Art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

łącze sie z bólu i nadzieji, ale niestety, trzeba myśleć...

ludzie nawet na to nie zareagują, kowalski idzie do pracy, wraca, w dupie ma gdzie idą jego pieniądze. zrobi se bułke z kiełbasą, kawe i tak kolejny dzien, kolejny.... ludzie chcą być okradani.

Zadłużenie Polski przyrasta w tempie 210 tys. zł na minutę, 12,5
mln zł. na godzinę, ponad 300 mln zł na dobę.

dług publiczny Polski stan na 03.12.2010r. godz. 8:30
764 690 274 222 PLN

Oby żyło się lepiej ! "Będziemy drugą Irlandią"

pół roku pracujemy na bande urzędników. pół roku pracujemy na rozkradane pieniądze.

pracując uczciwie, prawie 30% pensji idzie od razu OUT.... pracodawca daje drugie tyle jak nie wiecej.

ide do sklepu i znów w bułce, maśle, browarze, wódce oddaje kase na podatki. jadąć na stacje siwieje - koszt paliwa to 2 zeta. reszta to złodziejstwo.

kupując samochód za 50 000 zł z powodzeniem 30 000 zł to podatki. 70% wyprodukowania samochodu to podatki.

chcąc zarejestrować działalność trzeba do tego 3 adwokatów i 3 miesięcy i 10 tomów teczek.

w normalnym kraju, zebrało by sie z 2 miliony ludzi i by ten parlament podpaliło. w naszym kraju, nawet jak paliwo bedzie po 10 zeta, ludzie będą uśmiechnięci...

vat na 30%, paliwo na 10 zeta, zwiekszyc skladki rentowe, emerytalne i zdrowotne, zatrudnic w ZUSIE jeszcze z 30 000 osób dodatkowo - zeby było sprawniej.

zamówić 30 limuzyn za 1 mln każda no bo rząd podróżuje bezpiecznie....

absurd. kiedy Polacy wyjdą na ulice ? gdzie ta zażartość z II wojny swiatowej czy rozbiorów ? upadamy

Biurokracja kosztuje nas rocznie 77,6 mld złotych

Aparat urzędniczy w Polsce rozrósł się do ponad 428 tysięcy ludzi. Tylko ich pensje pochłaniają rocznie około 20 mld zł. Wprawdzie w porównaniu z innymi krajami europejskimi nie wypadamy najgorzej, jednak rząd, szukając oszczędności, zamierza obciąć liczbę etatów w urzędach o 10 procent. Ci, których najszybciej przybywa, czyli urzędnicy samorządowi mogą spać spokojnie, ich rządowe plany nie dotyczą.

PIS nie wykorzystał hossy na prywatyzacje. tyle mam im za złe. a to były grube miliardy. bo jesli teraz z prywatyzacji wytrzaskali np 20 mld - to w 2006-2007 te same spolki natrzaskały by pewnie z 80 mld..

to PISOWI bedzie pamietane dlugo dlugo