Jeżeli ma to być umowa handlowa (?) to co robią tam tajne klauzule? Nie jest to umowa militarna, wywiadowcza, czy inna pokrewna, gdzie tajność jest wskazana i zrozumiała.
Ale umowa handlowa? Międzynarodowa? Co strony chcą ukryć przed społeczeństwami, przed obywatelami? Jakich interesów te klauzule tajności mają strzec, jakim interesom sprzyjać. Jedno już wiadomo, USA a raczej koncerny chcą narzucić UE amerykańskie standardy. Np, w sprawie GMO. Są w tej umowie inne kruczki które dają przewagę koncernom amerykańskim, ba swego rodzaju zniewolenie krajów Unii wobec koncernów które wg swojej woli i uznania mogą kraje narodowe skarżyć o utratę dochodów nawet tych potencjalnych. Dochodzi do tego inwigilacja oraz inne ciekawostki. Co ciekawe USA dużo żąda dla siebie nie dając w zamian równoprawności dla UE i koncernów i firm z UE.
Dlatego nawet tak prosta sprawa jak dostęp do zmówień publicznych w USA jest silnie obwarowana prze USA ograniczeniami ale USA chce takiego dostępu na terenie UE bez ograniczeń.
Jest jeszcze wiele wiele podobnych kruczków. Już tylko domniemywać można czego mogą tyczyć klauzule tajne?
Pierwszy warunek jaki powinny postawić społeczeństwa UE wobec tej umowy to pełna jawność.
Żadnych zakulisowych zagrywek, jeżeli obywatele i ich państwa maja podlegać przepisom tej umowy, to te przepisy i ustalenia powinny być jawne. Żadnych odniesień do klauzul tajnych. A na przyszłość w umowie powinien zaistnieć zapis , aby w przyszłości bocznymi furtkami nie wprowadzano tajnych, poufnych klauzul. Z automatu takie klauzule uznawane były by za nieważne.
Wygląda na to, że społeczności, powinny mocno postawić tamę , korporacyjnym zakusom niewolniczym. Pod pozorem współpracy, usiłuje się przemycić totalną kontrolę , inwigilację, na przemycanie różnych form nowoczesnego niewolnictwa społecznego przyzwolenia być nie powinno.

O tym jak na wolnym handlu z USA można zarobić mogą coś powiedzieć Kanada i w szczególności Meksyk. Nie idźmy ich drogą.

Boże pobłogosław Francję.