oni
/ 159.205.43.* / 2015-01-25 22:15
"zgodnie z prawem, taki produkt nie może nazywać się masłem, bo masło zawiera od 80 do 90 proc. tłuszczu mlecznego i ani grama roślinnego"
Tymczasem producenci nie piszą, że jest w składzie tłuszcz mleczny, ale TŁUSZCZ np 82g w 100g, a pod spodem w tym TŁUSZCZE NASYCONE 53g albo nawet 35g w 100g.
A jakie są te pozostałe tłuszcze (29 lub 47)?
Czy trzeba znać się na chemii nieorganicznej, żeby dokonać właściwego wyboru między masłem i produktem masłopodobnym?
Wygląda na to, że definicja sobie, a praktyka sobie - po prostu mamy 25 lat wolności w kombinacjach jak osiągnąć większy zysk, a instytucje państwa (utrzymywane z podatków) nie raczą się tym skutecznie zająć.
Możemy tylko liczyć, że zostanie znowu coś wyeksportowane do Czech, czy Słowacji i oni zwrócą uwagę naszemu nadzorowi.