ludziom się nie chce pracować?, to Ty może pójdziesz zapier....ć za ok. 1200 na rękę.Potrafisz,tylko wszystkich pouczać naganiaczu etatowy.
Nie znam nikogo kto pracuje za 1200. Najbardziej parszywa robota to jakieś 1800 na rękę i dostępna od zaraz, nawet proszą aby ktoś przyszedł, wręcz błągają. Nie mów mi, że nie można za tyle przeżyć, a jeszcze jak dwie osoby przyniosą te pieniądze to nawet coś można odłożyć
Oczywiście większość ludzi przepiieprza wszystko co zarobi i dlatego wolą preteksty w stylu "nie ma pracy"
Bo łatwiej jest nic nie robić tylko pasożytować na czyichś pieniądzach
Chodzę czasem na siatkówkę i znam człowieka co po prostu lubi pracować i po przyjeździe do Warszawy poszedł sobie popracować w DPD za 1800 na rękę. Dostał robotę z marszu, po prostu wszedł z ulicy ze swoim CV i dostał tę robotę. Proste prace magazynowe typu rozładunek samochodu, przewiezienie czegoś paleciakiem itd. Do tego, po godzinach dorabia sobie na umowę zlecenie w firmie produkcyjnej po drugiej stronie ulicy gdzie pracował kiedyś wcześniej w pełnym wymiarze - też proste prace typu ustawienie maszyny, wykonywanie jednej czynności 4-5 godzin (teraz nie pracuje tam na pełen etat, bo tylko dorabia). Bez większego wysiłku miesięcznie wyciąga z tych dwóch robót łącznie jakieś 2700-3000. Jego dziewczyna zarabia prawie drugie tyle jako kosmetyczka. Oboje spokojnie mają za co żyć a nawet odłożą coś tam czasem i jeszcze muszą wynajmować mieszkanie
Prosty przykład z brzegu
Więc nie pitol mi o robocie za 1200
A nawet taka robota to coś lepszego niż nic i pasożytowanie społeczne na czyichś pieniądzach czy zasiłkach, co w sumie równa się temu samemu