Witam,
230 dni temu jak gielda sie mocno walila zrobilem jednodniowa analize (!) i stworzylem swoj wlasny portfel. Wnioski dosyc smutne jesli chodzi o jakosc zarzadzajacych funduszami.
Celem portfela bylo przetestowanie czy moge inwestowac samemu w
akcje czy powinienem oddac zarzadzanie "specjalistom" z funduszy.
Jak wybralem
akcje? Najprostsze kryterium C/Z i C/WK. Wybralem rozne sektory ktore obrywaly dosyc mocno wtedy. Wybralem firmy z roznych branz np. budowlanki, bankow, surowcowe, eksportowe. Podzielilem kapital rowno i kupilem
akcje ponad 10 firm ktore wygladaly najciekawiej. Nie zglebialem sie w inne wskazniki jedynie unikalem spolek ktore mialy za duzo krotkoterminowych zobowiazan - credit crunch.
Teraz fundusze. Przegladnalem historie wielu funduszy z ostatnich 4-5 lat i wybralem te ktore najwiecej zyskaly w okresie przedostatniej bessy do ostatniej hossy. Roznice byly spore niektore bardzo malo zyskaly inne zyskaly po 300%. Staralem sie odrzucic fundusze w ktorych zauwazylem zmiane zarzadzajacego (ale niestety przeoczylem 1-2 zmiany). Wybralem te najciekawsze czysto akcyjne z dobra histora.
Na dzien dzisiejszy. Fundusze maja naprawde kiepskie wyniki gdzie
akcje wybrane na podstawie prostych kryteriow daja czasami spore zyski. Jedynie co na chwile obecna moj portfel akcyjny traci to przez zaangazowanie w banki. Zyski z innych pokrywaja te straty.
Zyski z portfela akcyjnego nie sa jakies wielkie i nie oto chodzi. Chodzi o to ze fundusze akcyjne nie potrafia pobic wyboru akcji w ten sposob. Co robia zarzadzajacy funduszami? Czy oni bawia sie naszymi pieniedzmi, grajac na loterii? Lataja za trendem, sprzedajac
akcje na sile w bessie i czekajac az trend wzrostowy sie utrwali by znowu sprzedawac jak trend wzrostowy sie zmienil na spadkowy? Czemu zwykle kryterium wyboru nie poparte doglebna analiza spolek tylko powierzchowna spojrzeniem na wskazniki daje duze lepsze wyniki? Kto daje im prawo pobierac x% za zarzadzanie skoro nie potrafia inwestowac pieniedzy.
Im bardziej patrze na te fundusze tym wiecej mysle ze jest to jedna wielka sciema zeby wycisnac kase z latwowiernych ludzi ktorzy mysla ze ludzie zarzadcy potrafia inwestowac pieniedze.
Czy ktos zna fundusze ktorymi zarzadzaja ludzie co potrafia popatrzec takze na fundamenty spolek a nie tylko probowac stosowac analize techniczna? Gdzie horyzont inwestycyjny jest dluzszy niz tydzien a najlepiej nawet dluzej niz 6 miesiecy. Gdzie zarzadzajacy nie zmieniaja sie co 2 lata i jest konsekwencja w dzialaniu? Fundusze ktore nie maja w statusie napisane ze w okresie bessy moga miec do 75% obligacji (!) gdzie nie omieszkaja skasowac mnie x% za zarzadzanie funduszem akcyjnym z 75% obligacji (zalosne!). Fundusz mieszany moge sobie sam zrobic kupujac obligacje, nie potrzeba mi placic x% za to ze jakis zarzadzajacy ucieka z rynku akcji i kupuje sobie obligacje.
Pytanie do portalu money.pl czemu nie zrobicie doglebnej analizy funduszy i wskazac wszystkie wady funduszy i pokazac te ktore maja najmniej minusow. I nie chodzi o ich wyniki w historii ale te wszystkie dziwne rzeczy ktore maja w statutach.
pozdrowienia,
radsz