2-go maja ustało moje zatrudnienie z pracodawcą z Anglii. Mimo, że obowiązywał mnie tylko tygodniowy okres wypowiedzenia, złożyłam je z trzy tygodniowym wyprzedzeniem. Po tym dostałam wypłatę wynagrodzenia, która miała być odpowiednio wykalkulowana co do przepracowanych dni i godzin. 4 miesiące po ustaniu zatrudnienia dostałam informację (06.08.2015), o nadpłacie w moim wynagrodzeniu, o której nie byłam świadoma. Zostałam o tym poinformowana mailowo, jako że nie mieszkam już w Anglii, ale w Polsce. W mailu pracodawca poinformował, że w mogę sprawdzić moje płatności i ową nadpłatę w serwisie internetowym dla pracowników. Niestety dostęp do niego wygasa 90 dni po ustaniu zatrudnienia, więc w czasie poinformowania mnie o tym, nie mogłam tego sprawdzić, bo serwis był dla mnie niedostępny. Sprawę więc ignorowałam. W tym tygodniu dostałam e-mail od komornika angielskiego, informując mnie, że jeśli należność nie będzie uregulowana, sprawa zostanie skierowana do sądu. Wezwanie zostało wysłane pod stary adres pobytu w Anglii .
Uważam, że cała sprawa jest niedorzeczna, a domaganie się ode mnie rzekomej nadpłaty po takim czasie nie jest prawne, tym bardziej, że rozwiązując umowę z pracodawcą wywiązałam się ze swoich obowiązków i miał on czas na poprawne obliczenie mojej należnej pensji.
Czy w moim przypadku, przebywając w Polsce, muszę przejmować się sprawą, i czy ewentualnie mam podstawę, żeby odwołać się od tej sprawy, jako że to pracodawca źle wykalkulował pensję i nie poinformował mnie o tym w odpowiednim czasie?