Hej! :) Pytanie jest podstawowe, ale nie mogę znaleźć w internecie odpowiedzi... Proszę o nieodsyłanie mnie do google.

Chciałbym się dowiedzieć, jak wygląda kupno mieszkania obciążonego hipoteką. Chodzi mi jedynie o względy finansowe. Przykładowo:

- mieszkanie zostało kupione 10 lat temu za 300 000 zł
- wartość mieszkania teraz to też 300 000 zł
- właściciel kupił je biorąc kredyt na 400 000 zł
- właściciel spłacił już połowę długu, więc na mieszkaniu nadal wisi 200 000 zł kredytu
- właściciel chce sprzedać mieszkanie za 100 000 zł

I teraz: jeśli kupię to mieszkanie za 100 000 zł, to będę w lepszej sytuacji niż właściciel na początku, bo biorę kredyt tylko na 100 000 zł. Tamto 200 000 zł jest już częścią innego kredytu, więc nie zrobi się z tego nagle 250 000 zł. Wezmę tylko kredyt na 100 000 zł, będę miał z tego do spłaty np. 120 000 zł, więc łącznie będę miał 320 000 zł do spłaty.

No i wynika z tego, że to się opłaca, tylko że:
a) czy tak to rzeczywiście działa? :) Czy ludzie sprzedają/kupują nieruchomości w ten sposób? (np. wartość mieszkania wynosi x, ale jest zadłużone na 2/3x, więc można je kupić za 1/3x)
b) czy problemem są dwa kredyty? wychodzi na to, że w czasie spłacania tych 120 000 zł, będę musiał również płacić raty za to 200 000 zł. Chyba że...
c) ...chyba że można ten kredyt połączyć. Myślicie, że konsolidacja kredytu to dobry pomysł, czy raczej wyłudzanie hajsu?

Pozdrawiam i liczę na pomoc :)

Aha, sytuacja jest czysto hipotetyczna.