Witam,
Mam ,,problem'' z ubezpieczeniem. Moim hobby jest majsterkowanie w samochodach, jednak w moim idealnie dopieszczonym juz aucie nie ma zbyt wiele do roboty. Postanowilem dac krok naprzód i dalej realizowac swoja pasję i przy tym coś zarobić. Pomysl mój polegał na tym aby kupować auta po cenie złomu i sprzedawać je na częsci, a to co sie nie uda lub sie nie bedzie nadawalo sprzedac na zlomie. Pierwsze auto cena 550zl TOYOTA STARLET udalo mi się zarobić na niej 500zl, wszystko bez problemowo. Za zarobione pieniądze kupilem klucze i sprzęt abym mógł dalej realizować swoje hobby. Drugi samochód jaki kupilem to golf 3 za 700 zl i to pojawia się problem. Otóż podczas kupowania ubezpieczenie było wazne 16.01.16r, a sprzedający zapewnił mnie, że jest ono w pełni opłacone, a tu jak grom z jasnego nieba miesąc po podpisaniu umowy przychodzi mi 850zl do zaplaty ubezpieczenia za auto, którego w garażu została 1/4. ( Cena auta 700zl, a ubezpieczenia 850zl za 1 miesac smiech na sali). Z owym ubezpieczycielem nigdy sie nie widziałem, ubezpieczenie nie jest mi potrzebne gdyż autem tym nie zamierzałem jeździć. Czy muszę zapłacić ww. kwotę?? Czy jest jakaś szansa abym nie poniósł jakichkolwiek kosztów zwiazanych z tym ubezpieczeniem?? ( We wczesniejszym przypadku tzn. w TOYOCIE z ubezpieczycielm poszedlem się ,,rozliczyc'' dopiero po kasacji samochodu, jednak tam pani poinformowala mnie, ze nie muszę nic placic, bylem pewien ,ze tak bedzie rowniez w innych wypadkach)