostu idę do toalety i płaczę. Teraz staram się do niego jak najmniej odzywać, żeby nie myśleć tak o tym.
Wiem pewnie uważacie że jestem kompletną idiotką, ale jeśli byście znaleźli jakieś wyjście z tej sytuacji to proszę o pomoc.
mamania / 87.207.165.* / 2013-08-07 16:07
a rodzice co na to?poskarz sie im.poradz sie psychologa szkolnego.
aga276 / 77.45.67.* / 2013-06-12 09:58
mam podobnie,mąż jest alkoholikiem odgraza mi sie codziennie,uderzy mnie nawet dzieci mówiłam teściowej to ona na to że on ma prawo pić bo pracuje wzywałam policje zabrali go na izbe i to nic nie daje bo nadal jest tak samo. szukam pomocy bo sama juz nie daje rady.
lilka776 / 89.231.239.* / 2013-06-07 22:36
jakbym czytala o sobie ja mam mlodsza siostre,ktora wyszkolila sobie rodzicow,a ona mlodsza to swietsza tymczasem zbieram dowody,ze sie pomyslili mam 28 lat a jej wmawianie mi czegos czego nie zrobilam,a zrobila to ona trwa do teraz,wysmiewanie sie ze mnei przed innymi robienie idiotki i stawianie w jak najgorszym swietle o wszystko co zle to ja,wtraca sie nawet w moje malzenstwo,ktore czasami sie wali wlasnie przez nia,placze codziennie i tez zastanawiam sie czy to juz nie aby znecanie psychiczne?bo psychicznie czuje sie wykonczona i czuje,ze wpadam w depresje przez gowniare tylko dlatego,ze nie mam wsparcia w rodzicach bo cale zycie slysze ustap jej ona jest mlodsza (i co w zwiazku z tym,ze jest mlodsza?nie pracuje,zakupy kazdego dnia min 100zl,pazur wymalowany,polowa perfum wylana tygodniowo,az smrod w calym domu ugotuje obiad zostawiajac zlew zapchany do sufitu,ale ona najwiecej w domu robi i moglabym tak w nieskonczonosc wymieniac co jeszcze)a ja musze isc do pracy,dziekowac za wszystko calowac po nogach,a najlepiej zebym jeszcze posprzataa jej burdel bo ona ugotowala sobie oczywiscie i rodzicom to nic,ze dla mnie braklo posprzatac moge :/ tak rozumiem cie doskonale,mlodsze rodzenstwo to najgorsze co mnie w zyciu spotkalo i bardzo ciesze sie ze nie mam corki bo dzieki siostruni nie umialabym jej pokochac tak jak syna :/
karolina335 / 89.75.116.* / 2013-04-13 11:19
to jest znęcanie psychiczne. Czytając Twój post czuję się jakbym czytała sama o sobie. Ja już dojrzałam to decyzji o separacji, zaczynam poważnie zastanawiać się nad rozwodem i zbieram dowody do sprawy. Jestem młoda mam zaledwie 30 lat. Myśleliśmy o dziecku z moim mężem ale się już wyleczyłam z tej myśli tzn. mąż mnie. wyleczył. Wiele razy obiecywał że szarpanie wyzywanie groźby wyrzucenia z domu się nie będą powtarzały, ale to były tylko słowa. W środę mąż mi udowodnił że się nic nie zmieni. Tak więć to już chyba koniec tego małżeństwa. Wolę wziąć kredyt na 50 lat niż żyć z nim w małżeńśtwie i wysłuchiwać że nie będę oglądała telewizji bo to jest jego mieszkanie i prąd jest na niego. Człowieka z problemami psychicznymi nie można zmusić do leczenie jak tego sam nie będzie chciał. Namawiałam go na poradnię małżeńską i na psychologa. Stwierdził że sama powinnam się iśc leczyć. Zrobiłam wszystko co mogłam by uratować to małżeństwo. Teraz sama muszę się ratować bo ściągnie mnie na samo dno. Wiem że jeszcze będę w życiu szczęśliwa. Znajdę mężczyzne który będzie mnie kochał i szanował.Ale trauma pozostanie. Wiem że to już koniec. Czara się przelała. 7 sierpnia będzie nasza 3 rocznica ślubu. Niestety już ostatnia. Szkoda, wychodząc za mąż miałam nadzieję że dożyję z moim mężem starości i razem będziemy wychowywać wnuki. Niestety pozostanie to tylko w swerze marzeń i gorzkim posmakiem wspomnień
aniamata / 83.1.81.* / 2013-09-09 18:36
Znam ten bol...tylko ze ja jeszcze nie dojrzalam do tej decyzji,jeszcze wciaz mi zal tego malzenstwa,ciagle placze a to nic nie pomaga,tylko jeszcze doluje.Tylko dwa lata a tyle lez i cierpienia :(

Najnowsze wpisy