chichot dona
/ 46.215.37.* / 2014-07-05 22:32
To nie będą taśmy kelnerów. Tak nowe nagrania rozmów polityków zapowiada Piotr Nisztor, współautor artykułu w tygodniku Wprost. Zdaniem dziennikarza, kolejne taśmy - podobnie jak poprzednie - obnażą kulisy patologii w polityce. To dla wielu będzie szokiem - powiedział.
Akurat w tym przypadku Nisztor nie nagrał polityków czyli tzw. osoby publiczne. Nisztor nagrał adwokata z którym się umówił w sprawie "szantażu" jaki uskuteczniał Nisztor wobec klienta Giertcha.
W tym przypadku Nisztora nie chroni prawo a wręcz przeciwnie, Nisztor nagrywając a potem (bez zgody zainteresowanych stron) publikując rozmowę - "negocjacje" z adwokatem złamał prawo.
Na dodatek nie ma gwarancji, że nagranie nie jest zmanipulowane? Podejrzenie manipulacji wynika z tego, że w tej rozmowie w roli "szantażysty" wystąpił własnie Nisztor, który za odsprzedanie praw autorskich do książki ( w domyśle może nawet paszkwilu?) miał targować się o odpowiednią kwotę.
Jakby na to nie patrzeć, igrzyska na coraz to niższym poziomie, ale pełzająca część plebsu łyka takie "sensacje" jak kluski.
Sprawa może być śmierdząca dla Wprost, ponieważ w tym przypadku nagrania nie tycza osób publicznych obecnie pełniących jakieś polityczne , państwowe czy administracyjne funkcje, ani nie tyczy tzw. celebrytów medialnych których to także uznaje się za osoby publiczne.
Zapowiada się , że w tym przypadku Wprost jak i Nisztor mogą polec w procesie cywilnym i słono zabulić.
Chyba, że wkalkulowali to w koszty(?), bądź co bądź nic nie wiadomo o zamożności faktycznych mocodawców - taki mój domysł.
Kto ryzykował by sprawę ewidentnie przegraną, gdyby nie miał zapewnionej rekompensaty?